Rozdział 43
-Co ty tu robisz?
Spojrzałam zdziwiona na osobę, która stała prze drzwiami do Skrzydła Szpitalnrgo.
-Stoję, Granger. Nie widać?
-Idziesz odwiedzić Rona przebiegła żmijo! Czekałaś na ten moment kiedy będzie tu leżał i przyszłaś mi go zabrać.
-Jesteście razem?
-Nie... Jeszcze nie.
-To jak będziecie to daj mi znać. A teraz żegnam bo idę odwiedzić Lucy.
-Nie zbliżaj sie do Rona i radzę ci zapamietać te słowa.
-A bo ja się ciebie wystraszę.
To mówiąc wyminęłam dziewczynę z szopą na głowie i otworzyłam sobie drzwi aby wejść do pomieszczenia.
-Lucy? No obudź się w końcu.
Lekko ścisnęłam jej dłoń dziękując w myślach za to, że Ron leży po drugiej stronie sali i nie ma możliwości żeby mnie zobaczyć. Ona wygladała tak blado na tle białej poduszki... Całe szczęście rany już przestały krwawić...
-Panno Lestrange! Proszę już odejść od chorej!
-Na gacie Merlina...
Ten krzyk obudził by nawet umarłego więc Weasley na pewno go usłyszał.
-Estera?
-O nie...
Zamarudziłam kiedy usłyszałam nikły głos rudego.
-Ja...
-Możemy porozmawiać?
-Macie dziesięć minut!
Powiedziała starsza kobieta zatrzaskując głośno drzwi swojego biura. To się wkopałam...
~~~~
Jak przebiegnie rozmowa Rona z Esterą? 😊 Domyślacie się? 😉
Piszcie komentarze! ❤️
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro