27. Shh...
Zaczęłam biec, a za mną reszta. Nadal słyszałam krzyki, powstrzymywałam łzy, patrzyłam na każde cele żeby zobaczyć czy przypadkiem nie ma Rona. Usłyszałam teraz bardzo donośny krzyk. Stanęłam i zaczęłam walić w drzwi za którymi jest najprawdopodobniej jest Ronald.
- Zapomniałaś że masz różdżke? Zapomnieli nam je wziąści - momentalnie walnęłam się w czoło
Wyjęłam różdżke i użyć Bombardo czy Alohomora?! Przecież za łatwe by było...
Ale raz się żyje!
- BOMBARDA MAXIMA!
Drzwi wybuchły. Zobaczyłam na stole operacyjnym Rona, a nad nim meżczyzne z nożem.
- Expulso! - odepchnęło go kilka kroków od nas
Podbiegłam do niego, chłopak ledwo oddychał, był przytomny ledwo co patrzył. Chciał coś powiedzieć.
- Shh.. Nic nie mów... - pogłaskałam go po policzku
- Musimy uciekać! - zakomunikował Dylan
- Jak widzisz, Kretynie.. On nie może - warknęłam
- Dlaczego taka jesteś? - nierozumiał
Nie odezwałam się, objełam rękami twarz Rona i spojrzałam na niego z troską.
- Nie zasypiaj - szepnęłam
- Trzeba się teleportować - powiedział ledwo słyszalnie Weasley
- Dasz radę? - przytaknął - Złapcie się mnie! - krzyknęłam kiedy było słychać halasy
Już po chwili nas nie było, znaleźliśmy się na polanie...
__________
:)
Kocham Was ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro