1. Drzwi są otwarte

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To Mój dom. Zawsze chciałam mieć taki. Chociaż jednego w nim brakuje - innego człowieka. Mieszkam sama odkąd pamietam. Moi rodzice zostali zagarnięci przez wojsko kiedy miałam 5 lat. To była straszna wojna, tysiące dzieci straciło swoje mamy, swoich ojców i nikt nie zadbał o to by miały jakaś opiekę. Taki był plan, zamknąć każdego rodzica w celach a dzieci pozostawić same sobie na pewna smierć bez względu na to czy miały rok czy 18 lat. Dlaczego? - Sama się zastanawiam. W tym wymiarze wojna juz od dawna wisiała w powietrzu, bardziej przewidywalni rodzice zabrali swoje rodziny i uciekli do innych wymiarów, niestety moim zabrakło czasu. Wojna wybuchał z dnia na dzień. Masowe zatrzymania i aresztowania a w razie oporu kulka w głowę. Miałam to szczęście ze mną zaopiekowała się pewna staruszka, szamanka mieszkająca w lesie nieopodal mojego domu. Inne dzieci nie miały tyle szczęścia...

Obecnie mieszkam tu sama. Mam dziś siedemnaste urodziny. W sumie to ich nie obchodzę. To nie jest już moje święto, odebrano mi je gdy miałam 5 lat. Teraz to rocznica aresztowania moich rodziców. Nie widziałam ich ani razu od 12 lat. Próbowałam wszystkiego jeśli się zastanawiacie ale uwierzcie nie ma sposobu.

Nadchodził wieczór. Ten dzień spędziłam w domu rozmyślając nad niesprawiedliwością tego świata. Gdy słońce zaczęło znikać za horyzontem postanowiłam wyjść na zewnątrz i udać
się w moje ulubione miejsce w okolicy. Na łąkę fiołków.

Niebo było wyjątkowo piękne, zawsze takie jest w moje urodziny. Tak jakby świat dawał mi prezent by wynagrodzić to co się stało. Cóż, marna rekompensata.
- Wiedziałam że cię tu znajdę / głos zza moich pleców był mi doskonale znany.
~ To jedyne miejsce w którym mogę się wyciszyć /odpadłam.
Staruszka o siwych włosach usiadła koło mnie.
- Myślisz o nich? / zapytała.
~ Myśle o nich codziennie.
- Dziecko... / głos staruszki się załamał. /-Wychowywałam cię jak swoją córkę przez 12 lat. Ciężko mi to powiedzieć ale mam dziś dla ciebie wyjątkowy prezent.
~ Jaki prezent? W mojej głowie przemknęło tysiąc opcji.
- Nigdy nie opowiadałam Ci kim kiedyś byłam. Może trudno to sobie wyobrazić ale pełniłam ważną funkcje w tym państwie. Cały wymiar V dużo mi zawdzięcza. Gdy zauważyłam co się szykuje, ze rząd ma zamiar zniewolić swoich poddanych, zrezygnowałam ze swojego stanowiska i przeszłam na przedwczesna emeryturę. Nie chciałam brać tym udziału.
~ Nigdy nie mówiłaś ze pracowałaś w rządzie...
- Nie ma się czym chwalić, zdecydowanie bardziej wole swoje obecne życie na łonie natury. Gdy byłaś mała uczyłam cię dostrzegać dobro w każdym człowieku, zauważać życie w każdej małej roślince i doceniać piękno tego świata. To ze dziś cię tu odnalazłam świadczy ze wyrosłaś dokładanie na taka osobę. Pora bym pozwoliła ci rozwinąć skrzydła...
~ Co masz na myśli? Sara? / czułam jak moje serce zaczyna bić szybciej.
- Byłam wczoraj w Urzędzie Wymiaru V. / odparła w końcu.
Jako ze jestem ważną osobą dla tego kraju udało mi się  uzyskać przepustkę na podróże między wymiarami.
~ Zamierzasz mnie pościć ? Zapytałam przerażona.
- Nie ja, ta przepustka jest dla Ciebie.
Zatkało mnie.
~ Ale ja... Gdzie miałabym się udać.
- Całe życie spędziłaś tu, w wymiarze V. Jednak tych wymiarów jest o wiele więcej. Nie każdy ma możliwość udanie się gdzie tylko chce. Ty masz taką opcje. Wychowałam cię zgodzie z moimi przekonaniami, widzę ze jesteś silna i mądra dziewczyną. Chce abyś ruszyła za głosem serca, nie wszystkie wymiary zostały dotknięte wojną. Życie tam wyglada zupełnie inaczej. Znajdź swoje miejsce na świecie, nie możesz tu utknąć na zawsze.
Poczułam jak do oczu napływają mi łzy. Z jednej strony byłam szczęśliwa ale z drugiej wiedziałam ze to wiąże się z całkowita zmiana mojego życia.
~ Ale ja nie wiem czy jestem gotowa, nie chce cię zostawiać.
- Kejla, poradzisz sobie. Widzę to. O mnie się nie martw. Czekacie cię mnóstwo światów do zobaczenia, masa ludzi do poznania i całe życie do przeżycia. Drzwi są dla ciebie otwarte, nie zamykaj ich...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro