Rozdział 79
-Co tam się dzieje?
Zbiegliśmy szybko na dół aby zobaczyć coś niezwykłego. Na co nam były te plany? Na co nam był to całe myślenie o balu skoro to oni zaatakowali pierwsi Czarnego Pana?
-Matka?
Patrzyłam wystraszona na to jak Ronald Weasley torturuje moją matkę, a obok niego stoi jakaś kobieta o fioletowych włosach i namawia go do dalszych czynów.
-Estera! Estera, uciekaj...
Krzyczała moja matka, a ja patrzyłam na ta scenę jak zahipnotyzowana... Tyle razy marzyłam o tym, że mojej matki już nie będzie ale kiedy miała zginać nie czułam szczęścia. Czułam nienawiść, bo mimo wszystko kochałam ją.
-Mamo? Mamo?
Zaczęłam płakać i już chciałam do niej podbiec ale powstrzymały mnie jakieś silne ramiona, które odciągnęły mnie do tylu.
-Przykro mi Estera.
Usłyszałam głos Blaise'a przy uchu.
-Ron... On...
Zaczęłam patrząc to na niego, to na Draco.
-Tak Estera, to Ron rozpętał bitwę z Czarnym Panem.
~~~~
Dzisiaj nie mam zupełnie weny... Chyba jestem na to zbyt zmęczona 😞 A więc przepraszam za tak słaby rozdział.
Dawajcie gwiazdki! Piszcie komentarze!
Zapraszam na moje nowe opowiadanie SMS!
Ps: Chyba już wiecie, że zbliżamy się do końca...
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro