Chcę tylko by mnie pokochał (+18)
Spójrz na mnie.
— Hej — nawet nie podniósł wzroku.
Minąłem go. Wróciłem się i mocno go pocałowałem.
— Nie możemy — nie odwzajemnił. Nie spojrzał. Był obojętny.
—Już nie pamiętasz wczorajszej nocy? — westchnąłem. Dopiero teraz na mnie spojrzał. Wepchnął mnie do mojego domku, przy którym staliśmy. Zaczął mnie namiętnie całować.
— Nikt nie może o tym wiedzieć. Nigdy — każde słowo kończył brutalnym pocałunkiem. — Kochajmy się — nakazał i popchnął mnie na łóżko. Dlaczego ja mu tak ulegam?
— Przecież mnie nie chcesz — odwróciłem głowę gdy próbował mnie znów pocałować.
— Chcę twojego ciała — przycisnął moje nadgarstki do łóżka nad moją głową.
— A jak nie chcę ci go znowu dać? — załkałem bo to bolało.
— Nico ja wiem, że chcesz — pocałował mnie w szyję. Dobrze wiedział. Chciałem.
Nic nie odpowiedziałem tylko odwróciłem spowrotem głowę. Pocałował mnie a ja odwzajemniłem. Zaczął ściągać ze mnie koszulkę siadając mi na biodrach. Masował mnie po brzuchu i klatce piersiowej. Delikatnie zaczął całować mój mostek w dół aż do pempka. Mimowolnie stęknąłem gdy zaczął całować niżej i poczułem przy sobie jego rosnące krocze, które bardzo chciał szybko uwolnić i zaspokoić. Chciał to zrobić mną. Tylko tak mogłem przynajmniej wyobrażać sobie, że go mam. Obsługując go.
Ściągnął sobie spodnie i koszulkę. Patrzyłem na jego idealne, umięśnione ciało jak zsuwał z siebie bokserki by zaraz wepchnąć swoje przyrodzenie w stanie erekcji do moich ust bym się nim zajął. Krótkie włoski łaskotały mnie po buzi kiedy mocno ssałem. Percy, w zamian za tą pieszczotę, głośno stękał i zaczął rytmicznie posuwać mnie w gardło. Posuwał tak długo aż nie byłem zmuszony wypić jego nasienie. Wtedy wstał, wytarł się i ubrał rzucając we mnie moją koszulką.
— Lepiej szybko się ubierz. Nie chcę by ktoś nas nakrył. Jutro dam ci więcej — powiedział wychodząc już całkiem ubrany. Oszołomiony patrzyłem za nim. Rzuciłem koszulką o ziemię i przytuliłem się do kołdry mocno płacząc.
Dlaczego jestem takim idiotą? Miłość jest zbyt ślepa i bezlitosna. Chciałbym by Percy kiedyś mnie pokochał, kiedy pozwalam mu to z sobą robić mam wrażenie, że jestem bliżej tego niż dalej, jednak gdy wychodzi... już wiem, że dla niego jest to tylko zabawa. Mógłbym go oskarżyć o gwałt. Ale co mi to da? Zniszcze mu życie. Za mocno go kocham by to zrobić.
Mocno płakałem i nie potrafiłem się uspokoić. Po dłuższym czasie usłyszałem pukanie do drzwi. Ubrałem szybko koszulkę i olewając, że widać, że płakałem i mam troche spermy na twarzy otwarłem drzwi.
— Nico — Will rzucił się na mnie i mocno mnie przytulił. — Nico nie pozwalaj mu na to.
— O co ci.... — chciałem zapytać ale ścisnął mnie tak mocno, że nie umiałem złapać powietrza.
— Nico, Percy nie ma prawa Cię tak traktować — wyrzucał z siebie szybko.
— Skąd wiesz? — wymruczałem resztą powietrza i omdlałem.
— Przepraszam —!usłyszałem szept syna Apollina. — Już dobrze?
Otworzyłem oczy i wlepiłem je w złotowłosego. Kiwnąłem lekko głową. Leżałem we własnym łóżku a obok mnie siedział Will głaszcząc mnie po głowie i patrząc mi głęboko w oczy zmartwionym i smutnym, niebieskim spojrzeniem.
— Nic się nie stało — wyszeptałem czując ogromny ból w klatce piersiowej. Położyłem na niej dłoń i przycisnąłem z nadzieją przynajmniej minimalnej ulgi.
Solace pomógł mi usiąść i trzymając mnie od tyłu tak, że opierałem się o jego klatkę piersiową masował mnie po mojej.
— Dobranoc di Angelo — położył moją głowę na swoich kolanach. Skąd on wiedział że zaraz potem zasne zostawiając za sobą ostatnie wydarzenia by obudzić i w ramionach kogoś, komu naprawdę na mnie zależy.
......
I kolejny one shot :) tak polubilam Willa i złego Percy'ego :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro