Rozdział Siódmy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Alex

Po moim czole spływały małe kropelki potu.
Ukucnęłam nabierając łapczywych wdechów i napiłam się wody. Słońce przygrzewało w moje jasne włosy bardzo równo.  Lato coraz bardziej dawało znak, iż przybywa, a temperatury powietrza z dnia na dzień były coraz wyższe.

–Może odpocznij choć jeden dzień. Chareografia jest najlepsza, a w najnowszej piosence na pewno będzie wyglądała efektywniej. – Lloyd ukucnął obok mnie, a ja tylko na niego zerknęłam czując nieliczne motyle w brzuchu.
–Racja, ale musisz widzieć że stawka jest naprawdę wysoka. Jeśli tego nie wygramy możemy pożegnać się z tytułem ikon gwiazd Ninjago, a co za tym idzie? My przegrywamy, a Hollywood i scena artystów mówi nam "Pa pa" – odpowiedziałam zgodnie z prawdą
–Nie zawsze wygrana jest najważniejsza, a cierpliwość i satysfakcja ciężkiej pracy Alex – zza moich pleców odezwał się sensei Garmadon. Podniosłam się i odwróciłam w jego stronę  –Jesteś ambitna, ale pamiętaj  mimo że to zaleta może również przerodzić się w jedną z gorszych wad moja droga.  – dodał – Nie idź do celu po trupach bo ta ścieżka doprowadzić cię może do zguby. Skup się na opanowniu mocy, a dopiero później myśl o koncertach – mruknął, a ja zamilkłam jakbym nie była sobą. Skinęłam głową. Jego słowa coraz bardziej dawały mi do myślenia. Nawet przestałam naciskać na Dianę i dawać jej wolną rękę. Ale.... Co jeśli naprawdę moja kariera dobiega końca?

Diana

   Weszłam na dziedziniec klasztoru. Cole, Zane i Kai trenowali na machinach, ale od razu się zwrócili w moim kierunku kiedy tylko usłyszeli otwierającą się bramę.
   – Nieźle wyładniałaś przez ten weekend – Kai zagwizdał po czym tuż przed jego twarzą przeleciał shuriken. Cole szykował się do kolejnego rzutu.
   – Ty już nie bądź takim zazdrośnikiem – podeszłam do mojego chłopaka i go objęłam.
   – Co ci się stało? – Na słowa Zane'a zerknęłam na łokieć.
   – To? Nic takiego, mała pijacka bójka na weselu, pech chciał, że stałam zbyt blisko. A co u Alex?
   – Ostatnio sporo pracuje nad nowym układem.
   – Zajrzę do niej. A nuż namówię ją na przećwiczenie czegoś innego. Zamęczy się dziewczyna jak będzie robić jedno i to samo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro