Rozdział 80

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

     -Jak mogłeś!

Krzyknęłam uderzając Rona w pierś patrząc jak moja matka leży martwa u moich stup.

-Estera... Uspokój się... Proszę cie.

Mówił Blaise łapiąc mnie z tyłu w swoje ramiona.

-Musimy uciekać... Ja, ty i Draco. Zanim to wszystko się rozpęta.

-Nie... Nie... Ja musze walczyć.

-Estera! Najpierw musimy uratować Harry'ego!

I wszystko sobie przypomniałam. Nasza misja to uratować Pottera!

-A Śmierciożercy?

Spytałam patrząc na Draco ze znakami zapytania wymalowanymi w oczach.

-Musimy się ich pozbyć. Zabić...

-A resztą zajmie się Zakon Feniksa.

Powiedział Ron łapiąc mnie za rękę i ciagnąć w jakimś kierunku. Skąd on wiedział gdzie iść?

     -Zostaw mnie!

Warknąłem wyrywając rękę z uścisku Rona.

-Ale Estera...

Mruknął patrząc ciągle na chłopaków którzy prowadzili nas do lochów.

-Zabiłeś moja matkę, Ron... Nie
wybaczę ci tego nigdy.

-Estera! Ona była zła! Zabijała ludzi...

-Wiem Ronaldzie... Ale mimo wszystko to było coś co ugodziło we mnie z ogromną siłą...

-Estera...

-Nie! A teraz daj mi spokój! Mamy ważniejsze sprawy niż twoje głupie gadanie.

-Ciii...

-Nie uciszaj mnie idioto!

-Estera... Uspokój się! Słyszę jakieś kroki...

-Może nie pomyślałeś, że to są kroki chłopców?!

Warknęłam patrząc na niego jak na idiotę.

-Zamknijcie się we dwoje!

Krzyknął na nas Draco, a my spojrzeliśmy na niego wzrokiem bazyliszka.

-Kłócicie się jak małe dzieci, moi drodzy.

Usłyszeliśmy męski głos, a potem przed nami pojawił się jakiś Śmierciożerca.

                   ~~~~

Kim jest owy Śmierciożerca? 😮 czy uda im się uratować Harry'ego? 😮 Jak sądzicie? 😉

Wiem, że słaby rozdział ale chłopak mnie rzucił i mój humor nie jest na zbyt wysokim poziomie... Przepraszam 😞

Dawajcie gwiazdki! Piszcie komentarze!

~Black~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro