Rozdział 30

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Patrick pov.
Jestem załamany. Jestem jebanym kutasem. Zraniłem osobę, którą kocham z całego serca. Nie wybaczę sobie tego do końca życia. Nie mam na nic ochoty.  Nie umiem sobie z tym poradzić, więc piję. Siedziałem akurat na kanapie i piłem wiskhy aż zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałem i poszedłem otworzyć. Przed drzwiami stał mój przyjaciel. Jak mnie zobaczył to powiedział:
- Japierdole. Chłopie coś ty ze sobą zrobił? Po jakiego chuja znowu się schlałeś co ci to daje? Kurwa ogarnij dupę i walcz o nią! - krzyknął na mnie, gdy weszliśmy do środka
- Ona mi nie wybaczy tego przecież. Kurwa ja ją zdradziłem. Gdybym tylko mógł cofnąć czas. Żałuje tego. Ja ją kocham.  - mówiłem
- Wybaczy ci. Ona też cię kocha idioto. Jestem u niej prawie co dzień z Kylie. Co dzień mamy widok jej smutnej z opuchniętymi od płaczu oczyma. Kurwa Patrick walcz o nią póki nie jest za późno. Zamiast być u niej teraz i błagać ją na kolanach to ty kurwa chlejesz. Pomyśl czy na pewno dobrze robisz. Tylko pamiętaj, że później może być za późno, a teraz muszę iść. A ty się zastanów. - powiedział i wyszedł
Jego słowa dały mi dużo do myślenia. Nie patrząc na swój stan poszedłem do domu Matt'a, bo wiedziałem, że tam jest. Zapukałem do drzwi, ale nikt nie otworzył, więc pociągnąłem za klamke i wszedłem do środka. W salonie nikogo nie było, więc pomyślałem, że jest pewnie z malutką Charlotte u góry. Nigdzie jej nie było. Została mi tylko sypialnia Matt'a, więc tam poszedłem. W środku zastałem Shopie, która siedziała na łóżku i płakała, a obok spała malutka istotka, którą też kocham całym sercem. Shopie podniosła na mnie wzrok, przetarła oczy i gwałtownie wstała :
- Co ty tu kurwa robisz? Po co przyszedłeś i kto pozwolił ci tu wejść?
- Shopie proszę wybacz mi. Ja cię kocham. Proszę no wybacz mi. Ja nie daje sobie bez ciebie rady. - bałagałem ją
- Patrick wyjdź. Nie chce cię znać. - powiedziała i poszła w kierunku schodów
Poszedłem za nią. Dziewczyna weszła do kuchni i tam się napiła wody.
- Miałeś wyjść. Czego kurwa nie rozumiesz?! - krzyknęła i się znowu popłakała
- Proszę. Kurwa zrozum, że ja cię kocham i nie umiem bez ciebie żyć. - powiedziałem i zacząłem się zbliżać w jej stronę
- Proszę. Odejdź od mnie. - prosiła i zaczęła się cofać, a ja nadal szłem w jej stron
Podszedłem do niej i oparłem dłonie po oby dwóch stronach jego głowy.
- Napewno chcesz, żebym wyszedł? - wyszeptałem do jej ucha 
Przez chwilę milczała i spojarzała na mnie załzawionymi oczami:
- Proszę. Wyjdź - wyszeptała
- Okej, ale ja się łatwo nie poddam - powiedziałem i wyszedłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto drugi na dzisiejszy dzień. Powiem Wam, że zostały mi tylko do napisania dwa rozdziały + 2 epilogi i podziękowania, więc nasza książka dobiega końca
Kocham was!
~ Zakochanabrunetka ~


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro