Bita śmietana

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Naprawdę starali się pracować nad ich projektem, ale sofa wyglądała tak wygodnie... Peter i Wade utknęli „pracując" nad nim i przytulając się jednocześnie.

Ich projekt nie był nawet blisko zakończenia, ale zanim się poddali, coś tam przerobili. Udekorowali tablicę skrawkami amerykańskiej flagi, znaleźli jakieś stare zdjęcia, skopiowali je i przykleili po obu stronach; wszystko, co pozostało, było rzeczywistą pracą do wykonania.

Jedynym powodem, przez który nie zrobili nic pożytecznego, był Wade. Myślał, że właściwym było szeptanie... rzeczy (he he) do ucha Petera, kiedy ten pracował. Po tym, jak Wade'owi się za to dostało, szatyn usiadł na sofie, zakładając ręce na piersi. Blondyn postanowił go małpować i usiadł razem z nim. Cóż, bardziej to usiadł na nim, co nie było zbyt wygodne dla Petera.

Ten ich cały „siedzeniowy układ" szybko zamienili na przytulanie się, gdy Jarvis włączył film.

- Jarvis, dlaczego oglądamy Shreka? - westchnął Peter, wiedząc, że AI* nie przełączy kanału.

- Pańscy rodzice polecili mi, by oglądał panicz tylko filmy PG, podczas gdy są nieobecni.

- O mój Boże! Serio mówisz?

- Ale Peter, Shrek jest miłością; Shrek jest życiem.

- O mój- Wade, nie. - Peter uderzył się w czoło z otwartej dłoni i westchnął. - Może po prostu puść to od początku, Jarvis...

Jak Peter chciał, tak zrobił; wliczając w to także komentarz Wade'a i jego Naukę Zachowywania Tajemnicy Kinowej 3000.

***

Peter zasnął gdzieś w środku filmu - w momencie, w którym Fiona po raz pierwszy zamieniła się w ogra, i gdy Wade szeptał coś pomiędzy dialogami, między innymi rzeczy takie jak „dotykałbym". Ale kiedy się obudził, powitało go piórko w nosie i bita śmietana na twarzy.

- Wade. Tak BARDZO cię nienawidzę - powiedział.

- Wiem, że masz na myśli miłość~! - odparł śpiewającym głosem, co sprawiło, że Peter tym bardziej chciał go zabić.

- Zabiłbym cię, gdybym mógł... - warknął, lecz Wade zwyczajnie przytulił go od tyłu i zaczął ścierać śmietanę z twarzy szatyna.

- Przepraszam, ale moje serce jest żartownisiem i nie mogło wytrzymać... John Egbert** byłby ze mnie dumny - zaśmiał się. Wade raczej powinien zrobić sobie małą przerwę od internetu.

Peter zmarszczył brwi i zabrał Wade'owi ręcznik. Użył tkaniny, by zetrzeć śmietanę z twarzy i z koszulki.

- Teraz nawet po prysznicu będę pachniał jak ciasto...

Wade zdjął ręce z szyi chłopaka i usiadł obok. Spojrzał na niego i wyszczerzył zęby w przebiegłym uśmiechu.

- Czekaj, ominąłeś jedno miejsce - mruknął i zlizał biały, puszysty krem z jego policzka.

Peter zarumienił się tak bardzo, iż poczuł się jak tost, przed chwilą wyjęty z tostera; było mu strasznie gorąco.

- Przynajmniej użyłem prawdziwej bitej śmietany, bo wiesz, mogłem użyć mojej własnej***! - Wade zaśmiał się z własnej insynuacji, wycierając wyimaginowaną łezkę rozbawienia z oka. - Phew! To było dobre...

Szatyn zarumienił się jeszcze mocniej. Wyglądał jak dojrzałe jabłuszko, a czuł się niczym nagrzany deptak w upalny, letni dzień.

- T-t-tak b-bardzo cię n-nienawidzę - wyjąkał.

- Kocham cię, mały.

Wade objął ręką ramiona Petera i przyciągnął go do siebie. Szatyn spojrzał w górę na drugiego, nadal będąc trochę zbulwersowanym jego zachowaniem. Starszy chłopak uśmiechnął się i pocałował go delikatnie w czoło, co sprawiło, że uszy Petera ponownie zrobiły się ciemno-różowe.

- Taaa, ja ciebie też... - wymamrotał i wsadził nos w szyję Wade'a, który siedział tam i wyglądał na strasznie zadowolonego. Peter uścisnął swobodnie starszego chłopaka, a jego nogi postanowiły wsunąć się na kolana Wade'a. Ten zaśmiał się lekko i poczochrał włosy szatyna.

- Cieszę się, że utknąłem z głupkowatym Peterem Parkerem po to, by zrobić reportaż o jego homoseksualnych ojcach.

Peter także się zaśmiał.

- Taaa, a ja się cieszę, że utknąłem z giętkim niczym słomka pożeraczem serc niewieścich, żeby zrobić reportaż o moich ojcach...

- Wiesz co może sprawić, że będę jeszcze szczęśliwszy?

- Co?

- Dobrze wiesz co.

- Nie! Absolutnie nie. Nigdy. Cóż- przynajmniej nie teraz-

- Chciałem powiedzieć, że obejrzenie Shreka 2, ale ty zdecydowanie mówisz o czymś innym - zachichotał Wade.

- Powtórzę to znów, tak bardzo cię nienawidzę.

- Mamy więc Dzień Przeciwieństw!

Peter wydał z siebie combo zmęczonego westchnięcia i śmiechu, i poprosił Jarvisa o włączenie Shreka 2.

***

1. AI* - (z ang. Artificial Intelligence) sztuczna inteligencja. Jarvis jest jedną z nich.

2. John Egbert** - postać pochodząca z internetowego komiksu zwanego "Homestuck". Jak sugeruje wzmianka o nim, jest mocnym żartownisiem i jednym z głównych bohaterów.

3. „mogłem użyć mojej własnej***!"- jakbyście się nie domyślili, chodzi o spermę. Tyle.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro