Yandere

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Posadziłem swojego misia przy łóżku, wtuliłem się w niego i nagle znalazłem się... W parku. W rękach trzymałem torby z dużą ilością jedzenia. Trochę mnie to zdiwiło, bo nawet tyle nie jem razem z Niemcami. Szedłem tak jakiś czas mijając Węgry w sukni ślubnej wraz z Austrią w garniturze, oraz Rosję z wózkiem dziecięcym. Nie wiedziałem co tu się odwala ale ok. Dotarłem do domu, gdzie przywitał mnie radośnie Niemcy, który ubrany był w różowy fartuszek. Poszedłem do salonu, a tam siedział sobie III Rzesza. Miał on na kolanach małe dziecko, które uczyło się od niego grać w szachy. Po chwili brzdąc ujrzał mnie i z wielką radośnią podbiegł w moją stronę krzycąc: "Tatusiu! Tatusiu! Dziadek mnie uczy grać w szachy! Zobaczysz! Wieczorem z Tobą zagram i to ja wygram!!!"
Czekaj, chwila... Co? Tatusiu? Dziadek?! Czyli, że ten dzieciak jest mój i Niemiec, a III Rzesza jest jego dziadkiem?!!! Po chwili ujrzałem jeszcze dwójkę dzieci, schodzących ze chodów. Jedno zaczęło skarżyć się na drugiego. Niemcy próbował ich pogodzić ale przerwał mu to płacz noworodka. Poszedłem za nim na górę i weszłem do błękitnego pokoju. W środku był już Niemcy, który trzymał małe dziecko. Podszedł do mnie i pocałował mnie czule w czoło. Czyli wychodziło na to, że mamy czwórkę dzieci... A najlepsze jest to, że ja nawet nie wiem jakim cudem o-o. Przecież oboje jesteśmy facetami... Do pokoju wbiegła reszta dzieci, które zaczęły krzyczeć. Do tego niemowlę zaczęło płakać.
Drgnąłem. To był tylko sen. Uffff... Uwierzcie mi, byłbym złą matką ;-;.
Leżałem na łóżku natomiast obok mnie spał sobie smacznie Niemcy. Wtuliłem się w niego i zasnąłem z powrotem.
Był ranek. Wstałem jako pierwszy, więc to ja musiałem tym razem robić śniadanie. Udałem się więc w stronę kuchni. Zrobiłem sobie i Niemcom tosty z serem i szynką po czym poszedłem go obudzić. Nie zrobiłem tego :v. Stałem tylko przy łóżku i patrzyłem się na niego. Spał tak słodko, że aż szkoda mi było go budzić. Poszedłem więc na dół. Chciałem wziąść swoją porcję i zrobić sobie herbaty gdy nagle coś w salonie zapukało do okna. Poszedłem więc zobaczyć co to. Jedyne co zobaczyłem to jak ktoś ucieka. Wziąłem patelnie i udałem się nie pewnym krokiem na balkon.
-Guten mo- -odwróciłem się czym prędzej i przyaliłem patelnią. Dopiero później zorientowałem się, że to Niemcy, który dopiero co wstał.
-N-niemcy nic Ci nie jest- powiedziałem powstrzymując się od śmiechu.
-Powiem Ci, że przywitanie było zarąbiste. -odpowiedział trzymając się za głowę. Ja natomiast wybuchem śmiechem. - a że się tak zapytam.. -kontynuował- po co ci ta patelnia?
-Wydawało mi się, że ktoś tu był.
-Oh kochanie.... -westchął.
-Mówiłem Ci już coś o tym.
-Myślałem, że już mogę.. Bo jesteśmy razem i w ogóle...
-CO?! NIE JESTEŚMY RAZEM!!! -mega się zaczerwieniłem i poszedłem zjeść swoje śniadanie. Godzinę później poszedłem zrobić zakupy. Przechodziłem przez park no i oczywiście ujrzałem pijanego Rosję na ławce. Od razu przypomniał mi się mój sen. Ja byłbym złą matką... Ale on jeszcze gorszą XD.
Byłem już w samym środku parku gdy nagle ktoś mnie popchnął na drzewo. Była to Francja. Widać było, że jest zła. Jedną ręką krzymała mnie za sweter, a w drugiej trzymała nóż.
-Masz go zostawić... Jasne? -powiedziała po chwili.
-A-ale ja nie wiem o co ci chodzi.
-Dobrze wiesz o co! A bardziej o kogo!!
-No... Nie
-A z kim jesteś?
-Z nikim
-Czyli Niemcy to nikt twoim zdaniem to nikt, tak?
-Ale my nie... -Francja przyłożyła nóż do mojego gardła i lekko przecięła skórę. Myślałem, że mnie zabije! Na szczęście pojawił się ten pacan Rosja. Tak. Ten pijak uratował mi życie. Podszedł do Francji, wziął ją obrócił, ujął jak do tańca po czym jednak wyrwał nóż i rzucił w drzewa. Francja natomiast wyrwała się mu z obięć, posłała nam mordercze spojrzenie i poszła w stronę swojego domu.
-NiC cI nIe JeSt PoLsHaAaA~? -powiedział lekko się chwiejąc.
-Yyyy... Nie wiem jak to zrobiłeś ale wiem jedno... Jesteś stanem umysłu :v

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

I w tej chwili zamieniam się w Polsat :). C.D.N... Kiedyś. Aktualnie jestem zmęczona a jeszcze muszę rysunek zrobić tutaj i chociaż zacząć animacje więc... Tak.

Macie tak na szybko te dziwcioki

~688 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro