Niezapomniana noc

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Polska

Jestem głodny. Głodny. GŁODNY.
- POZWÓLCIE MI ŻRYĆ!!!- Krzyknąłem. Czekamy jeszcze na T/I i Litwę, bo obie gdzieś znikły, a my siedzimy za bogato postawionym stołem. Oczywiście Nazista nie pozwolił nam jeść, bo "kultura wymaga poczekania aż wszystkie osoby zasiądą do stołu".

- Uspokój się Polen, bo zaraz
będziesz jeść na dworze.- Odpowiedział niewzruszenie Rzesza. COOOOO. Żeby tak traktować mnie!? Już chciałem mu coś zrobić, gdy zauważyłem na schodach dziewczyny.

O cholera. Obie były przepięknie ubrane, w stare, lecz eleganckie suknie.
- Nie no, elegancja Francja.- Zagwizdał Niemcy.

- No kurwa a jak.- Potwierdziliśmy z Węgrem jednocześnie, spojrzeliśmy po sobie i uśmiechnęliśmy się oboje. Nie no, ja Węgry kocham w takich momentach.

Spojrzałem znów na dziewczyny które zdążyły zejść z schodów i usiadły przy stole. Zauważyłem że T/I była trochę blada i wyglądała niemrawo. Pewnie już jutro albo pojutrze wyrosną jej skrzydła. Trochę się o nią martwię, przecież nie wiem jak to by wyglądało u człowieka.

- Można jeść.- Zezwolił Rzesza i wszyscy rzucili się na przygotowany posiłek. Zdołałem jednak zauważyć, że bardziej niż na jedzeniu, NRD skupiał swój wzrok na Litwie. No nie, nikt mi tu nie będzie siostry podrywał, co on sobie myśli, że jest bratem mojego chłopaka to może!?
- NRD, tak mizernie wyglądasz, nałóż sobie jeszcze tej sałatki.- Powiedziałem dając mu na talerz całą górę sałatki. A niech się wypcha tym jedzeniem.

Gdy skończyliśmy jeść, nie odeszliśmy od stołu tylko zaczęliśmy rozmawiać. Wsumie trochę się nam to przedłużyło. Zauważyłem w pewnym momencie że T/I usnęła. Pewnie jak na jej ciało, wytwarzanie skrzydeł zużywa zbyt dużo energii, przez co jest wciąż zmęczona. Rzesza też zwrócił uwagę na śpiącą T/I.

- Zaniosę ją do łóżka, a wam też radzę iść spać.- Powiedział i wziął T/I na ręcę. Już chciałem wstać i się sprzeciwić, ale Niemcy mnie powstrzymał. Obrażony usiadłem znów na fotel. Zgadzam się z Rzeszą tylko w jednym, że należy pójść spać.

Pov. Rzesza

Właśnie po raz drugi tego dnia niosłem mą ukochaną na rękach. Czy może być coś piękniejszego? Gdy byłem już w naszym korytarzu, zamiast do jej pokoju skręciłem do swojego i położyłem ją na łóżku.

Wyglądała tak uroczo. Nie mogąc się powstrzymać, zrobiłem malinkę na jej szyi, a ona wciąż spała. Rozbraja mnie ta jej niewinność. Spojrzałem na wykonane przeze mnie dzieło. Zdecydowanie było piękne jak jego właścicielka. Lepiej żeby nie zobaczyła tego, ale można zawsze zrzucić na jakieś robaki czy komary.

A chuj że jest zima.

Chciałem mieć T/I pod nadzorem. Co z tego że mam w jej pokoju lustro weneckie. Jedna z moich szaf (a mam je dwie) stoi idealnie przy jej ścianie, tuż za jej lustrem, więc jeśli potrzebowałbym zobaczyć co robi mogę odsunąć wysuwane dno szafy. To jest tylko dla jej bezpieczeństwa.

Wziąłem jakąś książkę i usiadłem w fotelu obok. Zaczytany w lekturę nim się spostrzegłem wybiła 23.
Wtem ni z gruchy ni z pietruchy do pokoju wparował mi ZSRR mocno zatrzaskując drzwi. Nagle hałas stał się większy, a drzwi jakby opadły.

- No witam, pamiętasz że mi coś obiecałeś.~- Powiedział podchodząc do mnie. Ja tylko wstałem z fotela i sprawdziłem czy z drzwiami wszystko dobrze. Opuściłem klamkę, ale drzwi się nie otworzyły. Zacząłem szarpać klamką, gdy poczułem że oderwałem ją od drzwi. Scheiße, wiedziałem że trzeba będzie je wymienić, one mają chyba 70 lat.

Teraz jednak mam inny problem. Po pierwsze, ZSRR zauważył śpiącą T/I, która ma malinkę, po drugie T/I się budzi, po trzecie oboje jesteśmy zamknięci w pokoju z napalonym Rosjaninem.

Nie no kurwa, to jest jakiś film!? (Dop. Au. Tak, porno xd(Autorka aktualnie ma głupawkę))

- Co to był za hałas..?- Spytała zaspanym głosem T/I.
- Witam księżniczko~- Powiedział wchodząc na łóżko komuch. NO NIE, TYP NIE BĘDZIE MI LASKI RUCHAŁ.
Natychmiast pociągnąłem ZSRR za kołnierz tak że spadł z łóżka, i zaciągnąłem go na drugi koniec pokoju.

- Daj nam sekundkę T/I!- Powiedziałem do niej, po czym Zwróciłem się szeptem do ZSRR.

- ŻADNEGO RUCHANIA.
- Czemu :<
- Nie będziesz mi dzisiaj nikogo gwałcić!
- Ale ja jej nie będę gwałcić. Sama się zgodzi :D
- ZSRR, posłuchaj mnie. Dziś. Nie. Ma. Ruchania.
- Czyli o 0.01 będę już mógł?
- NIE.
- No to powiedziałeś "dzisiaj".
- Chodzi mi od teraz, do powiedzmy 12 jutro. CO NIE ZNACZY ŻE MOŻESZ O 12.01 RUCHAĆ WSZYSTKO CO DOSTANIESZ W ŁAPY.
- No weeeeeś, a robiłeś to kiedyś z T/I? Przecież będzie fajnie.
- Zły komuch, nie można gwałcić ludzi.

- To czemu widziałem na jej szyi malinkę?
- Nie twoja sprawa.- Odburknąłem. -Przynajmniej ja bym jej teraz nie zgwałcił.
- Co oznacza "teraz"?- Spytał uśmiechając się chytrze.
- Dobra, koniec rozmowy, po prostu niczego ani nikogo nie ruchaj.- Zakończyłem tą bezsensowną wymianę zdań.

Pov. T/I

Rzesza i ZSRR kłócili się o coś w drugim końcu pokoju. Ale chwila... przecież to nie jest mój pokój!
Gdzie ja jestem!? Zaczęłam się rozglądać po całym pomieszczeniu. Chwila, jak ja się tu znalazłam? Pamiętam tylko jak była kolacja, a potem chyba zasnęłam... i czemu mnie do cholery boli szyja?!

Złapałam się za bolące miejsce. Kurwa no przecież komar mnie nie ugryzł, jest zima. Zastanowię się nad tym później, a najpierw muszę się dowiedzieć co się tutaj dzieje. Nagle podszedł do mnie Rzesza.

- T/I, posłuchaj... tak jakby drzwi się zatrzasnęły i nie można ich otworzyć, więc będziesz spała dziś z nami.- Powiedział. OŻESZ KURWA.

Misja na dziś to nie być zgwałcona.

Kurwa czemu to łóżko ma z jednej
strony ścianę, nie będzie jak zwiać. Z mojego byłoby łatwiej. Natychmiast wstałam z łóżka, wzięłam kordłę i poszłam na drugi koniec pokoju z daleka od tych pedofili. Okryłam się kordłą i usiadłam.

- T/I, co ty robisz..?- Spytał Nazista.

- Robię bunkier antygwałtowy.- Powiedziałam cała już zawijając się w kordłę. Super, jeśli uda mi się tak przeżyć noc to ja się z tąd nie ruszam!

Nagle poczułam jak ktoś odkrywa część mojej kordły.
- T/I, nie będziesz spać w tej sukience, dlatego że możesz ją zniszczyć oraz będzie Ci niewygodnie.- Mówił Nazista i podał mi jedną ze swoich koszulek.
- Ubierz się w to.- Wskazał na materiał.

I co ja niby teraz mam zrobić? Nie mogę się normalnie przebrać bo się będą na mnie gapić, nie mogę się przebrać pod kordłą bo skąd ja mam wiedzieć że nikt z nich nie przyjdzie i mi jej nagle nie wyrwie. Dobra, mam plan.

- Dobrze, ale oboje stoicie jak na rozstrzelanie obróceni twarzą do ściany, a jeśli którykolwiek się obróci to poproszę Polskę by was wykastrował!- Zakrzyknęłam. Tamci z ociąganiem stanęli przodem do szafy, a Rzesza ją otworzył i coś tam szukał.

Ja poszłam w drugi koniec pokoju i zaczęłam się przebierać. Po chwili byłam już w zdecydowanie za dużej koszulce Rzeszy, tak że sięgała mi do połowy uda. Zajebiście, wyglądam w tym jak dziecko. Odwróciłam się do pedofili a oni zamknęli drzwi szafy.

- Masz już to czego tam szukałeś?- Spytałam się Rzeszy.
- Co? A TAK TAK, MAM.

Pov. ZSRR.

Сука Блять, oby nigdy się nie dowiedziała że na drzwiach szafy było lustro przez które na nią patrzyliśmy.

Pov. T/I

- To my też się przebierzemy.- Powiedział ZSRR i zaczął od razu ściągać z siebie ubranie. Ja natychmiast się obróciłam. Nie zamierzam patrzeć na niego gdy to robi, a raczej na NICH gdy to robią.

- Już.- Powiedział Nazista. Obróciłam się zobaczyłam ich obu w krótkich spodenkach i koszulkach Rzeszy. Idealnie, niech oni się zajmują sobą, a ja idę spać. Podeszłam do kołdry i po raz kolejny się w nią zawinęłam. Niech tamci sobie robią co chcą, ale ja nie wyjdę z tej ciepłej pierzyny za żadne skarby.

Niespodziewanie poczułam jak ktoś mnie podnosi, byłam cała zawinięta kołdrą więc nie widziałam nawet kto to, ale jeśli to Rzesza to ma przejebane. Tak jak myślałam. Nazista odkrył mi twarz, ale unieruchomił ręce i nogi trzymając kordłę. Czy on naprawdę musi!?

- PUSZCZAJ MNIE DUSZO NIEGODZIWA- Zaczęłam się wiercić i chciałam się wyrwać z ramion Nazisty. Wiem że to chuja da, ale może się uda. Ten tylko położył mnie na łóżku od ściany.

- Nie pozwolę byś spała na podłodze, a pozatym też muszę się przykryć kołdrą.- Powiedział i położył się obok mnie. Niby dzisiaj spał obok mnie, ale nie całą noc, nie obok ZSRR i nie w środku nocy gdy wszyscy śpią i nikt mnie nie usłyszy! Położyłam się tyłem do ściany jak najdalej od tej dwójki.

Dobra, mój plan jest taki, gdy oni zasnąć to ja z tego łóżka spierdalam bo tu jest zbyt niebezpiecznie. A właśnie.
- Rzesza, masz przejebane. Już drugi raz wziąłeś mnie dzisiaj na ręce!- Powiedziałam.
- Trzeci.

- Czekaj co.

- No trzeci, bo cię przyniosłem wcześniej z jadalni do mojego pokoju.- Odpowiedział. Ja zdenerwowana kopnęłam go w krocze, a on się mawet nie ruszył, choć widziałam że wewnętrznie cierpi i próbuje nie krzyknąć. Z zadowoleniem ułożyłam się tak by mi było wygodnie.

- Привет- Powiedział Rusek i wskoczył na łóżko od dołu. Osz kurwa, z jednej Rzesza, z drugiej ZSRR a z trzeciej ściana. Na szczęście przynajmniej to ostatnie mnie nie zgwałci.

Przybliżyłam się jeszcze bardziej do ściany o ile wogule to było możliwe. Szczerze to się teraz trochę bałam. Rzesza chyba to zauważył.
- ZSRR, opanuj swoje zapędy i idź spać, tak jak my wszyscy.- Oznajmił.
- A kto idzie zgasić światło?- Spytał ZSRR. Oboje spojrzeli się na mnie.

Japierdole.

- Czemu ja!?
- Masz najmłodsze nogi z nas wszystkich. I to jakie...- Ostatnie zdanie ZSRR Powiedział ciszej, ale mimo tego je usłyszałam. Z rumieńcem gniewu i wstydu wstałam z łóżka i zgasiłam światło.

Chwila, to może być moja szansa. Usiadłam w fotelu, chcąc tam zasnąć. Zawsze lepszy fotel niż dwóch zboczeńców w łóżku.

- T/I.- Powiedział Nazista. Nie odpowiedziałam mu tylko wygodniej oparłam się o fotel.
- T/I, jeśli nie przyjdziesz w ciągu minuty do łóżka, to wstanę i cię sam tutaj dam.- Rzekł Rzesza. Serio!? To by było już 4 raz! Nie no, z nimi to jak z małymi dziećmi.

Zeszłam z fotela i wlazłam na łóżko, gdy czyjaś ręką mnie pociągnęła i znalazłam się między młotem a sierpem, znaczy młotem a kowadłem.

Leżałam w najbardziej niebezpiecznym miejscu, czyli na środku łóżka, z jednej strony mając Komunistę a z drugiej Rzeszę. Gdybym chciała przeleźć na swoje dawne miejsce, musiałabym przejść przez Rzeszę.

JAKI PIERDOLONY ARCHITEKT WYMYŚLIŁ BY DAWAĆ TO JEBANE ŁÓŻKO Z JEDNEJ STRONY PRZY ŚCIANIE.

- Trzeba było przyjść od razu a nie kazać mi czekać.- Powiedział mi do ucha Rzesza, a ja się na jego słowa wzdrygnęłam. POLSKA POMOCY TU SĄ PEDOFILE. Chociaż bardziej ZSRR, Rzesza po prostu jest moim przyjacielem i jest zboczony.

Pfff, każdy chyba ma tego jednego zboczonego przyjaciela, który często odpierdala jakieś dziwne rzeczy. A z resztą, przecież oni mnie nie zgwałcą bo Polska ich wykastruje. Jednak nie zmienia to faktu że w środku nocy leżę z dwoma facetami w łóżku.

Poczułam niespodziewanie że Rzesza łapię mnie za brzuch i do siebie przyciąga. Ten Zjeb oplótł swoje ręce i nogi wokół mnie.

- Nie wiem który raz dzisiaj to powtarzam, ale PUŚĆ.-

Powiedziałam do niego.
- Wybacz, ale potrzebuję termoforka, a ty jesteś do tego idealna.- Mruknął.
- Oooo, zbiorowy przytulas? Ja też chcę!- Już po upływie paru sekund poczułam od przodu jak przytula się do nas ZSRR. Serio. Oni się zmówili czy jak. "Ty wiesz, dzisiaj będziemy molestować T/I, sprawdzimy kiedy wymięknie". Westchnęłam tylko i wtuliłam się w Nazistę. Mu bardziej ufam z tej dwójki. Nie wiem czemu. Może po prostu go lubię? Może jest całkiem miły? Może teraz przytula się do mnie jak zboczeniec? No nic, pogadamy sobie jutro.

----------------------------------------------------------Witam. Pewnie się dziwicie czemu do chuja jest rozdział. Otóż jebnął mnie grzmot z jasnego nieba, i dostałam olśnienia, albo na ludzkie miałam głupawkę i przelałam to na tą książkę. Powiem tyle, że w niektórych momentach pisania tego załamywałam się i pytałam co ja robię ze swoim życiem. Przepraszam z góry za niektóre błędy interpunkcyjne i ortograficzne. Do następnego rozdziału!

~1945 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro