Rozdział 10.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

75 gwiazdek = nowy rozdział!


- Vanessa! - krzyk mojej matki było słychać w całym domu. Uchyliłam powieki i spojrzałam na zegarek... Kurwa! Jest siódma rano! Siódma! Czego ta kobieta chce o tej porze?

- Co? - mruknęłam i podniosłam wzrok, aby na nią spojrzeć.

-Nic Ci nie jest? - zapytała i doskoczyła do mnie oglądając z każdej strony.

- Nie. Dlaczego? Co miało mi się stać? - prychnęłam.

-Mieliśmy małe problemy... Rebekah, siostra Niklausa wtargnęła do naszego domu i była agresywna, udało nam się ją uwięzić, ale jakimś cudem uciekła. - wyjaśniła. Oczywiście... Rebekah tu zawiniła...

- Ale co ona ma z tym wspólnego? Ta wojna, która trwa od przeszło stu lat, to konflikt między nami a nim. Jego rodzina nie ma z tym nic wspólnego. - mruknęłam.

-My też nie powinniśmy mieć z tym nic wspólnego. - syknęła - Ale Niklaus Mikaelson postanowił inaczej i teraz płacimy za grzechy przodków. Jego rodzina powinna poczuć nasz ból.

-Hipokryzja. Twierdzisz, że nie powinniśmy odpowiadać za błędy pra-pradziadka, ale chcesz, żeby jego rodzina cierpiała przez jego czyny. Zastanów się nad tym.

-Do cholery, Vanessa! Ja nie jestem twoją koleżanką, żebyś mogła się tak do mnie odzywać! I nie mieszaj się w sprawy o których nie masz pojęcia! - syknęła - Masz tylko nie wychodzić sama i się pilnować. Nic więcej. - warknęła i wyszła trzaskając drzwiami. Wypuściłam głośno powietrze.

No i weź tu ją zrozum? Przecież to jest chore... Rozumiem strach i poczucie bezsilności, ale nie chcę żeby inni cierpieli... Zresztą przez Klausa nawet nie wiem co jest prawdą a co fikcją... Przez całe życie rodzice mówili mi, że Klaus niszczy naszą rodzinę dla przyjemności, tymczasem pierwotny twardzi, że mój przodek chciał zabić jego i całą jego rodzinę. Najważniejsze jest to żebym trzymała się od niego tak daleko jak to tylko możliwe.

Poczułam chłodny podmuch wiatru na plecach. Szybko się odwróciłam i ujrzałam hybrydę. Przerażona odskoczyłam w tył i pisnęłam. Mój krzyk nie trwał długo, ponieważ blondyn dpskoczył do mnie i zakrył mi usta dłonią. Pchnął na ścianę i przycisnął własnym ciałem. Mój oddech stał się nieregularny. Miałam problem, aby zaczerpnąć świeżego powietrza.

-Kochanie, wszystko w porządku? - usłyszłam krzyk taty.

-Teraz zabiorę rękę, a Ty nie będziesz krzyczeć i grzecznie odpowiesz, że wszystko w porządku. Jasne? - pokiwałam głową. Blondyn po chwili zabrał dłoń z moich ust.

-Tak. - odkrzyknęłam - Po prostu... zobaczyłam pająka. Wybacz.

-Okey. - odparł jedynie.

- Nie żebym Ci nie ufał. - mruknął mi na ucho - Ale mam nadzieję, że nie zrobisz nic głupiego? - pokręciłam głową. Był tak blisko... Zbyt blisko. Czułam jego gorący oddech na twarzy. Powoli podniosłam wzrok i spojrzałam mu w oczy.

Dlaczego źli kolesie muszą być tacy przystojni? To jest nie fair... Każdy grzeczny chłopiec wygląda po prostu dobrze, a taki ktoś jak Klaus to chodzący Bóg seksu.

- Co tu robisz? - wyjąkałam. Jednocześnie mnie przerażał i onieśmielał. A gdy był tak blisko traciłam dech w piersiach. Oddychaj, Vanessa. Oddychaj...

-Przyszedłem, bo po raz kolejny mnie zaskoczyłaś, różyczko. - niech on przestanie kpić z moich włosów, bo zabiorę się za szukanie kołka z białego dębu.

-Możesz się... - zaczęłam - Możesz się odsunąć, proszę? - mruknęłam. Na jego ustach pojawił się chytry uśmiech.

-Czyżbym Cię onieśmielał? - zakpił i przysunął się bliżej. Cofnij się koleś. Błagam Cię cofnij się!

-Raczej przerażał. - wydukałam. Skinął głową. I powoli zrobił dwa kroki w tył, a ja odetchnęłam z ulgą.

-Wracając. Rozumiem dlaczego pomogłaś pięcioletniej dziewczynce na ulicy, ale dlaczego pomogłaś mojej siostrze uciec? Przecież wiedziałaś kim jest. Po tym wszystkim co zrobiłem twojej rodzinie Ty pomagasz mojej... Powiesz mi dlaczego? - zmarszczył brwi. Super. Pierwotna hybryda przychodzi sobie do mnie, napada na mnie, po czym jakby nigdy nic postanawia zacząć rozmawiać. Co tu się kurwa dzieje?..

Plus. Chyba nie za dobrze poszło mi unikanie go...




****
Na moim profilu pojawił się kolejny rozdział do książki "This is psychopath" z Kolem w roli głównej, zapraszam!

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro