Rozdział 47
Nasze wargi się złączyły w pocałunku, a ja po chwili się od niego... Wszyscy patrzyli zdziwieni na mnie i na Blaise'a. Tak właśnie, to Blaise podobał mi się najbardziej z tego grona.
-Zaskoczyłaś mnie...
Powiedział ale nie musiał gdyż wiedziałam, że się tego nie spodziewał. Chyba nikt się nie spodziewał.
-Przepraszam.
To mówiąc wybiegłam z pomieszczenia nie zaszczycając ich już nawet spojrzeniem.
Jak mogłam to zrobić...
-Ale z ciebie suka, Lestrange.
Skomentowałam swoje zachowanie. No bo w końcu miałam do nikogo się nie zbliżać w tej szkole, a ja już całuje się z Ronem i teraz jeszcze z czarnoskórym chłopakiem...
-Jestem taka głupia.
Mruknęłam znowu włócząc się po pustych korytarzach. W końcu na pewno już było po północy.
-Kogo my tu mamy...
Spojrzałam zdziwiona na obraz, który do mnie zagadał. Przedstawiał on kobietę w pięknej, zwiewnej sukni. Była dość młoda i patrzyła na mnie z uśmiechem.
-Przepraszam, że panią obudziłam ale...
Trochę mi się język plątał ale mimo wszystko chciałam pokazać, że ze mną wszystko w porządku.
-Jesteś Estera Lestrange, prawda?
-Skąd pani wie?
-Obrazy wiedzą więcej niż ci się zdaje.
-Pani kim jest?
-To nie istotne... Powiem ci jedno, idź za głosem serca...
-Ja nie mogę...
-Pamiętaj... Lepiej zginąć niż zdradzić przyjaciela...
Już chciałam jej odpowiedzieć, kiedy usłyszałam jak ktoś woła z drugiej strony korytarza.
-Uczniowie nie są w łóżkach! Uczniowie nie są w łóżkach!
~~~~
Myślicie, że złapią Esterę? 😞 Sądzicie, że powie co robiła w nocy na korytarzu? Czy Estera pójdzie za głosem serca? 😉
Piszcie komentarze! ❤️
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro