#6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kapitanowie wybrali pierwszy skład. Już po chwili na boisku po naszej stronie ustawili się w odpowiednich miejscach Maciek Muzaj, Bartek Mordyl, Miłosz Hebda, Ruben Schott, Fabian Majcherski i Marcin Janusz. Wojtek, nasz kapitan w tym nieoficjalnym meczu robił za trenera. Natomiast nasz polski trener robił za komentatora. Po drugiej stronie siatki stanęli Renee Teppan, Kuba Kochanowski, Piotr Orczyk, Artur Szalpuk, Kacper Piechocki i Grzesiu Łomacz. Ich kapitan również robił za trenera, a polski trener za komentatora. Mimo, że byłem na rezerwie już wiedziałem, że to będzie zacięty, zabawny i ciekawy mecz. Robiliśmy to tylko dla siebie, ale i tak nie zamierzaliśmy się łatwo poddać. Wszelkie różnorodne myśli zapełniły się tylko myślami o siatkówce i o meczu, który za chwilę miał się zacząć.

- Uwaga mamy dwóch sędziów. Powitajmy ich gromkimi brawami. Karol Kłos i Piotr Nowakowski. - rzekł Graban komentatorskim tonem.

Chłopcy pogwizdali trochę. Potem wszyscy podali sobie dłonie jak na prawdziwym meczu przystało. Wrócili na swoje pozycje. Libero wyszli i podeszli do Nowakowskiego. Piotrek rzucił monetą. Wrócili na swoje pozycje. Karol zagwizdał, a rozpoczął Piechocki.

- To będzie zacięty mecz. - skomentował Winiarski.

Tak jak się spodziewaliśmy mecz okazał się zacięty, ciekawy i fajny. Nie ciążyła na nas żadna presja, co spowodowało, że "komentarzy" nieraz prawili sobie żarciki. Był śmiech, pot i granie. Stworzyliśmy wesołą atmosferę. Po pierwszym secie, który był nasz Grzyb stwierdził, że będzie zmiana. Wszedłem na boisko. Ściągnął on Miłosza. Natomiast Wlazły zmienił Kubę na Patryka Czarnowskiego. Po przerwie weszliśmy na boisko. Grając czułem się jakbym wrócił do czasów, kiedy dopiero zaczynałem karierę siatkarza. Oznaczało to, że pomysł Wojtka i Mariusza się udał. Przypadkowi przechodnie stawali chwilę i nagrywali ten mecz. Później im się znudziło. Niektórzy widzieli nas, biegli do domów i wracali przebrani w koszulki ulubionych siatkarzy. Bardzo mi się podobał ten mecz. Podczas niego wszystkie moje zmartwienia, czy inne nie ważne myśli uciekły gdzieś hen daleko. Liczyła się tylko piłka, siatka i trafione punkty. Niestety drugi set należał do Skry. Ale postanowiliśmy to zmienić. Jednak Wojtek i Mariusz stwierdzili, że wszyscy powinni grać w tym meczu, więc zrobili radykalne zmiany całych drużyn. Nie wiem czy w prawdziwym meczu uszło by im to na sucho, ale ten mecz graliśmy my, według zasad sędziów, którymi byli Kłos i Nowakowski, a oni to mieszanka wybuchowa. Nie wiadomo, co wpadnie im do głów. Na boisku jednak zostałem ja i Czarnowski. Muzaja zmienił Sasak, Mordyla - Niemiec, Schotta - Mijailović, Majcherskiego - Olenderek, Janusza - Kozłowski. Byłem zdziwiony, że na ten nieoficjalny mecz obecni byli wszyscy zawodnicy obu drużyn. Na pewno trenerzy potraktują to jako trening poprzez dobrą zabawę, więc jest fajnie. Ze względu, iż Mariusz był "trenerem" Skry na jego pozycję wszedł Kochanowski. Najwidoczniej chłopak lubi wyzwania. Będzie ciekawie - pomyślałem. Orczyka zmienił Katić, Szalpuka - Ebadipur, Piechockiego - Milczarek, Łomacza - Dorszyński.

Wreszcie po długiej, zaciętej i zabawnej walce remis w setach wynosił 2:2. Zeszliśmy szczęśliwi z remisu na przerwę. Mieliśmy dobre humory, a to, że było zimno wcale nam nie przeszkadzało. Ochoczo podchodziliśmy do przypadkowych przechodniów, którzy zostali oglądać ten niecodzienny i nieoficjalny mecz. Rozmawialiśmy z nimi, dawaliśmy autografy i dowiedziałem się, że Karol ma fajną kuzynkę.

- Zapraszamy wszystkich zawodników na boisko. Sędziowie uznali, że trzeba trochę pomieszać w składach drużyn. - usłyszeliśmy donośny głos Grabana.

Wróciliśmy na miejsca. Nowakowski zabrał głos.

- Razem z Kłosem postanowiliśmy sprawdzić waszą umiejętność dogadywania się z innymi. Dlatego pomieszamy drużynę Skry i Treflu.

Wbrew pozorom wszyscy się zaśmialiśmy.

- Takim oto sposobem Kochanowski, Piechocki, Orczyk, Czarnowski, Dorszyński i Teppan przechodzą do Treflu. Natomiast Niemiec, Majcherski, Hebda, Mordyl, Janusz i Muzaj do Skry. Jeden z nich może usiąść jako rezerwowy, ale tylko jeden. W trakcie krótkich przerw można ich zmieniać. - wytłumaczył Karol.

Po naszej stronie na ławkę usiadł Czarnowski, a u nich Niemiec. Oprócz zawodników ze Skry Wojtek postanowił, że na boisko wejdzie Ruben. Natomiast ja ubrałem bluzę i usiadłem na ławce rezerwowych. Z kolei oprócz naszych zawodników po drugiej stronie dojrzeliśmy Artura. Ten mecz zdecydowanie należy do najbardziej wyluzowanych jakich kiedykolwiek było mi dane zagrać i do tego najfajniejszych. Nie liczyło się, że było zimno ani nawet kto wygra, tylko dobra zabawa.


Wybaczcie za wszelkie błędy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro