Bójka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. T/I

- T/I wstawaj
- Mhmmmm
- T/I! Do szkoły!- Niemiec zerwał ze mnie kordłę.
- Na dole czeka na ciebie Pol z śniadankiem.- Powiedział po czym wyszedł. No dobra, trzeba się jakoś ogarnąć do tej budy. Największy minus to chyba mundurki. Kto to wymyślił? Pewnie jakiś sadysta. Ubrałam się w długą spódnicę w szkocką kratkę, polówkę, brązowy sweter, grube rajtuzy i trampki. Chociaż mogło być gorzej, ten sweter to nawet milusi.

*Time skip*

Wszystko jest? Książki, zeszyty, nawet nowy telefon (stary Polski) ale może być, piórnik, drugie śniadanie. Tak, chyba wszystko.
- T/I ubieraj buty, zawożę cię do szkoły- Rzucił Rzesza. Czemu nie. Oby mi tylko siary nie zrobił i git.
- Poczekaj, tylko buty ubiorę.- Po tej czynności wsiedliśmy do auta Rzeszy i pojechaliśmy do szkoły. Wsumie to nie wiem po co, była może 10 minut pieszo od Polski, ale jak widać Nazista się uparł. Gdy podjechaliśmy pod szkołę zatrzymał mnie na chwilę.
- Mam dla ciebie mały prezent- Podał mi coś. Był to mały paralizator.
- Tak na wszelki wypadek. Przytuliłam go na w podzięce i na dowidzenia, po czym wyszłam z samochodu. Zarąbiście. Jakieś kraje stały przed szkołą i przyglądały się mnie.
- Po szkole cię odbiorę!- krzyknął Rzesza i odjechał. Super, teraz wszyscy wiedzą że mnie odbierze i się jakieś zbiorowisko zrobi. Kraje mówiły ożywione patrząc w moim kierunku. Coś przeczuwam ze pierwszy dzień w szkole nie będzie najlepszy. Rozległ się dzwonek, i wszyscy weszli do szkoły. Zorientowałam się że to na przerwę bo było za pięć ósma. Rozpocznijmy ten cyrk. Weszłam do małej szkoły. Było tu może parę sal razem z gimnastyczną. Skierowałam się do mojej szafki. Po minucie szłam w kierunku sali lekcyjnej, pełnej roześmianej młodzieży. Weszłam do środka i nastała cisza. Super......
Słyszałam skrawiki rozmów.
- Myślałem że UE żartował o tym człowieku.
- Wiedziałaś że III Rzesza osobiście ją zawiózł do szkoły?
- Skąd człowiek się tutaj znalazł?
- Ale ona dziwna.
- Widziałeś jej twarz?
- Hej!- Podeszła do mnie Białoruś z wyciągniętą ręką.
- Białoruś?- Powiedziałam
- Tak! Miło cię poznać! Podobno poznałaś już mojego starszego brata, Rosję. Opowiadał o tobie gdy wytrzeźwiał. - To on cokolwiek pamiętał po pijaku? Ciekawe.
- Jak jest w ludzkim świecie? Czy to prawda że wy umieracie?
- Pytania trochę prosto z mostu ci powiem.....
- Przepraszam, po prostu bardzo mnie to ciekawi. Chcesz ze mną usiąść?- Oczywiście.Przecież nawet nie miałam z kim. Może nie będzie tu tak źle jak sądziłam ( dop. Au. Jak JESZCZE sądziłaś) Po chwili do klasy wszedł UE, wtedy zapadła grobowa cisza.
- Dzień dobry wszystkim. Zacznijmy lekcje Psychologii.- Spojrzałam jeszcze raz na plan. To nie były zwykłe lekcje. Oprócz tego że mieliśmy obowiązkowe Historię, Niemiecki, Hiszpański, Angielski i język naszego kraju, oraz W.O.S. mieliśmy takie coś jak Przywództwo, Gospodarka, Konwersacja, Wojna, Polityka i Psychologia. Tym ostatnim zaczynliśmy dzień.
- Chciałem wam tylko przedstawić nową uczennicę, T/I. Będzie tu na chwilę obecną. Proszę przyjmijcie ją ciepło.
- Proszę pana, a czemu ją odwiózł III Rzesza?- Czyli plotka się rozeszła dość szybko.
- Proszę zapytać jej samej Stany Zjednoczone Ameryki. Powinieś umieć coś z lekcji Konwersacji.- Odpowiedział UE. Zamyśliłam się. Wszystko to było nowe, i chyba nie przyjęli mnie zbyt miło patrząc na moją znajomość z Nazistą. On jest całkiem miły, wkurzający, ale chyba się zmienił od czasu drugiej wojny światowej. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek na przerwę.
- Nazistka!- Krzyknął za mną Ameryka gdy UE już wyszedł z klasy. Już go nie cierpię. Nie wytrzymam zaraz.
- Twój stary to Hitler?!- Nie no , typ przegiął pałę. Nie zważając że był ode mnie wyższy chciałam ruszyć w jego kierunku i wykrzywić mu ten jego już krótko prosty nosek gdy zauważyłam że ktoś mnie łapię za ramię.
- Nie warto- Powiedziała Białoruś. Jak ona się tu znalazła? Szybka jest.
- Tylko go walnę i po sprawie.
- Nie zdołasz. Ame zawalił ostatni rok, szczególnie przez wagary, więc powtarza ostatnią klasę. Nie radziłabym się z nim bić, jeśli nie chcesz wylądować u jego starego w gabinecie.- Mhm czyli to tak. Tymbardziej nie mam do niego pozytywnego nastawienia.
- Nie wiedziałem że Polska jest pod zaborami.- Krzyknął w moją stronę ten palant. Teraz nawet Białoruś mnie nie zatrzyma.
Podeszłam prosto do niego i zadarłam głowę do góry by spojrzeć twarz w twarz.
- Ja przynajmniej po powrocie ze szkoły nie obżeram się KFC, oglądając miłosne seriale, wypłakując się w poduszkę. Ja jestem Polką, patriotką z krwi i kości, nie pozwolę by ktoś obrażał moją ojczyznę i to w tak prymitywny sposób. - Dałam przykład stereotypowego Amerykanina, jak widać Ameryka nie był od niego odmienny bo już gdy mówiłam pierwsze słowa stał się cały czerwony. Cała szkoła patrzyła na nas otępiała, patrząc że to było może z max 20 kraji. UE najpewniej w tym czasie siedział sobie w pokoju nauczycielskim pijąc kawusie. I to ma być Pedagog xd.
- A skąd ty możesz wiedzieć co ja robię w życiu codziennym!? - Ameryka uderzył mnie. Ciekła mi krew z nosa. Zamachnęłam się i walnełam go prosto w głowę. Jak widać, nie takiej reakcji się spodziewał, bo nawet się nie odsunął. Białoruś już do nas podbiegała by to przerwać, lecz wtedy on się zamachiwał by mi walnąć. Odskoczyłam w bok iwyciągnęłam paralizator od Rzeszy. Poraziłam tego amerykańca w udo. Nagle usiadł na podłodze i zaczął się skręcać w bólu. Dzięki Rzesza.
- T/I, COŚ TY ZROBIŁA!?- Spytała mnie Białoruś patrząc na zwijającego się z bólu USA.
- On ma wogule szczęście że nie dostałam od Rzeszy scyzoryka.- Powiedziałam po czym rozległ się dzwonek. W najmniej odpowiedniej chwili. UE wszedł do klasy popijając swoją ukochaną kawusie, gdy zobaczył następującą scenę, mnie z cieknącą stróżką krwi z nosa nad zwijającym się z bólu Ameryką,
Któremu zaczęło puchnąć oko.
- Proszę waszą dwójkę natychmiast do mojego gabinetu.- No to się porobiło....

*Time skip*

Siedziałam w gabinecie UE gdy ten palant był u swojego ojca który go opatrywał. Czekaliśmy właśnie na Polskę który patrząc na to co się stało miał natychmiast przyjść. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę, ja Trzymając chusteczkę pod nosem, a Unia patrząc na mnie. Nie powiem, było to dość niekomfortowe.
- Powiesz mi co się stało?- Spytał tamten. Powiedziałam ogólnie jak to wyglądało.
- Masz zakaz przynoszenia broni do szkoły.
- Ale bez niej to ja bym była teraz u Wielkiej Brytani, a nie jego zasmarkany synalek- Odpowiedziałam bez namysłu. Osz kurde, chyba nie powinnam tego mówić.
- Wiem, co nie oznacza że nie dostaniesz uwagi za użycie broni w szkole. Po lekcjach masz przyjść do mnie.- Aha. Czyli za samoobronę dostanę karę. Jak widać nie tylko Polskie szkoły są do reformacji.
Nagle ktoś wszedł przez otwarte okno. Kto to jest. W ułamku sekundy zauważyłam że miał maskę na twarzy I był cały na czarno. Wystrzelił z pistoletu w kierunku UE i mnie. Po tym film mi się urwał.

Pov. Polska

MOJA KREW. Jechaliśmy razem z Rzeszą, Niemcem I Węgrem do szkoły T/I. Co oni tu robili? Nie mam pojęcia. Ale wiem z tego co mi powiedział UE przez telefon to że T/I pobiła się z Ameryką w obronie ojczyzny. Wiedziałem że ta dziewczyna jest genialna, ale teraz przerosła samą siebie. Gdy podjechaliśmy pod szkołę zauważyliśmy przez okno że lekcje kontynuował NATO. Czyli pewnie czekają na nas w gabinecie.
- Zostajecie w aucie- Rzuciłem do Niemiec i Węgier.
- Czemu ja mam zostawać?!
- Bo nie zostawię Węgier zamego, a tymbardziej z Rzeszą.- Po czym oboje udaliśmy się do pokoju dyrektora. Zapukałem lekko, lecz nikt mi nie odpowiedział. Otworzyłem drzwi, lecz co było za nimi mnie przeraziło. UE miał na sobie wstrzykniętą lotkę usypiającą, a nie było nigdzie T/I.
- C-Co tu się s-stało.- zacząłem się jąkać. Jak widać Nazista był nie mniej przerażony ode mnie.
- Ktoś ją porwał.

Pov. T/I

Obudziłam się. Bolało mnie ramię. Byłam związana i siedziałam na jakimś krześle. Sznur oplatał moje nogi I boleśnie wbijał się w ręce. Pozatym miałam na ustach przyklejoną taśmę klejącą. Z tego co się orientowałam, byłam w jakiejś piwnicy, ponieważ nie było tu żadnych okien.
- Obudziłaś się już?- Ktoś przemówił do mnie łagodnym głosem. Był to nie kto inny jak sama nie wiem kto, bo ciągle był zamaskowany. Spojrzałam się na niego jak na debila, chcąc przypomnieć że mam wciąż taśmę na twarzy.
- Nie martw się, to nie powinno potrwać długo. Jak nie będziesz kombinować być może nie zginiesz.- popatrzyłam się na niego otępiała. Jak to ,, Nie zginesz"? To mam na to jakąś większą szansę? I kto to wogule jest?!
- Nie musisz się bać, postaram nie zrobić ci krzywdy, chociaż chciałbym. Jesteś przecież ważna dla NIEGO. - O kim on do cholery mówi? O Polsce? Nagle jednym ruchem ściągnął mi taśmę z twarzy. Nie powiem bolało, bo oderwał mi przy okazji trochę skóry.
- Co tu się dzieje?!
- Nie martw się, ciebie to nie dotyczy.
- JEDNAK dotyczy, skoro mnie porwałeś.
- Jesteś tylko przynętą, niczym więcej.- Zamurowało mnie. Przynęta do czego?!
- Po co ci jestem niby potrzebna.
- Tego ci nie mogę zdradzić. - Nagle przyłożył mi nóż do szyji. Zdębiałam. On jest jakimś psychopatą.
- Proszę.....odłóż..... nóż......- Powiedziałam powoli.
- Czemu? Powstrzymasz mnie? Chyba nic się nie stanie jak coś ci jednak zrobię. - Podniósł nóż na wysokość mojej twarzy, i zrobił mi małą kreskę, z której zaczęła się wylewać krew. Co tu się dzieje.
- Przestań.... błagam cię...- Oddychałam ciężko.
- Nie mam zamiaru.- powiedział po czym odsunął mi rękaw i zaczął robić jakieś wzór na mojej ręce. Bolało jak diabli. Powstrzymywałam się czasem by nie krzyknąć. Gdy skończył, czułam jak po ramieniu mi coś cieknie, najpewniej krew. Nawet nie wiedziałam co on mi nakreślił.
Po tej operacji odsunął się ode mnie, i ściągnął maskę. Był to-



























----------------------------------------------------------
No i jak >:) Nie myśleliście chyba że opublikuję wszystko w jednym rozdziale, co za dużo to nie zdrowo :3, trza czekać. Mam nadzieję że niedługo się z tym uporam :)

~1600 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro