Rozdział 37

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


     Oczywiście jak się domyślacie nauczyciel się nie zgodził... A dlaczego? Bo każdy się boi nawet wymówić imię Czarnego Pana... A co dopiero o nim opowiadać.
      Kiedy weszłam do dormitorium pomyslałam, że na prawdę mi go brakowało. Szybko rozłożyłam swoje rzeczy i zbiegłym na dół gdzie napotkałam Gwen i Pansy.

-Hej, Estera! W końcu do nas wróciłaś.

Krzyknęła dziewczyna i mimo tego, że chciałam iść do biblioteki złapała mnie za nadgarstek i posadziła obok siebie i koleżanki na kanapie.

-Jak było? Opowiadaj!

Zagadnęła Pansy dmuchając na świeżo pomalowane paznokcie. Szczerze, ten jaskrawo zielony kolor nie był ani trochę w moim guście.

-No ujdzie w tłumie...

Spróbowałam je spławić i chyba mi się udało.

-Słyszałaś tą nową nowinę?

-Jaką?

-Ron Weasley kręci z tą szlamą, Granger!

-Co?

Nie wierzę! Najpierw się ze mną całuje, a później kręci z tą kujonką?! O nie mój drogi, my się tak bawić nie będziemy.

-No tak... Chociaż nie wiem co ona w nim widzi, albo co on w niej widzi.

Powiedziała Gwen patrząc na mnie z rozpromienioną twarzą.

-No on taki zły nie jest...

Mruknęłam.

-Jest okropny!

-Jak uważasz.

-A teraz Lucy siedzi u nas w kiblu i ryczy ponieważ podkochuje się w nim od pierwszej klasy.

-To ja pójdę zobaczyć jak się czuje!

-Co?

Ale ja już nic nie odpowiedziałam idąc w stronę schodów radosna, że mam jakąś wymówkę aby je opuścić.

~~~~

Biedna Lucy 😞 Ale ten Ron ma powodzenie u dziewczyn 😉

Piszcie komentarze! ❤️

~Black~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro