Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Patrick pov.
Minęło kilka dni od tamtej sytuacji. Shopie zrezygnowała, więc muszę zacząć szukać kogoś innego. Nie widziałem Shopie od tamtego dnia. Wiem, że nie powinienem iść z nią do łóżka, bo jestem z Mirandą, ale nie żałuję tego. Miranda już wróciła do domu. Między nami jest dziwna atmosfera. Dzisiaj rano powiedziała mi tylko, że wieczorem przyjdzie jej przyjaciel, którego jeszcze nie poznałem. Ma ponoć przyjść z narzeczoną. Była dopiero 11:00, więc stwierdziłem, że poleżeliśmy sobie do 12 i coś obejrzę. Jednak po pół godziny już mi się znudziło, więc zszedłem na dół. Tam przy blacie krążyła Miranda.
- Cześć - odezwałem się
- No cześć cześć - odpowiedziała, a po chwili wyminęła mnie i poszła do salonu.
Teraz tam chodziła i szukała czegoś przez cały czas. W końcu się odezwałem :
- Szukasz czegoś? 
- No nie mogę znaleźć mojego telefonu - powiedziała
- Jak dobrze widziałem to jest w sypialni - odpowiedziałem
- Jejku ratujesz mi życie. Dziękuję. - przytuliła mnie krótko i po chwili się odsunęła i powiedziała :
- Idę na zakupy. A ty w tym czasie przypilnuj ciasta, bo jest w piekarniku
- Okej - odezwałam się,ale jej już nie było
~ 4 godz. później ~
Ja już jestem gotowy tylko Miranda się ubiera.  Wszystko już było gotowe i za 15 minut mają być goście. Jestem ciekawy cze u dopiero teraz poznam tego całego jej przyjaciela. W końcu zadzwonił dzwonek. Miranda poszła otworzyć, a poszedłem do kuchni napić się wody. Gdy wyszedłem z kuchni oplułem się wodą, gdy zobaczyłem kto przed mną stoi. Zacząłem się dusić. Przed mną stała Shopie z jakimś facetem. Widziałem po jej minie, że jest tak samo zaskoczona jak ja. W końcu odezwała się Mirandą :
- Kochanie poznaj Theo, mojego przyjaciela, a go jego narzeczona Shopie
- Tak tak miło mi - powiedziałem i zmroziłem wzrokiem tego kolesia.
Wogóle co Shopie się w nim podoba. Mnie on wkurwia samym byciem.
~ Jakiś czas później ~
Siedzimy już długo i ja się nudzę i tego co widzę to Shopie też. Miranda i ten palant mają jakiś tam temat. Co chwilę zerkam na Shopie, a ona udaje, że nie widzi. W pewnym momencie odezwał się Theo:
- No ja też będę tatusiem, bo Shopie jest w trzecim miesiącu ciąży - powiedział, ale mówił to tak sztucznie
- Ooo świetnie się składa my z Patrickiem też zostaniemy rodzicami - i wtedy miałem ochotę udusić Mirandę.
Czułem, że wzrok Shopie mnie zabija. W pewnym momencie Theo wstał i poprosił że sobą Shopie. Nie było ich już parę minut, więc wstałem, żeby iść do łazienki. Nagle usłyszałem kłótnie. Theo krzyczy na Shopie:
- Co ty sobie kurwa myślisz, że możesz patrzeć  sobie na tego całego Patricka bez karnie. Ja jestem twoim narzeczonym, a nie on, więc kurwa ogarnij dupę i się na niego nie gapi!
- Ja się na niego nie patrzę - mówiła jakby trochę przerażona
- Nie kurwa wogóle. Jeszcze raz się na niego spojrzyj to znowu dostaniesz tylko pod drugie oko szmato!!
Wtedy coś w mnie pękło. Wyszłem za tej ściany i złapałem tego pojeba za koszulkę.
- Co ty kurwa swoją kobietę bijesz?! Nie wstyd ci?! Damski bokser z ciebie czy co kurwa!?
- Nie wtrącaj nosa w nie swoje sprawy! Zasłużyła suka!! - wtedy mu jebłem w ten jego krzywy ryj
- Patrick przestań - usłyszałem krzyk Shopie
Później chb przyszła Miranda, ale ich nie słuchałem. Usiadłem okrakiem na tym chuju i zacząłem go bić po twarzy....

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hahah mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał😊 Jak widzicie Theo przyjaźni sie z Mirandą. Shopie dowiedziała się, że Patrick zostanie tatusiem. Natomiast Patrick dowiedział sięże to Theo uderzył Shopie.😉
Do zobaczyska miśki ❤❤❤
~ Zakochanabrunetka ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro