~11~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


-Spokojnie, nie pobiję cię przecież. Chodź do reszty lepiej.- Powiedział, odstawiając swojego towarzysza, po czym tak po prostu wyszedł. A w jego ślady po kilku sekundach ruszył lekko oszołomiony Izuku.

Jednak od razu zatrzymał się przy drzwiach, gdy zorientował się, że dalej jest tylko w bokserkach i ręczniku. Natychmiast cofnął się do łazienki, zabrał swoje ubrania oraz wstąpił do jednej z kabin. Nie długo musiał czekać, by poczuć na swojej dłoni pieczenie, spowodowane prądem, jednak gdy zaczęło się to nasilać, zdążył się już przebrać i pobiegł w stronę przyjaciela, który jak się okazało stał w miejscu na środku korytarza.

-Co ty odpierdalasz Deku?

-Ubrać się musiałem!

-Dobra, japa i bądź cicho. A teraz chodź kurwa, bo nie chcę się znów smażyć.

-I-idę.

Chłopcy w milczeniu przeszli kolejne kilka metrów, po czym znaleźli się w swoim pokoju. Jak się na miejscu okazało, każdy z ich współlokatorów już sobie smacznie spał. W sumie racja, jutro wcześnie muszą wstać.

Tak więc i oni po cichu udali się do swoich łóżek.

//////

-Co jest kur...- Wymamrotał blondyn, wstając ze swojego materacu.- On znowu? Ja pierdole...

Jak tylko spojrzał na łóżko, w którym spał Izuku, zobaczył jak jego luba najwidoczniej ponownie posiada koszmar, albowiem tak jak poprzednich nocy, po jego policzkach ciekły łzy, rzucał się dookoła.

Kurwa muszę go jakoś uspokoić, bo zaraz innych pobudzi do chuja.

Po tej myśli Katsuki, wstał ze swojego miejsca i podszedł do Midoriy'i.

Dobra... Nie mogę gwałtownie go strzelić w ryj bo się wydrze... Z resztą jak spokojnie.. ta ja i kurwa spokojnie. Nie no, jeżeli wezmę bez agresji to i tak się wydrze...

Chłopak zaczął powoli analizować, w jaki sposób będzie mógł, jak najciszej obudzić piegowatego, jednak gdy tylko Izuku wyczuł jego obecność na materacu, sam z siebie po prostu go chwycił i się przytulił. Po czym, zaczął się powoli uspokajać. Bakugo, sam z siebie po prostu ze sztywniał, zszokowany jego nagłym ruchem, a gdy tylko zaczął kontaktować, że piegowaty dzięki temu staje się spokojniejszy, to nawet się nie wyrywał. Bo jego problem sam się rozwiązał.

***W tym samym czasie***

-Teraz klasa 1A jest na obozie.

-To świetnie, zdobiłeś ich grafik?

-Tak, będą tam dwa dni, najlepiej będzie zaatakować po treningu, gdy nie będą na siłach.

-Zgadzam się z nim. A w ogóle które dzieciaki atakujemy? Bo słyszałem, że są złączeniu jakimiś bransoletami i w parach się trzymają.

-To mi trochę komplikuje plan... Jednak, potrzebuje Deku. Wystarczająco długo, testuję jego psychikę koszmarami. Z kim ten bachor jest zeswatany?

-Bakugo Katsuki.

-I pięknie, ten też jest wytrzymały... Idealni na nowe wersje Nomu. Kurogiri podaj ich plan.

-Tak jest Tomura.- Powiedział mężczyzna, czy czymkolwiek był i podał swojemu szefowi, kartkę z rozpiską.

-Hmm... atakujemy jutro, po osiemnastej.

-Czyli ja razem z Himiko idziemy?

-Czytasz mi w myślach Dabi. Jednak udam się z wami a Kurogiri nas teleportuje, gdy tylko złapiemy gówniarzy.

//////

-Denki chodź!

-Jeeeej!- Zawołał blondyn, gdy jego przyjaciel zaciągał go do łazienki.

-Kocham widok przegrzanego Kaminariego!- Zaśmiała się Kyoka, podążając za swoją kompanką.

-Ja pierdole, chyba mam poparzenia...- Westchnął Katsuki oglądając swoje dłonie.- Gdzie jest ta starucha?

-Powinna być... O tam jest! Idziemy?

-A mam inne wyjście Deklu?- Prychnął na entuzjazm Izuku i od razu skierował się w dane miejsce.

Już po chwili, nie było nawet śladu, po oparzeniach, spowodowanych darem nastolatka. Tak samo jak po zwichnięciach u zielonowłosego, których ten się na wabił, gdy zwiększał stopniowo poziom mocy.

-Teraz prysznic, obiad i trening.

-Tak.

Jak ustalili tak też zrobili. W najbliższym czasie poszli się umyć jak i także przebrać, zjedli obiad, na widok którego Midoriya prawie zawału dostał, bo serwowali Katsudon, no i na koniec udali się na trening. Przez cały dzień nie rozmawiali na temat, tego co się stało. Izuku także nie wiedział, że zeszłej nocy także spał w objęciach blondyna, bo ten opuścił jego łóżko o trzeciej, nad ranem, gdy miał pewność o tym, że jego przyjaciel na pewno zasnął.

-Tak więc walczycie w parach. Dwa na dwa. Zrozumiano?

-Tak!

-Zgaduje, że już się domyślacie jak jesteście po parowani, jednak o to z kim się zmierzycie.
1. Bakugo i Midoriya vs Kirishima i Kaminari.
2. Todoroki i Tokoyami vs Asui i Uraraka
3. Koda i Sato vs Mina i Hagakure
4.Shoji i Aoyama vs Mineta i Sero
5. Kyoka i Yaoyorozu vs Ojiro i Tenya
Zasady są proste, musicie unieruchomić/unieszkodliwić przeciwnika w przeciągu dziesięciu minut. Zaczynają pata Tokoyamiego  i Uraraki.

Walka pomiędzy tą czwórką nie trwała nadzwyczajnie długo, już po dwóch minutach zwyciężyła grupa Tokoyamiego. 

-Teraz Shoji i Sero, oraz ich pary.

Ta walka trwała dokładnie trzy minuty i trzydzieści trzy sekundy. Sero związał taśmą Aoyamę na starcie, jednak Shoji stanowił dla nich problem, jednak dzięki darowi Minety, udało im się także go unieszkodliwić.

-Tenya i Kyoka.

Tutaj zwycięstwo odniosła grupa kobieca. Chłopcy nie mieli szans z działem Yaoyorozu, które wypuszczało siatkę.

-Sato i Hagakure..

W tym starciu także zwyciężyły dziewczęta. Poprzez dar niewidzialności, jaki posiada Toru, po prostu nie mogli wykryć jej położenia aż do upłynięcia czasu.

-I na koniec Bakugo i Kaminari.

Ta walka już należała do tych mniej nudnych a zarazem trochę dłuższych. Trwała ona równiutkie osiem minut, mimo tego, że Kaminari wyleciał już po połowie czasu, po tym gdy przekroczył swój limit. Mimo tego Kirishima, dzielnie starał się odnieść sukces, jednak z marnym skutkiem, bo zwycięstwo odniosła drużyna przeciwna.

-Tak, to było szybkie. Zwycięskie drużyny dostana po piątce, jednak mamy jeszcze dużo czasu, a więc łapcie po tych czujnikach.- Zawołał podając pudło z naklejanymi czujnikami o czerwonej barwie.- Każdy z was ma mieć na sobie po dwa. Ta para, u których nie będzie widniało już żadne czerwone światło odpada. Będzie wszyscy na wszystkich.

-A gdzie mamy je przykleić?

-Nie ważne. Gdzie chcecie, jednak musi być to widoczne i nie może być pod ubraniami. Macie pięć minut na ustalenie strategii i założenie przyczepek. Będziecie mieć też kilka utrudnień w postaci robotów. A no i pamiętajcie, że nie możecie wyjść poza salę treningową...

-Ona jest tak wielka, że chyba nie będziemy mieli takiej potrzeby.- Zaśmiał się czerwonowłosy, a jego słowa potwierdziło kilka dziewczyn.

Po całym wydarzeniu, trwającym mniej więcej półgodziny, okazało się że zwycięzcami Bakugo i Midoriya, jednak z ledwością, bo blondyn wszystkie swoje odznaki stracił w pierwszej połowie, gdy to usiłował wyeliminować wszystkich na starcie, nie słuchając planu swojego kompana. 

-Padam na ryj...- Wymamrotał Izuku gdy to dwadzieścia minut po treningu dopiero dochodzili do hotelu.

-Nie marudź mi tu, do cholery jasnej!- Warknął rozwścieczony, przez dodatkowe pogadanki, których wcześniej wysłuchał. Właśnie wchodzili na posesję ich noclegowni, gdy to kontem oka zauważył jak jego kompan się zatrzymał.- Deku kurwa chodź a nie...

Zamarł, gdy jego oczom ukazał się coraz to mniej przytomny chłopak, z którego szyi wystawała strzykawka w postaci amunicji.

-Ka...cchan? U-uciekaj...- Powiedział jedynie zanim runął na kolana tracąc przytomność.

-Taaak Kacchan... Uciekaj i zostaw nam I-zu-ku. - Usłyszał, nie wiadomo skąd głos i śmiech jakiejś dziewczyny. 

Jednak nie zważając na to, że najpewniej jest właśnie na celowniku, ruszył po swoją lubę i czym prędzej go podniósł. Przerzucił zielonowłosego sobie przez ramię i zaczął biec w stronę wejścia do hotelu. No bo skoro nie widzi przeciwnika, to musi się skryć. A tam są nauczyciele.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro