To dla ciebie!!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Resztę dnia spędziłem spokojnie z Węgrami. Robiliśmy razem kolację, oglądaliśmy film, pogadaliśmy no i oczywiście poszliśmy spać.
Następnego dnia wstałem o 9.30. Zrobiłem to co zawsze, czyli usiadłem i spojrzałem na zdjęcia, a szczególnie na te małe. Tfu!!! Nie patrz na Niemcy, nie patrz na Niemcy... Eh... Teraz mam tego naziste ciągle w głowie!!
Wstałem i zeszłem na dół, a dokładniej do kuchni. Stał już tam zgodnie z naszą umową Węgry, który robił naleśniki.
-Witaj Polsko!- spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Hej -także się uśmiechnąłem.
-Słodko wygłądasz w tym króliczku >w<
-Nhaaaaa! Wcale nie. To jest poważna piżamka.- po tych słowach Węgry tylko się uśmiechnął. Poszłem więc do salonu i zacząłem przeglądać kanały. Leciał film o policjantach. Oczywiście oglądanie przerwał mi dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć.
-Priwie...- Rosja spojrzał się na mnie z lekkim zdziwieniem.
-Jeśli usłyszę coś na temat mojej majestetycznej piżamnki to dostaniesz w ryj.
-Um... Okok... Patrz co mam. -pokazał na karton owinięty papierem ozdobnym.
-No pudło. Ładne pudło. Takie z kokardką.
-Da! I jest twoje! Proszę. -Rusek wepchał je do mojego domu.
-Mam się bać?
-Nieeeeeet. To taki ym...miły prezent dla ciebie.
-A z jakiej okazji?
-Z okazji... Kuchenka!
-Kuchenka...?
-W domu włączona... Kuchenka... To ja muszę... No... Cześć!
No i uciekł nawet nie zamykając drzwi za sobą. Eh... Ale mniejsza z tym. Popchałem pudło do salonu. Spojrzałem na nie i niepewnie zacząłem je rozwiązywać. Spokojnie Polska... Przecież to nie może być...
U: HOT-DOGIIII!!!
P: KU*WA!!! USA!!
U: Polska...?
P: Nie ku*wa Macedonia.
U: Gdzie Rosja? Mieliśmy iść na hot-dogi!
P: Stary... Zrobił cię w bambuko.
U: Bambuko...?
P: Eh nie ważne... Chcesz do Rosji?
U: TAK!
P: A więc mam plan... Węgryyy!!
W: Tak?
P:Chodź tu.
W: O co cho... USA!!
U: Węgry~
W: CO Z MOIM DOMEM?!
U: W naprawie spokojnie
P: Ciszaaaa! Mam plana
A więc pierwszą rzeczą jaką trzeba będzie zrobić to oblebić karton tak, aby przypominał karton wódki. Następnie USA wchodzi do środka. Ciągniemy go pod samiutkie drzwi Rosji. I teraz Węgry. Mówisz, że masz dla Rosji najlepszą wódkę. Rosja oczywiście bierze karton a Węgry ucieka. USA w tedy wyskakuje i wszyscy są happy. Ok?
U: English perfect ( ͡° ͜ʖ ͡°)
P: Dziękuje
W: Ja mam mu pomagać? Pf
P: Nie jemu tylko mi. Nie chce niańczyć kolejnego gówniaka.
U: Jestem starszy od ciebie.
P: O nie nie. To że jesteś wyższy to nie znaczy że starszy.
A więc chwilę jeszcze dyskutowałem z USA i rozpoczeliśmy nasz plan. Po jakiś 30 minutach ciągania USA w kartonie doszliśmy do willi Rosji. Węgry zapukał do drzwi, a ja szybko schowałem się w krzakach.
-No hej Rosja! Może wódkę?
-Cały... Karton..?
-Tak! Calutki! Proszę!
-Ah dziękuje!
-Cześć!
-Pa!
I uciekliśmy szybko do domu.

(A teraz pozwólcie że zmienię perspektywę żeby nie było pustki w wydarzeniach :v A więc pers. Rosji)

Spojrzałem na karton. Był on takiej samej wielkości jak ten, który dawałem Polsce ale ok... Otworzyłem pudło a tam...
-ROSJA!
-WIEDZIAŁEM ŻE TAM BĘDZIESZ!
-Kiedy pójdziemy na hot-dogi?- i w tedy wpadłem na pomysł.
-Kiedy pójdziemy do Niemiec ok? Ja cię zapakuje w pudło i dam je Niemcom mówiąc, że to od Polski. Ty natomiast wyskoczysz i wyrecytujesz jakiś polski, miłosny wierszyk.
-Czyli akcja sfatanko? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-Yyyyy w pewnym sensie.
Poszliśmy do Niemiec. Normalnie to powinienem być tam w jakieś 20 min. ale USA jednak nie należy do tych lekkich i doszłem w ciągu 40 min.
-Niemcyyy~-powiedziałem na miejscu, gdy otworzył mi drzwi.
-Guten morgen
-Mam coś dla Ciebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-Dla mnie...?
-Od Polski ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-Czy Tobie się adresy nie pomyliły?
-Nie. Od Polski dla Niemiec.
-... -biedak się zarumienił lekko i wziął pudło.
-Um... Dzięki.
-Spoko! Pa
-Pa.

(Per. Niemiec)
Prezent dla mnie... I to od Polski. Czy on... Nieeeeee... To nie jest podobne do Polski no ale ok. Otworzyłem karton a tam...
-Niemcy!
-USA...?
-"We wszystkich mowach i w języku duszy
Nad wszystkie są dwa słowa,
Jak w kroplach rosy po suszy,
W nich skarb żywota się chowa.
Jak dwie perełki w oceanie życia,
Jak dwie gwiazdeczki na niebie,
Świecą nam do powicia
Dwa słowa - kocham ciebie."
-The fu*k...?
-Fajnie co nie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-I ja mam uwierzyć, że to od Polski.
-No tak. Ubierz się, kup róże i powiec mu, że odwzajemniasz jego uczucia!
-Y... No ok.

(Wracamy do Polski)
Siedziałem i oglądałem "Szkołę" gdy nadle po raz kolejny przerwał mi dzwonek do drzwi.
-He?
-Też ciebie kocham!!
-... Wiem...?
-A więc jesteśmy parą?!
-Niemcy... Czego ty się naćpałeś?
-Twojego wiersza.
-Jakiego znowu mojego wiersza?!
-No tego co USA recytował od Ciebie.
-Ym... Poczekaj... -poszedłem do kuchni, wziołem patelnie (miała być na Niemcy ale niestety nie miałem na USA). -USA KURWIU!! NATCHODZĘ CI SKOPAĆ DUPSKO!!!
I w taki sposób połowa dnia zeszła mi się na ganianiu za USA z patelnią na Niemcy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro