Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Łaciate Serce siedziała samotnie koło jaskini liderki. Wyczekiwała cierpliwie na Zębiasty Pysk, która wyruszyła wczoraj do szepczących kamieni by otrzymać swoje dziewięć żyć. Powinna wrócić niedługo. Sowie Spojrzenie siedział zaś na drugim końcu polany rozmawiając z dwoma uczniami. Po chwili dołączyła do nich jeszcze Mysi Korzeń. Kotka bacznie obserwowała koty w obozie. Nie zaskoczył więc jej głos Srebrnego Pazura.
- Oczekujesz na miejsce zastępcy?- zapytał cicho siadając długość połowy lisa od niej.
- Chciała bym zostać zastępcą, jestem dobrą wojowniczką ale prędzej mianuje kogoś kto dłużej jest w klanie.- odpowiedziała spokojnie nadal obserwując inne koty.
- Na kogo stawiasz?- zapytał ciekawie.
- Na Grzmiący Głos, był on pierwszym uczniem Zębiastego Pyska, i jest dobrym wojownikiem.
- Mściwym...- mruknął Srebrny Pazur. Kotka westchnęła podniosła się szybko i ruszyła ku wyjściu z obozu.
Liczyła na spacer. Może po drodze spotka Zębiastą Gwiazdę? Ruszyła więc bez słowa wyjściem z kolcolistu. Minęła patrol ze Złotym Brzaskiem na czele. Przeszła między ostrymi skałami i zaraz zobaczyła znajome cętkowane futro.
- Pstrokata Burzo co tutaj robisz?- zapytała cicho.
- Przyszłam zapolować...- mruknęła matka Łaciatego Serca.
- Skoro już się widzimy mam pytanie...- powiedziała kotka.
- Pytaj o co chcesz może Ci odpowiem
- Kto jest moim ojcem?- kotka zamilkła,  jednak zaraz wzięła oddech i spojrzała na swoją córkę.
- To Długa Stopa  z klanu Pioruna- Mruknęła pewna siebie.
- Co?
- To co słyszysz- mruknęła kotka.
- Jestem kotem zrodzonym z łamania kodeksu?!- warknęła.
- Tak- Łaciate Serce ominęła matkę i ruszyła w las. Nie chciała słuchać swojej matki. Miała ochotę rozszarpać i swojego ojca i matkę. Długa Stopa był wojownikiem klanu pioruna ale nie jakimś wybitnym. Zapewne nawet nie wiedział że ma dzieci.
- Coś nie tak?- uwadzę wojowniczki umknęły kroki Zębiastej Gwiazdy.
- Nie nic, tylko się zamyśliłam- ukryła swoją złość i skinęła nowej liderce głową.
- Gratuluję- powiedziała.
- Dziękuję, a tak po za tym mam w planach danie Ci ucznia- wojowniczka zastrzygła uszami.
- To naprawdę dobre wieści dla mnie- powiedziała. Spojrzała na Ususzony Liść która zdawała się nie słuchać rozmowy i być w całkiem innym świecie. Stara medyczka nie mogła już zbyt długo pełnić swojej funkcji. Wszyscy to wiedzieli, jednak staruszka upierała się by pozostać na swojej pozycji.
- Cieszy mnie to, zamierzam mianować kociaki na uczniów jeszcze dziś- powiedziała. Następnie trzy kotki udały się do obozu.

- Niech wszystkie koty zgromadzą się pod zciętym pniem. Jak wiecie jestem teraz liderką klanu cienia co oznacza że muszę mieć zastępcę. Zostanie nie Grzmiący Głos- po polanie rozległy się okrzyki i gratulacje.
- Ale to nie koniec, Ubłocona Pręgo zbliżcie się- powiedziała liderka pewnym głosem. Dwa kociaki zaraz były w centrum uwagi.
- Od dziś Ubłocona będziesz zwana Ubłoconą Łapą, Sowie Spojrzenie zostałeś dobrze wyszkolony mam nadzieję że przekażesz tą wiedzę Ubłoconej Łapie.- oba koty zetknęły się nosami. Pręgo, od teraz twoje imię brzmi Pręgowana Łapa, Łaciate Serce wiem że dobrze cię wyszkoliłam mam nadzieję że przekażesz wszystko co dobre tej uczennicy- Łaciate Serce podeszła dumnie i dotknęła nosa kotki. Ku zdziwieniu wojowniczki uczennica nie przejawiała ani trochę zdenerwowania.

Po ceremonii uczennica podeszła do swojej mentorki.
- Zamierzamy dziś coś robić?- zapytała. Wtem do Łaciatego Serca podszedł Sowie Spojrzenie.
- Powinniśmy iść na wspólny trening- powiedział pewnie kocur, za nim dreptał Ubłocona Łapa.
- Jakie my? Nic nie muszę, Ty masz własnego ucznia ja własnego. Chodź Pręgowana Łapo- powiedziała i ruszyła w stronę wyjścia z obozu. Ma szczęście jej uczennica ruszyła za nią bez słowa. Pręgowana kotka nawet się nie oglądała za siebie, tylko ruszyła drogą za mentorką.
- Nie chciała byś trenować razem z siostrą?
- Ubłocona Łapa nie jest moją siostrą, została wzięta od Karmicielki która zginęła zabita przez potwora. Nawet jeśli to Ty jesteś moją mentorką i masz rację, jeśli uważasz że trening bez niej jest lepszy to tak właśnie jest- powiedziała kotka całkiem pewna swoich słów.

Uczennica Łaciatego Serca podczas wycieczki uważnie słuchała swojej mentorki. Nie zadawała pytań, tylko posłusznie wykonywała wszystko co kazała wojowniczka. Gdy doszli do granicy z klanem pioruna Pręgowana Łapa syknęła a jej zielone oczy zapłonęły ogniem. Agrestowe Oko stanął dość blisko granicy i nastroszył sierść. Z dumą pokazał swoje pazury i wyciągnął się z arogancją.
- Co tu robisz?!- syknęła uczennica.
- Ja? Jestem na swoim terytorium- mruknął dumnie kocur.
- Zostaw go Pręgowana Łapo- mruknęła Łaciate Serce i nie patrząc na kocura. Uczennica tylko syknęła i poszła za mentorką. Nie zauważyły że pazury kocura są we krwi...

Łaciate Serce po udanym pierwszym treningu ze swoją uczennicą postanowiła się posilić. Jednak przerwał jej głośny lamęt Mglistego Szeptu. Zanim kotka zdążyła zobaczyć co się stało wiele kotów z obozu zgromadziło się i zasłoniło wszystko. Wojowniczka niełatwo lecz szybko przecisnęła się przez tłum kotów i zobaczyła coś czego widzieć nie chciała...

Jeeeeeej! Macie rozdział, a ja mam znów wene na tę książkę. Jak wam mija dzień? A może czytacie to w nocy? Fajny rozdział?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro