Spowiedź

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Narrator

Marinette wróciła do salonu z dwoma kubkami gorącej czekolady. Usiadła naprzeciwko swojego ukochanego i spojrzała na niego wyczekująco dając tym jednocześnie znak, iż blondyn ma zacząć mówić. W pomieszczeniu zapanowała gęsta atmosfera. Adrien ni jak nie wiedział jak ma zacząć. W końcu jednak jakoś udało mu się przełamać.

- Nie waż mi się przerywać, bo nie jestem pewien, czy dam radę zacząć opowiadać od nowa Marinette. - spiorunował ją wzrokiem. Kobieta nie ważyła się nic powiedzieć. Nigdy bowiem nie widziała go w tak strasznym stanie nawet podczas lat wspólnego małżeństwa.

- Nie chciałem nic strasznego zrobić. Wszystko układało się między nami świetnie, ale pewnego dnia dostałem anonimowy list z prośbą spotkania. Od tego całe piekło w moim, i twoim życiu również się zaczęło. Poszedłem do kawiarenki, zastałem tam dziewczynę, która wszystko uknuła, zaplanowała dokładnie każdy mój przyszły ruch.- Szmaragdowe oczy zaszły mu mgłą. Od nowa zaczął to wszystko przeżywać.

- Z zaskoczenia mnie pocałowała i nie wiem jakim cudem to zdjęcie trafiło do ciebie. Nie chciałaś rozmawiać, widzieć mnie, postanowiłem więc podjąć radykalne kroki samemu. Założyłem sobie, że jak dostanę się w jakiś sposób do jej mieszkania i znajdę tam jakieś dowody oraz pokaże je tobie to znowu będzie tak jak dawniej. Ale to było trudniejsze niż myślałem Marinette. Ona wcale nie chciała mnie tam zaprowadzić.- kolejna łza spłynęła po jego gorącym policzku. Chciał już nigdy więcej nie płakać, jednak jeszcze trochę musiał wytrzymać.

- Zabrałem ją w najpiękniejsze miejsce jakie znam. Nasze miejsce, naszą polanę. I zrobiłem to tam z nią mimo moich oporów. Musiałem sobie wyobrażać, że to ty zamiast niej, bo nie dałbym rady. Pech chciał, że moja ukochana, ty, to zobaczyłaś. Nie mogłem znieść twojego wzroku i gdyby nie ta zdzira to pobiegłbym za tobą i jakoś przeprosił, ale musiałem udawać.- załamujący się głos mężczyzny  tylko dodawał napięcia całej tej sytuacji. Projektantka patrzyła z szokiem na niego nie mogąc w to wszystko uwierzyć. On z trudem, ale jednak kontynuował.

- Nie dałaś mi się do siebie dostać Marinette. Nie mogłem nic wyjaśnić. Później złożyłaś jeszcze ten wniosek o rozwód i wyłączne prawo do opieki nad dziećmi. Ja po prostu nie chciałem zostać sam jak mój ojciec, ale później niestety, by im wszystko zapewnić pogrążyłem się w pracy nie dając im czasu. To spowodowało, że trudno do nich dotrzeć i są zamknięci w sobie. Najgorzej jednak czułem się z tym, że ciebie zraniłem. Podczas ostatniego spotkania z tą dziwką dowiedziałem się, że jest w ciąży i ja.....ja po prostu nie wytrzymałem z myślą, że będę musiał ją znosić już do końca życia. Marinette....proszę.....nie zgłaszaj mnie na policję, ale ja......ja.....zabiłem ją i dziecko.- chisteria całkowicie przejęła nad nim kontrolę, nie mógł już tego wszystkiego w sobie dusić. Ulżyło mu w pewnym sensie. Bał się reakcji kobiety dlatego nawet na nią nie spojrzał.

Wstał, nałożył na siebie marynarkę i wyszedł z mieszkania bez choćby jednego słowa, tylko płacząc. Płacz to oznaka słabości i bezradności. Jemu nie pozostało całkowicie nic tylko czekać na odpowiedź swojej byłej małżonki lub telefon z komisariatu.

Ktoś nie spał jednak tego wieczoru jak prosiła go mama. I nie była to Emma szalejąca na motorze ze swoim chłopakiem, ani Hugo z Aleksandrą w pokoju, tylko wścibska Emily wyglądająca z pod klapy jej pokoju i wsłuchująca się uważnie w emocjonalne wyznanie blondyna.

- Co robi tu ojciec tego zwyrodnialca? I o co w tym wszystkim chodzi? - wyszeptała pod nosem.

C.D.N.

Zapraszam was moi drodzy na sweek.com mam tam swoje konto i na razie nie pisze żadnych prac, ale z tego co mi wiadomo jest tam ogromna ilość konkursów.

Wspaniałe nagrody, zapewniam, również pieniężne, a uczestnicy nie muszą być pełnoletni, bo pieniądze można przelewać na konto rodziców.

Od razu mówię, że Fanfiction z Miraculum też tam już jakieś dotarły i naprawdę świetne! 😊

Także zakładajcie darmowe konta, wpadajcie, zaobserwujcie i ruszajcie do czytania. Aplikacja jest na tyle fajna, że działa offline 😃

Zapraszam do zaobserwowania ninkakawainka lub Ninka jeżeli nie będziecie mogli znaleźć. Zdjęcie profilowe to ten mój kochany, słodki piesek.❤

Widzimy się na sweek'u i jeszcze w dzisiejszych rozdziałach maratoniku! 😁

~Ninka~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro