Rozdział 16.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

80 gwiazdek = nowy rozdział!


Do domu wróciłam chwilę przed drugą w nocy. Tak jak się spodziewałam moi rodzice siedzieli w salonie i czekali na mnie.

-Kochanie, naprawdę...

- Nie zbliżaj się do mnie! - syknęłam przerywając jej - I się do mnie nie odzywaj. Może ja nigdy nie byłam idealną córką. Może nasza rodzina nie była idealna. Zrobiłaś dla mnie naprawdę wiele decydując się na adopcję i jeden zły uczynek nie wymarze wszystkich dobrych. - westchnęłam - Ale z pewnością wszystko zmieni. - wzruszyłam ramionami. Nie miałam ochoty czekać na odpowiedź, od razu gdy skończyłam mówić, pobiegłam do swojego pokoju.

Ta kobieta przez osiemnaście lat była dla mnie jak matka i nic nie zmieni tego jak wiele będę jej zawdzięczać, ale nic też nie zmieni tego, że mnie spoliczkowała. Nie miałam głowy do niczego. Wzięłam szybki prysznic i od razu wróciłam do pokoju, aby schować się w łóżku.

Znajdę ten kołek i oddam go Klausowi. Będę bezpieczna i wtedy poszukam pracy, wyprowadzę się. Będę mogła żyć tak jak będę chciała. Sama na to zapracuję. Skoro moja rodzina wyznaje zasadę po trupach do celu, to nie ma sprawy. Dostosuję się. A wtedy to nie Mikaelsonowie będę ich największym problemem. Udowodnię co czyni wiara w siebie. Wojna ich do niczego nie doprowadziła. Przez ponad wiek tylko ginęli ludzie. Teraz kolej na grę na moich zasadach. Mam zamiar wygrać.

Położyłam głowę na poduszce i wzięłam głęboki wdech, aby spróbować się uspokoić. Muszę się wyspać. Jutro zacznę działać. Na spokojnie i z dobrym planem. Kolejny wdech i kolejny... I odpłynęłam do krainy morfeusza.

~~~~~

Następnego dnia obudziło mnie pukanie do drzwi. Westchnęłam i jak co ranek od razu przeniosłam wzrok na zegarek na szafce nocnej. Już po dziesiątej? To trochę sobie pospałam. Kolejne pukanie do drzwi.

-Proszę! - mruknęłam i ponownie położyłam głowę na poduszkę. Otworzyłam oczy i ujrzałam tatę. - Hejka! - pomachałam mu.

-Dzień dobry, Van. - mruknął i usiadł na moim łóżku. Zmarszczyłam brwi. Chyba czeka mnie rozmowa na poważnie. Nie podoba mi się to. - Musimy porozmawiać. - westchnął. Miałam rację...

-Jeśli o mamie to nie trać czasu... - prychnęłam.

- Nie jesteś dzieckiem. Dobrze wiesz dlaczego tak zareagowała. - mruknął, wytrzeszczyłam oczy.

-Jeśli masz zamiar ją usprawiedliwiać to lepiej wyjdź. Nie mam zamiaru tego słuchać. Nie miała prawa mnie uderzyć. Mogła krzyczeć albo coś w tym stylu, ale nie powinna była podnieść na mnie ręki. - syknęłam i usiadłam.

- Nie bronię jej... - pokręcił głową - Zrobiła coś strasznego, ale w emocjach. Martwi ją tą cała sytuacja, nie chciała Cię stracić przez Niklausa. - wyjaśnił.

-Straciła mnie przez samą siebie. Poza samą sobą nie ma prawa obwiniać nikogo. - wzruszyłam ramionami - Mogło jej się nie spodobać co powiedziałam, ale to była prawda i nie żałuję. - westchnęłam i spojrzałam na tatę. Cierpi. Wie, że nie wpływu na nic co będzie się teraz działo i to go dobija.

-Ona zrobiłaby wszystko, żeby chronić Cię przed pierwotnymi. - zaoponował wstając co teraz uczyniłam.

-Szkoda, że nie dała rady obronić się przed swoją naturą. Zemsta zemstą i nienawiść nienawiścią. To, że chciała skrzywdzić Hope to jedno, niewybaczalne działanie, ale ona skrzywdziła mnie. Cokolwiek się będzie teraz działo... - wzięłam wdech. Powinnam mu powiedzieć o umowie z Klausem. Może zrozumie? Może pomoże? Pokręciłam głową. Stanie po stronie matki jak zawsze... - Cokolwiek będzie się działo, nie przestanę kochać Ciebie ani mamy. Ona chce nas chronić na swój sposób, a ja na swój. - mruknęłam. Zmarszczył brwi.

- Co przez to rozumiesz? - zapytał niepewnie. Pokręciłam głową.

- Nic konkretnego. Po prostu... Raczej nie będę grała według zasad mamy. Jak narazie jedynie traci i nic nie wygrywa, nie tędy droga. - skwitowałam i ruszyłam do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i wypuściłam powietrze. Problemy na bok! Muszę znaleźć ten cholerny kołek!

******
I co myślicie? Jak potoczą się losy głównej bohaterki?

Na moim profilu kolejny rozdział w książce,  Kolem!

Ktoś tutaj jeszcze mnie nie obserwuje? Polecam to zmienić, bo jestem w trakcie pisania trzech nowych prac!

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro