~9~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pokój o numerze "37", który został przypisany dla sześciu osób w tym Midoriy'i oraz Bakugo, nie należał wcale do tak wielkich jak mogłoby się wydawać. Co prawda, było wystarczająco miejsca na łóżka jednoosobowe dla każdego jak i też trzy, dwudrzwiowe szafy i mały stolik. Jednak przez to wszystko do swobodnego poruszania się posiadali jakieś piętnaście metrów. Wszyscy zaczęli zajmować sobie łóżka, co oczywiście jako pierwsi wykonali Kirishima z Kaminarim.

-To moje!

-A to moje!

Zawołali oboje radośnie rzucając się na dwa materace łóżek, które akurat stały obok siebie pod oknem. Izuku zajął łóżko po prawej stronie, centralnie obok Kaminariego, a obok niego nie chętnie za lokował się Katsuki, natomiast po równoległej stronie swoje miejsca zajął Aoyama wraz z Shojim.

-Padam z nóg...- Westchnął czerwonowłosy wtulając się w poduszkę.

-Spaaać...- Jęknął głośno zielonowłosy, który równie bardzo chciał spać.- Łazienkę mamy wspólną, czy...

-Debilu, nie widzisz drzwi?- Przerwał mu Katsuki.- Jak widzisz, nie ma tu przejścia nigdzie indziej niż na korytarz. Więc jak myślisz?

-Racja.

Nagle ktoś zapukał do drzwi od pokoju, wszelka uwaga została skierowane w stronę drzwi, zza których po chwili wyłonił się Aizawa. 

-Jak już pewnie zauważyliście, łazienka jest spólna... Tak więc pokojami będziecie do niej chodzić. Są tam trzy kabiny z prysznicem, więc nie powinno być problemu bo pójdziecie na zmianę czy coś. A co do reszty dogadajcie się ze znajomymi przez telefon czy coś.- Oznajmił szybko, po czym tak po prostu sobie poszedł.

-To ja może już napiszę do chłopaków...- Westchnął Ejiro, sięgając swój telefon.- Idziemy ostatni.

-To nici z szybkiego pójścia spać...- Westchnął Izuku, który zaczął już przysypiać na siedząco.

-Ale, bez wystarczającej ilości snu stanę, się brzydki!- Zawołał rozżalony Aoyama, przeglądając się w lusterku.

-Damy radę... 

-Ej Kirishima! Chodź, bo widziałem automat z napojami i batonami po drodze, a mi się pić chce!- Wyrwał się nagle Denki którego ewidentnie coś olśniło.

-Okeej..?

Blondyn, szybko zaciągnął swojego przyjaciela za rękę na korytarz, zostawiając resztę w pokoju. Każdy który zobaczył te dziwne zachowanie Kaminariego miał chwilowego laga, jednak Katsuki wiedział już, że coś zamierzają kombinować.

-Co ci jest?- Zapytał się zdezorientowany czerwonooki.

-Mam pomysł!

-Huh?

-No odnośnie Katsukiego i Izuku..- Nakreślił mu szeptem na ucho, nachylając się jednocześnie w jego stronę.- Może i to głupie i za dużo nie wniesie... 

-Co ty wymyśliłeś?

-No bo patrz.

//////

-Ej pobudka! Midobro, już zasnąłeś?- Usiłował obudzić najdelikatniej jak mógł piegowatego, jednak ten ani rusz.

-DEKU!- Krzyknął nagle Katsuki, powodując, że śpiący stanął niemal na baczność.

-Wha! C-co jest?!

-Wstawaj. Łazienka wolna.- Rzucił tylko wychodząc za drzwi.

Wszyscy zabrali swoje rzeczy i udali się do wyznaczonego pomieszczenia by wykonać swoją wieczorną rutynę.
Jak się okazało łazienka była ogromna. Trzy kabin prysznicowych, trzy z toaletami oraz wielkie lustro na całą ścianę, pod którym znajdowały się umywalki. W pomieszczeniu dominowała czerń oraz błękit, to idealnie do siebie pasowało.
Na pierwszy rzut, umyć się poszli Izuku, Aoyama oraz Kaminari, natomiast pozostała trójka zaczęła myć zęby, czy rozczesywać włosy. Gdy wymieniona wyżej trójka, opuściła kabiny, Zielonowłosy, jako jedyny wyszedł tylko w ręczniku.
Katsuki, automatycznie zlustrował jego ciało oraz cicho przełknął ślinę. Gdy tylko zauważył co tak właściwie robi, szybko speszony odwrócił wzrok karcąc się w myślach jak i też dziękując bogu, że nikt tego nie widział.

-Midobro? Czemu jesteś w ręczniku?

-Zapomniałem spodni z pralki.- Zaśmiał się, nerwowo drapiąc się po głowie.- A w koszulce i w ręczniku dziwnie się czułem.

-Czyli nie masz nic pod nim czy jak?- Dopytał się lekko rozbawiony Denki, jednak gdy zobaczył morderczy wzrok Kacchana, od razu dodał z powagą.- Oczywiście, jeżeli można spytać.

-Maam! Spokojnie mam! Zaczekam aż wy się umyjecie czy pójdę do kabiny z toaletą i się przebiorę w piżamę spokojnie hah..

Kirishima razem z Aoyamą jak i też Kaminarim tylko się zaśmiali, po czym czerwonowłosy razem z Katsukim udali się w ślady Shoji'ego i udali się umyć. 

-Ej Aoyama mogę pożyczyć krem?- Zapytał złotooki, a w tym samym czasie Izuku dołączył do nich.

-Pewnie.- Odpowiedział i z uśmiechem na twarzy podał zieloną butelkę z dozownikiem.

-Co tam robicie?

-Ja? Pożyczyłem krem bo skóra na dłoniach od prądu znów zaczyna mi się wysuszać...- Wymyślił na szybko.

-A ja zaraz włosy będę suszyć.

-Oh okay, Denki to jakiś skutek nadmiernego użytku czy jak?

-To taki jakby efekt uboczny zbyt dużego użytkowania z mojego daru.

-Aa rozumiem.

-Noo...- W tym momencie Kaminari zwrócił uwagę na to, że nie słychać już dźwięku lejącej się wody, od jakiejś minuty, może dwóch. Więc stwierdził, że może wykonać swój plan, który miał bardziej na celu zirytować Bakugo, niż mu pomóc.

-Ah, Kaminari?!- Zawołał piegowaty, gdy to nagle na jego twarz strzelił krem, zalewając mu lewe oko, usta i delikatnie nos.- Fuj mam to na języku!

I akurat z kabiny wyszedł Katsuki razem z Ejiro.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro