Rozdział 36.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

80 gwiazdek = nowy rozdział!

Obudziłam się wtulona w klatkę piersiową Klausa. Okey. Wczorajsza noc była najlepszą w całym moim życiu. W dodatku gorące ciało Nika było takie przyjemne. Mruknęłam i mocniej się w niego wtuliłam. Poczułam jak jego dłoń zaciska się na mojej talii przez co na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

-Dzień dobry. - mruknęłam i spojrzałam w górę. Uśmiechnął się pod nosem.

-Dobry. - odparł - Jak się spało?

-Tak dobrze jak nigdy. - zaśmiałam się - Mogłabym mieć tak już zawsze... - powiedziałam zanim się pomyślałam co mówię. Kurwa. Jeśli go przestraszę? Przecież nic mi nie obiecywał. Zresztą sama nie wiem czego ja chcę. Dlaczego nie mogę się czasem ugryźć w język!? - Znaczy...

- Ja też. - odparł - Ale muszę mieć też zapewnioną taką samą rozrywkę w nocy. - poruszył sugestywnie brwiami, prychnęłam kręcąc głową. - No co? Ty masz swoje priorytety a ja swoje. - mruknął.

-Musimy dziś wstawać? - jęknęłam. Pokiwał głową.

-Musimy. - odparł. Usłyszałam pukanie do drzwi. Miałam na sobie majtki i koszulkę Klausa, on był jedynie w dresach. Mężczyzna warknął pod nosem i poszedł otworzyć drzwi, od razu do środka wpadła roześmiana Hope. Uśmiechnęłam się widząc jak skacze mężczyźnie na ręce, a ten sprawnie ją łapie i unosi w górę. Oni są tacy uroczy!

Niklaus Mikaelson dla wszystkich znany jako morderca, psychopata i najbardziej niebezpieczna osoba na świecie. I co? Patrzę teraz na tego potwora, który trzyma na rękach małą dziewczynkę i jest przy tym bardzo szczęśliwy. Nie uwierzyłabym gdybym tego nie zobaczyła. Uśmiechnięta pokręciłam głową.

-Pójdziemy na lody? Proszę, proszę. - jęczała rudowłosa. Zaśmiałam się. Uwielbiam to dziecko.

-Pójdziemy. - przytaknął.

-A zabierzemy Vanesse? - spojrzała na niego błagalnie. Nie powiem, zaskoczyła mnie. - Wujek Kol, powiedział, że lubisz Vanessę tak jak mama wujka Elijah. - uchyliłam usta ze zdziwienia. Coś czuję, że wujek Kol skończy ze sztyletem w sercu...

-Kochanie, przypomnisz mi żebym później porozmawiał z wujkiem Kolem? - spytał córeczkę. Ja znam ten uśmiech. Kol ma przesrane.

-Tak. - spojrzała na mnie - Pójdziesz ze mną i z tatą? - skierowałam wzrok na Klausa. Nie mam zamiaru się mu narzucać, jeśli chce spędzić czas tylko z córką, to nie będę się wtrącać.

-Hope, musisz wiedzieć, że jeśli Vanessa usłyszy słowo 'jedzenie' to już pewne, że się nie odczepi. - parsknął. Otworzyłam usta.

- To oszczerstwo! - warknęłam.

-Czyli, że nie idziesz z nami? - zdziwił się. Tak, wciąż dupek.

- Nie no, na lody pójdę. - uśmiechnęłam się szeroko. Hope uśmiechnęła się szeroko i wyswobodziła się z uścisku Klausa i wskoczyła na łóżko, aby się do mnie przytulić. Ona jest rozczulająca! Szybko objęłam dziewczynkę. Mimo faktu, że nie będzie miała łatwego życia, przez to jak się nazywa. To jej rodzina zrobi wszystko, aby była szczęśliwa. Klaus i Hayley się nie spotykają i za sobą nie przepadają, ale oboje udowadniają, że dla niej zrobią wszystko. Można jej tylko pozazdrościć.

-Hope, biegnij powiedzieć mamie, że zaraz wychodzimy. - poprosił Nik, a dziewczynka uśmiechnęła się i podbiegła szukać rodzicielki. Gdy tylko zamknęła drzwi przeniosłam wzrok na pierwotnego.

-Jeśli to jakiś problem, to nie muszę iść. - mruknęłam - Nie zamierzam się narzucać ani nic w tym stylu. W sensie... Tak, spaliśmy ze sobą, ale nic mi nie obiecywałeś więc... - przerwał mi, łącząc nasze usta w pocałunku. Poczułam jak się uśmiecha, gdy zaczęłam odwazemniać pocałunki. Oderwał się ode mnie.

-Gdybym Cię nie chciał brać, to bym nie proponował. - wzruszył ramionami i objął mnie w talii. Siedział na przeciwko mnie i patrzył mi w oczy. - Nie wiem co jest między nami. - mruknął - Ale chcę Cię blisko. - wyjaśnił. Uśmiechnęłam się.

-Więc będę blisko. - puściłam mu oczko i wtuliłam się w jego tors. Zaśmiał się i również mocno mnie przytulił.

-Robisz to dlatego, że zabiorę Cię na lody? - zainteresował się i spojrzał w oczy. Uśmiechnęłam się niewinnie, a on pokręcił głową. - Serio? Kupiłem Cię lodami? - zaśmiał się. Przewróciłam oczami.

-Powiedzmy, że wczorajsza noc też mnie trochę przekonała. Ale jeśli mam być szczera, to lody zrobiły większość roboty. - pokręcił głową.

-Przynajmniej wiem co robić jeśli będziesz zła. Kupię Ci jedzenie. - mruknął wzruszając ramionami. Zaśmiałam się kiwając głową i znów mocniej się w niego wtuliłam. Teraz było fajnie. Niech to się nie kończy.

********
A oto okładka, mojego najnowszego projektu z Klausem w roli głównej. Zobaczymy co z tego wyjdzie. 😜

Sprawa druga, czy tylko ja nie dostaje ostatnio żadnych powiadomień z wattpada?🤔

Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani! 🖤🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro