#2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poniedziałek rano . Budzik dzwoni . Nie znoszę jak mnie wyrywa ze snu. Ale no cóż musze wstać i udać się do beznadziejnej szkoły do beznadziejnych ludzi . Wstałam o 7h , wzięłam szybki prysznic . Ubralam czysta bieliznę jasne Jeansy z dziurami na kolanach do tego białą bluzkę w paski .

Moje ukochane super stary . Włosy zostawiam rozpuszczone . Makijaż zrobił jak zawsze tusz do rzęs, szminka na usta , kreski . Nie musiał nakładać fluid czy brązer bo nie potrzebowałam.
Wzięłam swoją torebkę włożyłam telefon , słuchawki i moja książkę która czytam . Zeszłam Na dół nikogo już nie było . Wzięłam tylko jabłko i skierowałam się do szkoły.
Po chwili byłam w szkole . I zawsze to samo. Te oczy na mnie , jak bym coś zrobiła albo kanapkę im zabrała . Żałosne !

Poszłam do szafki i wzięłam potrzebne książki na biologię . Uwielbiam ten przedmiot . Wiec odrazu tam poszłam . Nie obeszło się bez komentarzy o mojej osobie . Ale może nie mają swojego życia i interesują się moim .
Jeju zapomniałam nawet nie powiedziałam wam do której klasy chodzę . Wiec tak . Mam 17 lat , chodzę do liceum na profil ratownictwo medyczne  . Tak chce być ratownikiem i chce pomagać ludziom.

Gdy Szłam przed siebie zobaczyłam ten charakterystyczny głos . To Luke . Tak najgorszy mój wróg . Nienawidzę go , za to jaki jest w stosunku do mnie . Ale nie tylko . JaK mnie traktuje , a jak innych ludzi . Znaleźli sobie kozła ofiarnego . Szłam przed siebie . " Elita " stała przy szafkach . Szłam kolo nich , i poczułam na swoim nadgarstku jego rękę . Nie wytrzymałam i wybrałam rękę . Odwróciłam się w jego stronę , a ten głupio się uśmiechał .

- A gdzie to nasza cnotka tak idzie - wszyscy się zaczęli śmiać . Chociaż nie wiedziałam nic w tym śmiesznego . Bo ludzka głupota nie zna granic .
- od kiedy cię to interesuje - przychnełam - bo może to chcieli byśmy tez z tobą iść , no wiesz ty jesteś taka super i urocza . Dobrze się bawisz , i jesteś ładna. - mówi a za nim jego kumple się śmieją .
- żałosne to było , debil - ominełam ich i poszłam pod klasę . Dzwonek zaraz zadzwonił i wszyscy poszli do klasy .
Usiadłam na swoim miejscu gdzie już Na mnie czekała koleżanka , która jest nowa od kilku miesięcy . Musiał przyjść tutaj do szkoły na te kilka miesięcy bo jej rodzice nie pozwolili zostać w Holandii , aby skończyć szkołe.
Na lekcji minął mi szybko czas . Jak i wszystkie lekcje minęły spokojnie .

Wychodziłam ze szkoły u słyszałam za sobą głos , ale to nie był Luke . - poczekaj , Marcela - krzyczy nie znany mi głos .
Odwróciłam się i zatrzymałam . - o co chodzi ? - pytam ze zdziwieniem . Bo nie spodziewałam się aby ktoś na mnie czekał .

Dziękuję za wsparcie . Nie wie czy jutro dodam rozdział . Ale też nie obiecuje ze będą codzienne .

Dzikiej za wsparcie !! :) ♥ ♥
Pozdrawiam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro