Fatalny romans fińsko-rosyjski - Finowie i Rosjanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


-Oddawaj to, ty mały kurwiu! - w pokoju Finów panował totalny chaos i bałagan. Zresztą, czy kiedykolwiek panował u nich porządek? Zwłaszcza jak Antti i Eetu przebywali razem w pokojach na zawodach, co zdarzało się dosyć regularnie. Obydwoje młodzi, obydwoje roztrzepani i zakręceni. Najczęściej kończyło się to tym, że ich ciuchy lądowały w najbardziej dziwnych miejscach, takich jak lampa czy lustro w łazience. Dlaczego? Lepiej nie wnikać. Często też dochodziło między nimi do kłótni, które przeradzały się w zapasy, a te przenosiły się na łóżka, które nie wytrzymywały zazwyczaj naporu ich ciał i łamały się. Doprowadzało to trenera do szewskiej pasji, ale cóż mógł zrobić? Wyrzucić ich? Zawiesić? To nie wchodziło w grę. Było ich za mało by mógł sobie na to pozwolić. Musiał jednak znaleźć jakieś rozwiązanie. Nie zamierzał ponownie płacić za rozwalony pokój. Ale wracając...
- Chciałbyś! - zawołał Antti w odpowiedzi, przeskakując na drugie łóżko. Nie zamierzał poddać się bez walki.
- Oddawaj mój telefon! - wrzasnął Eetu, sfrustrowany tupiąc nogą. Nie mógł pozwolić, by jego tzw kolega z pracy zniszczył mu jego życie prywatne.
- No jestem ciekawy co tam wypisujesz z Arttim. Ale patrząc po twojej reakcji to musi być coś ciekawego. - zarechotał Aalto, zmykając w stronę łazienki. Nousiainen zawył niczym zranione zwierzę.
- AALTO! Zabiję cię!! Oddawaj mój telefon!- pięściami zaczął walić w drzwi łazienki.
- Ooo. - to było jedyne co usłyszał, co niezwykle go podirytowało. - Mmm, Eeto jesteś taki dziki. Mrau, ty ogierze. - Nousiainen zbladł. Antii przeszukiwał jego wiadomości.
- Aalto, ty skurwysynie! Bo wyrzucę wszystkie twoje galoty przez okno! - ten moment wybrał sobie Janne, otwierając drzwi. Jak zwykle jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. - O hej, jak tam? - Eeto oparł się nonszalancko odrzwi ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Z łazienki dobiegł ich przytłumiony okrzyk Anttiego.
- Co tu się dzieje? - spytał poważnym tonem Janne, nasłuchując co porabia młodszy z Finów.
-A jak myślisz? Ten pierdziel się dobrał do mojego telefonu i zamknął się w łazience. Bóg wie co on na nim wypisuje.- po czym znów zaczął walić w drzwi. - Wyłaź pókim dobry!
- Ja się dopiero rozkręcam! O. - zapadła niepokojąca cisza.
- Antti...-Fin przyłożył ucho do drzwi, nasłuchując. Nie podobało mu się to. - Jesteś tam? - w odpowiedzi usłyszał jedynie ciche pomrukiwanie. - Nie podoba mi się to. Aalto, wyłaź! I oddaj mi telefon! - drzwi niespodziewanie się otworzyły, ukazując młodego Fina.
- Żartowałem. Nie przeglądałem twoich wiadomości, ale pisał ten Rusek. Ten co mnie do lasu zabrał. Skąd masz jego numer?- spytał podejrzliwie kolegę, który włożył ręce w kieszenie bluzy. Nie chciał się przyznać, że zdobył numer Klimova, by zeswatać go z Anttim. Kolega by mu tego nie wybaczył. Ale jak to się mówi: kto się lubi, ten się czubi.
- Czekam na odpowiedź.
- A co chcesz usłyszeć? Zakumplowaliśmy się nad kuflem piwa. - Nousiainen wzruszył ramionami.
- Ale Klimov nie znosi piwa. - zauważył Antti, unosząc brew. Coś tu było nie halo. Janne i Eetu spojrzeli na niego zaciekawieni.
- Niby skąd wiesz, że tego nie lubi? - robiło się coraz zabawniej. Aalto zmieszał się i prychnął.
- Wspominał o tym jak łaziliśmy polesie. Nie wiem w sumie dlaczego. Nie lubię go, jest wkurwiający z tym swoim przemądrzałym uśmiechem. - Fin podrapał się pogłowie.
- A może nie chcesz się przyznać, że ci się podoba?- zasugerował delikatnie Ahonen, opierając się o ścianę z założonymi rękoma. Chłopak wybałuszył oczy.
- Ja i ten rosyjski gnój? Was chyba pogrzało. Nie znoszę go i to się nie zmieni. - usiadł po turecku na łóżku, wbijając wzrok w podłogę.
- Ranisz moje uczucia, skarbie. - niespodziewanie zza pleców Ahonena rozległ się głos wspomnianego Rosjanina.
- Co on tu robi?! - Antti natychmiast zerwał się z łóżka, patrząc się z pretensją na kolegów z drużyny.
- Przyszedłem tylko powiedzieć, że czas się zbierać. I przy okazji ciebie zobaczyć, słonko. - Evgeniy puścił do niego oczko, po czym wyszedł. Antti fuknął wściekle, odwracając się od mężczyzn.
- Oj no, Antti, nie fochaj się. Nie mamy na to czasu. - Eetu wywrócił oczami. - Bierz bety i idziemy na dół. Powściekasz się później.- chwycił bluzę i wepchnął ją w ramiona Aalto, po czym wypchnął z pokoju. Ten mruknął coś pod nosem, wściekle wciągając bluzę na siebie.
- Poza tym, nie zapraszaliśmy go tutaj, wiedząc co o nim myślisz. No, ale dziękuję, że nam ufasz. - odpowiedział ironicznie Eetu, podążając za nim. - I co ci takiego Klimov zrobił, że go aż tak nie znosisz?
Przed oczami Anttiego pojawiły się wspomnienia związane z Evgeniyem: ich wspólny spacer po lesie, przekomarzanie się, a na końcu kłótnia zakończona pocałunkiem. I szokiem Fina. On nie był gejem! Przygryzł mocniej dolną wargę, by odsunąć od siebie niepotrzebne wspomnienia iobrazy.
- Nieważne. - wyszeptał Antti, nie czując się komfortowo, by wyjawić prawdę kumplowi. To było już i tak wystarczająco żenujące.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro