18. O kurwa...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wyszliśmy przed piekarnie, wszyscy uciekali, a niektórzy robili zdjęcia. Zobaczyliśmy jakiegoś meżczyzne w czarnym płaszczu i masce, chodził na jakiśm czarnych patykach.. Nie wiem co to..

- GDZIE JEST LILY SCAMANDER?! - ryknął

- Może ucieknijmy jak cywilizowani ludzie - powiedział Blaise

- Wedle życzenia! - krzyknął Draco uciekając tam gdzie reszta nowojorczyków

- Idiota - skwitowała Hanna

Zaczeliśmy biec za Draconem który zaczął rzucać zaklęciami. Zabije go!
Idiota, kretyn.

- Przestań w niego rzucać zaklęciami! - krzyknęłam

Podbiegłam do niego i wyrwałam mu różdżke, pokiwałam przeczoco głową, przytaknął. Schowaliśmy się w jakimś zaułku. Kiedy zobaczyliśmy że ten złoczyńca nas zostawił. Wbiegliśmy po drabinkach do jakiegoś mieszkania, nikogo nie było jedynie ruiny. Ciocia i wujek rozglądali się po pomieszczeniach, a my usiedliśmy i zaczeliśmy rozmawiać.

- Ja pierdole! Co to było?! - zapytała Hermiona

- Nie wiedziałem, Granger że bluźnisz! - zaśmiał się Malfoy

- Nie wiedziałam, Malfoy że aż tak panikujesz - puściła mu oczko, a Dracon był już cicho

- Przestańcie - nadal oddychałam cieżko

- Cokolwiek to było, zniknęło - urwała Hanna

- O MERLINIE! - wydarła się ciocia, a ja i reszta pobiegliśmy do niej

Weszliśmy do połowy zniszczonego rózowego pokojku. Zobaczyliśmy pod gruzami małą dziewczynke chyba z ojcem. Wtuliłam się najmocniej w Ronalda, odwrócił nas tyłem do tego okropieństwa. Mała dziewczynka wyglądała na około 3lat. Zaczełam cicho łkać ponieważ, tak naprawdę to moja wina! On mnie szukał..

- Mała? Czemu płaczesz? - zwrócił się do mnie Edward

- To moja wina! On mnie,  mnie szukał! - znowu załkałam - Nie nadaje się chyba do takich przygód. Zawiodłam rodziców.

- Nie zawiodłaś ich - powiedziała ciocia - Pewnie nawet nie wiedzą że jesteś w NY! - zaśmiała się

Kiedy się uspokojłam. Rozejrzałam się po pokoju i po salonie gdzie siedzieliśmy.

- Gdzie jest walizka?

- Przecież....

O kurwa...

___________
Heja^^

Żadnej ważnej notki nie mam :)

Dedykacja: Zizi9147 i Crazy_Hert

KC WAS

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro