simply seventeen

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-To może poznamy się trochę- zaproponował Tristan

Odruchowo podswietlilam ekran telefonu i spojrzalam na godzine. Byla za dwadziescia druga. Jakby nie spojrzec idealna godzina, zeby zaczac zwierzenia i opowiedziec o wszystkim co mi na sercu lezy...

-Najedzony to od razu ma ochote grac, spojrzcie na niego- podsunal James usmiechajac sie chytrze, za co dostal jeszcze nieotworzona paczka z paluszkami.

Okazalo sie, ze jednak nie mamy w sobie tyle mocy aby zjesc wszystko co spadlo nam z automatu. W dodatku "druzyna Jamesa" i "druzyna Carrie" probowali udowodnic sobie nawzajem, ze ich automat byl lepszy, wiec wzieli wszystko na co bylo ich stac.

-Zawrzyj twarzostan, McVey- powiedzial z udawana wyzszoscia Tristan- Na poczatek chcialbym sie dowiedziec dlaczego Holly ma mine jakby miala sie zaraz rozplakac...

-Zawsze jestem o jeden krok od placzu- wzruszylam ramionami

-Kiedys sie poplakalem, gdy moja siostra kupila ostania muffinke- dodal Brad, a ja czulam, ze probuje mi pomoc wyjsc z tej sytuacji.

Nie sklamalam mowiac, ze zawsze stoje blisko krawedzi rozplakania sie a smiania sie na glos. Na poczatku mnie to irytowalo, ale z czasem sie do tego przyzwyczailam.
Nie byl to jednak temat, ktory chcialabym poruszyc tej nocy. Mowienie o uczuciach nigdy nie przychodzi zbyt latwo.

Rzucilam Bradowi krotkie spojrzenie,a on je wychwycil i nieznacznie kiwnal glowa. I wtedy naprawde poczulam, ze jestem mu wdzieczna i go lubie. Moze nie bedzie to tylko wycieczkowa znajomosc, kto wie?

-To bylo naprawde meskie- stwierdzil Tristan wyrywajac mnie z malego zamyslenia

-Daj spokoj- przerwal Connor- Ile miales wtedy lat?

-Wlasciwie to bylo zeszlej zimy

Bradley wzruszyl ramionami, a dalsza rozmowa opierala sie juz glownie na wspominaniu dawnych, dobrych czasow i docinkach Tristana, ktorych i tak nikt nie bral sobie do serca, tylko zbywal smiechem.

-Raz prawie zostalem miss mokrego podkoszulka- wspomnial Connor przybierajac marzycielski wyraz twarzy

-Miss?- zapytala Carrie myslac, ze chlopak sie przejezyczyl

-Tak, mialem 3 lata...

-Kto organizuje miss mokrego podkoszulka dla 3 letnich dzieci?!- przerwal James i spojrzal na Connora ze zdziwieniem

-Nikt, sam wbilem na scene- wzruszyl ramionami- No, ale sie nie udalo...Okej, to jaka jest wasza najbardziej szalona rzecz, ktora zrobiliscie w zyciu?

-Ktos mi juz dzisiaj zadal to pytanie- stwierdzilam wspominajac rozmowe w autokarze

-Tak, ale twoja odpowiedz nie zadowolila mnie, wiec pozwole im zapytac cie jeszcze raz- odparl Brad z pewnym usmiechem na twarzy

-Nie zrobilam nic szalonego w swoim zyciu- odparlam calkiem powaznie

-Zadnego pojscia na wagary i wpadniecia do stawu?- zapytal Connor

-Zadnego biegania w staniku przed pokojem nauczycieli?- dodala Carrie

Zanim jednak chlopaki zdazyli cokolwiek powiedziec, a po ich minach wiedzialam, ze chcieli, wcial sie Tris:

-Zadnego jedzenia tostow pod prysznicem?

-Po co jesc tosty pod prysznicem?- zmarszczylam brwi i spojrzalam na niego

-Woah, stary jak ty sie odwazyles na takie szalenstwo?- spytal James

-Nie zrobily sie zbyt... Mokre?

-Nie znacie sie- odburknal Tristan- No, ale w kazdym razie, Holly, skoro do tej pory nie zrobilas nic szalonego to teraz jest niepowtarzalna okazja...

-Nie bede biegac w staniku po korytarzu- przekrecilam oczami- I jesc tostow pod prysznicem- zastrzeglam od razu

-Panowie czas przejac sprawy w swoje rece

James rozprostowal ramiona i zaczal rozciagac nadgarstki, a ja zmarszczylam brwi.

-Cale szczescie jest nas wiecej- dodal- I mam nadzieje, ze nasza telepatia dziala

-Mowilam wam, ze znam karate?- zapytala retorycznie Carrie

Moze w tamtym momencie powinnam byc zaniepokojona, ale jakos nie potrafilam.

Bylo to malym bledem, bo w takim wypadku moglabym jakos uciec, zamiast po dwoch sekundach byc niesiona przez Tristana do lazienki i wrzucona prosto pod prysznic.

Oczywiscie zaczelam niekontrolowanie piszczec, a w slad za mna poszla Carrie.

-Nawet sie nie waz- powiedzialam robiac grozna mine i patrzac jak Tristan z wielkim usmiechem na twarzy trzyma reke na kranie.

-Potraktuj to jako szalona rzecz numer jeden

W tym samym momencie poczulam na sobie strumien zimnej wody, ktory zaczal sie rozchodzic od moich wlosow, az po moje legginsy. Znowu zaczelam krzyczec, bo nawet nie spodziewalam sie, ze woda bedzie taka zimna.

-Ruchy, mamy nastepna w kolejce, a ta strasznie wierzga.... - krzyknal James, a ja nie moglam nic poradzic i zaczelam sie smiac.

Zanim jednak Tristan zdazyl zakrecic kran, siegnelam szybko po sluchawke od prysznica i skierowalam w strone chlopaka, ktory rownie szybko jak ja stawal sie mokry.

-Okeeeeeej- zaslonil sobie twarz- NIE PO OCZACH- wrzasnal- wygralas

-Zawsze wygrywam- stwierdzilam i odlozylam sluchawke i jednoczesnie zakrecilam kran- Rany musze sie wysuszyc, ale najpierw...

-Idziemy na Brazolka?- spytal Tristan jakby czytal mi w myslach

-Idziemy na Brazolka- kiwnelam glowa.

Nie przejelismy sie w ogole, ze kapala z nas woda i zostawialismy slady na ziemi, ani, ze wszystko po chwili takze stalo sie mokre.

Wpadlismy do pokoju i szybko napadlismy na biednego Bradleya, ktory niczego sie nie spodziewal.

Objelismy go z obu stron, nie dajac mu mozliwosci na wydostanie sie, tak, ze juz po chwili byl calkiem mokry.

-I ty Holly przeciw mnie?- zapytal

-Hej! Wcale mi nie pomogles- stwierdzilam

Nie mielismy jednak okazji dokonczyc tej rozmowy, bo przerwaly nam glosne piski Carrie, a po chwili gluchy odglos.

-Zyjecie?!

Connor od razu wpadl do lazienki i zaczal sie panicznie smiac.

-Okej, zostal tylko jeden- szepnal Brad

Kiwnelismy do siebie glowami i zaczelismy niebiezpiecznie zblizac sie w strone Connora, ktorego cala nasza trojka wepchnelismy do lazienki, w ktorej czekal juz przygotowany prysznic.

Jak sie okazalo odglos uderzenia wywolal upadek Carrie, ktora pociagnela za koszulke Jamesa i oboje siedzieli w malym brodziku, z sluchawka w rece i kierowali nia w strone Connora.

Wlasciwie nie pamietalam kiedy ostatni raz smialam sie tak bardzo i gdy faktycznie bylam szczesliwa.

Niestety ta urocza chwila nie mogla trwac wiecznie.

-NA MILOSC BOSKA CO WY TU ROBICIE?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro