Wywiad z @ronnieanz - czyli o aktorstwie, ambicji i inspiracji

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wywiad przeprowadzony przez -Tortituria z ronnieanz

Dobry dzień, droga Ronnieanz!
Bardzo się cieszę, że mam przyjemność przeprowadzać z Tobą wywiad. Zacznijmy więc od podstawowego pytania; jak się dzisiaj czujesz?

Witam i bardzo dziękuje za zaproszenie! Jest mi niezmiernie miło że to właśnie mnie postanowiłaś wziąć dziś pod lupę. Jak się czuję? Wyjątkowo dobrze jak na wczesną godzinę, a święta spotęgowały uczucie relaksu, więc zdecydowanie nie mam ma co narzekać.

Och, to wspaniale! Bardzo się cieszę, że czujesz się dobrze, a może i nawet lepiej.
Zaczniemy od pytania, które zawsze zadawałam moim gościom; Czy w swoim życiu robisz to, co zawsze chciałeś robić?

To pytanie na które nie mam konkretnej odpowiedzi. Z jednej strony - tak. Kształcę się tak jak zawsze planowałam, piszę i rozwijam się plastycznie. Z drugiej strony nie, bo odkąd pamiętam miałam wielkie ambicje, do których spełnienia zatrzymywały mnie ograniczenia niezależne ode mnie. Jednak pracuje nad tym, aby w przyszłości spróbować swoich sił w aktorskie, które zawsze krążyło w moich myślach.

Aktorstwie powiadasz? Dlaczego wybrałaś akurat tą dziedzinę sztuki? Istnieje może coś lub ktoś kto Cię do tego zainspirował?

Od dzieciaka grałam w przedstawieniach, recytowałam wiersze i po prostu... dużo mówiłam co mi zostało do teraz. Fascynuje mnie praca na planie filmowym i możliwość "wejścia w skórę" kogoś innego poprzez odegranie danej roli. To coś co pozwala na spojrzenie na świat z innej perspektywy i rozszerzenie horyzontów. Gdy gram nie staram się idealnie odegrać daną postać, a być nią, w czym zdecydowanie pomaga mi wieloletnie pisanie z 1 osoby.

Czy czujesz to także pisząc? Czy potrafisz wczuć się w postać w danej sytuacji?

Też, jednak nie w aż takim stopniu. Jestem wzrokowcem, wszystkie obrazy powstające w mojej głowie wolałabym przedstawiać w filmie niż w piśmie, gdzie mimo wypieszczonych opisów nie czuje tej głębi i tonu jaką nadają kadry filmowe

A nie zastanawiałaś się może, czy zamiast opowieści nie wolałabyś pisać scenariuszy filmowych? Nie byłoby to dla Ciebie bardziej satysfakcjonujące?

Myślałam o tym, sprawdzałam nawet kierunek reżyserski i scenopisarski na uniwersytecie w Katowicach, ale na razie jestem niezdecydowana. Myślę że reżyserka lub scenopisarstwo to też byłaby dobra droga dla mnie, jednak czuje że nie spełniałabym się w tym całkowicie i zapewne rzucałabym tęskne spojrzenia na scenę hahah

Ach, teraz rozumiem dlaczego zamierzasz spróbować się w aktorstwie! A co jeśli połączyłabyś oba kierunki?

To też jest dobra opcja, ale pomyślałabym nad nią dopiero, gdyby udało mi się coś osiągnąć w jednej z tych dziedzin.

Cóż, nie pozostaje mi życzyć Ci nic innego, jak powodzenia! Masz jeszcze jakieś marzenia?

Dziękuję bardzo! Wiele dla mnie znaczy wsparcie innych bo to zawsze motywuje i dodaje motywacji do niezawiedzenia oczekiwań. A co do innych moich marzeń, to raczej nie dotyczą mojej kariery, ale bardzo chciałabym porozmawiać na żywo z Thomasem Brodie-Sangsterem i Codym Christianem, czyli moimi dwoma inspiracjami i zaraz ulubionymi aktorami.

Za co ich podziwiasz? Czy jest w nich coś szczególnego, co Cię w nich inspiruje?

Inspiruje mnie determinacja Cody'ego w dążeniu do celu i umiejętności Thomasa by wyjść z każdej sytuacji ze spokojem, opanowaniem i gracją. To coś czego bardzo chciałabym się nauczyć, więc przy spotkaniu zapewne bym o to zapytała

Czy determinacja jest dla ciebie czymś ważnym? Skoro chcesz o nią zapytać zapewne sama miewasz z nią kłopoty. Jak w takim razie sobie z tym radzisz?

Z determinacją jest duży problem u mnie niestety. Jak sobie z nią radzę? Robię dokładny, zaplanowany co do minuty plan i "challenguje" siebie. W taki sposób napisałam chociażby 35 tysięcy słów w 1,5 miesiąca. Miałam nastawione budziki przypominające mi o pisaniu o 15, 17 i 21:30, codziennie miało być napisane minimum 500 słów, inaczej przegrywałam. Celem było właśnie dobicie 35 tysięcy

Co się działo jeśli przegrałaś? Wyznaczałaś sobie karę?

Z tego co pamiętam to nie, po prostu dla mnie wystarczającą karą był fakt, że przegrałam. Jak wspomniałam wcześniej, mam wielkie ambicje i marzenia, a poddanie się to nie coś co bym sobie odpuściła.

Teraz lekko zmienię temat, bowiem przejdę do tego co zawsze ceniłam sobie w książkach, ludziach, słowach. Czy masz jakieś przesłanie, które chciałabyś przekazać światu?

Nie wiem czy moje słowa mogą być cokolwiek warte dla początkujących pisarzy/aktorów/reżyserów itd, bo sama nim jestem. Po prostu nie analizujcie za dużo (tak jak ja teraz) tylko płyńcie z prądem, a jak się nie uda spróbujcie jeszcze raz aż do skutku.

Każde słowo ma swoją wartość, jedno większą, drugie mniejszą. Czy miałaś w swoim życiu kiedyś takie chwile w których chciałaś się poddać? Opowiesz o nich?

Miałam, mam i zapewne jeszcze nie raz się powtórzą. W takich chwilach zaczynam myśleć, że nie ma szans by mi sie udalo, wiec nie warto nawet próbować i się kompromitować. W takich momentach pomagają mi słowa Cody'ego które powiedział na jednym panelu z 2016. Motywuje mnie jeszcze chęć pokazania, że jestem coś warta i że potrafię.

Czy mogłabyś przytoczyć je naszym czytelnikom? Jestem pewna, że pomożesz wtedy wielu osobom.

Może nie słowo w słowo. Cody powiedział: w sytuacji gdy wszyscy dookoła nie traktują Cię poważnie i biorą to jakie zwykłe dziecięce marzenia, masz się tym nie przejmować, bo mówią to ludzie którzy w większości nie osiągną nic więcej oprócz tego, że w przyszłości będą się chwalić wnukom, że Cię znali zanim zdobyłxś cały świat.

Co myślisz o tych słowach?

Sądzę, że są trafne i prawdopodobnie przepowiadają przyszłość, przyszłość tych którzy ich słyszeli i dodało im to odwagi.

Też tak uważam. Swoją drogą, słyszałam, że zgłaszałaś się na casting aktorski? Chciałabyś się tym z nami podzielić?

Tak, z wielką chęcią! Kilka dni temu założyłam konto w bazie aktorów jednej z najpopularniejszych agencji w Polsce i dzisiaj poproszono mnie o moje zdjęcia. Nie wiem co to może oznaczać, ale zdecydowałam spróbować.

Co to za agencja, jeśli można wiedzieć? I z jakich powodów akurat ją zdecydowałaś się wybrać?

Szczerze mówiąc, to wybrałam ją, bo jako pierwsza wyskoczyła mi w wyszukiwarce hahah, a agencja to Star Impresariat.

Cóż, uważam, że powinnaś wiedzieć trochę więcej o samej agencji, zanim wypełnisz do niej zgłoszenie. Natomiast rozumiem, że zapał i marzenia, mogły przyćmić zdrowy rozsądek. Wracając do pytań; jak wyglądała rekrutacja do agencji?

Trzeba było wpisać podstawowe dane osobowe, numer telefonu itp, a później pytali o wygląd, zainteresowania i umiejętności. No i oczywiscie te filmiki i zdjecia.

Ciekawie. Po raz kolejny nie pozostaje mi nic innego, niż życzyć Ci powodzenia! A teraz trochę z innej beczki - w jakim filmie i jaką rolę najbardziej chciałabyś zagrać?

To jest trudne pytanie, bo nowe filmy powstają cały czas, a szans na zagranie w tych moich ulubionych raczej nie mam zważywszy na fakt, że mają już kilka lat hahah
Ale gdybym mogła wybrać to bardzo chciałabym zagrać w kontynuacje "The Maze Runner" lub w powstającym obecnie filmie pt. "Teen Wolf".

Widziałam na Twoim profilu parę fanfików z serii, o której wspomniałaś na początku. Musi zatem być Ci bardzo bliska. Czy było w niej coś, jakieś wydarzenie, które w szczególny sposób Cię dotknęło?

Tak, TMR to zdecydowanie seria najbliższa mojemu sercu i nieważne ile innych bym nie obejrzała, to zawsze ona będzie na pierwszym miejscu w moim sercu. Zdecydowanie było wiele takich wydarzeń, nie wliczając śmierci ulubionej postaci, to zawsze gdy widziałam, że główny bohater ma dylematy moralne, były dla mnie fascynujące, jego próby uratowania wszystkich, mimo tego że było to niewykonalne bardzo mnie poruszają. A z kolei w książkach z tej serii lubię prequel, w którym możemy spędzić więcej czasu po prostu na poznawaniu bohaterów w czasach, gdy żadne nagłe zagrożenie nie czyha za rogiem

Cóż, może opowiesz mi teraz czego dotyczą Twoje fanfiction z TMR, o czym chciałaś w nich opowiedzieć i co przekazać?

Większość tych fanfików pisana była dawno, mając 11-13 lat, więc nie jestem zbyt z nich dumna, jednak zawsze chciałam przedstawić bohaterów tak jak James Dashner w prequelu. Czyli dać czytelnikom chwile na poznanie ich charakterów, motywów, zwyczaj i wszystkiego co pozwoliłoby poczuć, że to nie tylko płasko napisane postacie, lecz w jakimś stopniu trójwymiarowe charaktery. Udawało to się z różnym skutkiem, jednak jestem z siebie dumna, że w ogóle próbowałam. Ostatnio zabrałam się za pisanie sequela do głównej trylogii TMR i czuję że te kilka lat nabierania doświadczenia zdecydowanie mi służą. Łatwiej jest mi wcielać się w postacie a też i zmiana pisania z pierwszej perspektywy na trzecią dużo pomogła.

Powiedziałaś właśnie coś niezwykle ważnego. Mam na myśli słowa "Jestem z siebie dumna, że w ogóle próbowałam". To bardzo ważne, by umieć docenić to w sobie. I bardzo cieszę się, że coraz łatwiej i przyjemniej Ci się pisze. Mam nadzieję, że wespniesz się kiedyś na szczyt swoich marzeń. Dziękuję za przemiłą rozmowę! Do zobaczenia.

Każda nieudana próba czy doświadczenie z przeszłości kształtuje to co umiemy i to kim jesteśmy teraz. Może gdybym nie napisała tych fanfików nigdy nie dotarłabym to tego momentu w którym stwierdziłabym że jest lepiej?
Ja również bardzo dziękuje za zaproszenie, to była bardzo przyjemna rozmowa!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro