#38

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Położyłam się i nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Wstałam dzisiaj i juz Luke nie było . A może i nawet nie klad się koło mnie . Wstałam i ubralam się . Włosy związałam w koka.
Wyszłam z pokoju i poszłam na dół . Nigdzie luke nie było . Weszłam do salonu i zobaczyłam go jak śpi na kanapie . Biedactwo moje , może za ostro zareagowałam .

Usiadłam na fotelu obok kanapy . I patrzyłam na niego jak śpi . Siedziałam juz 10 min , i nie wiedziałam co mam robić .
Zaczął się kręcić , z boku na bok . Obudził się , nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Wstał i wyszedł .

Poszłam za nim do kuchni . Stałam i opierałam się dzwi . Patrzyłam na niego , i nie wiedziałam co powiedzieć . Może też ma swoje jakieś problemy , no ale musi się wyźywać na mnie. Cały czas jakieś kłótnie .

- Długo będziesz się na mnie tak patrzeć ?-wyrywa mnie z zamyślenia głos Luke. Teraz zobaczyłam ze naprawdę patzre się na niego.
-Nie mogę? - pytam i idę do niego
- Jak sobie chcesz - odwraca się i idę za mię , wychodzi
- Długo będziesz się na mnie złościł ? Chociaż to ja powinnam być zła .
- Ty masz być zała na mnie ? Za CO ? Za to ze zatruwasz mi życie , że cały czas mam przez ciebie problemy .- patrzyłam na niego i nie mogłam nic powiedzieć .

Zbieram swoje zeczy , ubieram buty . Nie chce więcej zatruwac mu życia jak to on powiedział.
- gdzie ty idziesz ?-pyta a ja mu nic nie odpowiedziałam
- Marcela -krzyczy i podchodzi do mnie wkurzony
-Nie chce cię widzieć . Nie będę zatruwac ci życie , nie będziesz miał więcej problemów . - wychodzę zła i ze łzami w oczach .

Wybiegam z domu , Luke nie daje za wygrane . Słyszę jak krzyczy za mną , on chyba nawet biegnie za mną .
- Marcela stój , proszę - mowie i łapie mnie za rękę
-Powiedz mi , chociaż raz nie może być bez kłótni . - mowie ze łzami , płacze jak dziecko
- Obiecuje ze nigdy więcej, przepraszam -wyciera mi swoją rękę łzy , które płyną z moich niebieskich oczu .

Przytulam się do niego. Obejmuje mnie swoimi rękoma . Całuje lekko w czoło. To dziwne ale czuje się bezpieczna bardziej niż w domu. Wiem ze przy nim , nie może nic mi się stać.

- Muszę iść do domu !-mowie z uśmiechem
- Dobrze , odezwę się - całuje mnie lekko w usta . Uśmiecham się
- kocham cie - mowie cicho
-Kocham Cię - całuje mnie w górna warge.

Dziękuję , jeszcze kilka rozdziałów i koniec .
Jeśli myślicie o 2 części napisz w komentarzu .
Jeśli wgl ktoś to czyta ?
Jest tam ktoś !!
Kocham i Pozdrawiam
♥♡♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro