Rozdział XIV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wróciłem i oto nowy rozdział. Zapraszam do czytania.

~~~~~~~~~~~~~~~PKI~~~~~~~~~~~~~~
-To jak mam się dostać do Kaliningradu Indo?
-No, jesteśmy już na Litwie, teraz wystarczy przejść przez granicę z Rosją.
-I tylko tyle?
-No.... Tak.
-No ja nie wiem. Nie ufam Ci. Cii.... Ktoś idzie.
-Przecież wiesz, że nikt oprócz ciebie mnie nie słyszy.?
-A no tak, zapomniałem.
-Kto to?
-Nie wiem.... Tam jest napisane : I N T E R P O L. Co to jest Interpol?
-To ty nie wiesz? Za twoich czasów przecież już był.
-No niby tak, ale nie był tak popularny.
-No to jest taka międzynarodowa policja.
-Czyli mamy mocno przechlapane?
-.... Tak...
-A niech to...

-Kto tu jest? Pokazać się!! Natychmiast!

-Musimy uciekać!
-Ty musisz.

*PKI ucieka, Interpol go goni*
-Stój w imieniu prawa!
-W imieniu czego?!
-W prawa imieniu, w Boga imieniu!!
-Nigdy!
-Wracaj tu!!

*Uciekł *

-Achhhh.... Jaki on szybki..
-Wyszedłeś z formy?
-Wyyy...praszaa..am soobie.
-Czyli jednak. Ci z Interpolu depczą ci po piętach.
-Dlatego musimy jak najszybciej załatwić tą sprawę. Jak daleko jest do granicy?
-No chwilka drogi.

*chwilę później *

-Wiesz co Indo?
-Co?
-Litwa to naprawdę mały kraj. Przeszliśmy go bardzo szybko. Ale ludzie coś się na nas gapili.
-No bo jesteś z Azji. A po za tym twoja flaga to odwrócona flaga Polski więc wiesz..
-.... Polski.... Ach.....
-Ojć.... Zapomniałem....
-Dawno i nieprawda!!
-Jesteś pewny?
-Na sto procent...
-No dobra... Niech Ci będzie...
-Widzisz tam?
-Co?
-Granicę?
-No widzę i..?
-No i....... nikogo tam nie ma, więc...
-Więc....?
-Ty to robisz specjalnie!? Nikt nas nie będzie widział.
-Aaaaaa.... O to chodzi....
-Przedłużasz...
-Możliwe....
-Nieważne... Idę!

*PKI przechodzi przez ogrodzenie *

-Ej ty co ty tu robisz?!
-Ja?!
-Tak ty! Głuchy jesteś?! Odpowiadaj!
-Ja jestem.....
-Na placu budowy wstęp osobom nieupoważnionym zabroniony! Nie widzisz znaku?
-Aaaaa ja nie stąd.
-A skąd?
-Z daleka... Bardzo daleka...
-No dobra.. Przyszedłeś ze strony rosyjskiej czy litewskiej?
-... Rosyjskiej...
-No to wracaj tam! Nie można tu przechodzić. Niedaleko jest przejście graniczne.

*PKI jest już po stronie rosyjskiej *

-Co to było?
-No bo teraz Litwa i Polska na granicy z Rosją budują ogrodzenie.
-Aaa.... To dlatego....
-Tak...
-No dobra nie wnikam. Ci Europejczycy są dziwni..
-Tak samo jak ty...
-Wiesz co..
-Focha strzelisz?
-....

        ~perspektywa Niderlandów ~

-Ach.... To moja wina....
-Nieprawda...
-A właśnie że tak. Gdyby nie... Polska nadal by żył....
-A skąd wiesz, że nie żyje?
-Jak to?
-Ciała nie było, prawda?
-No...prawda...
-Więc...
-Więc...?
-Więc to może oznaczać....
-On żyje....?
-Właśnie.
-Obyś miał rację....Ale jak to wyjasnisz?
-Nie mam pojęcia. Trzeba być dobrej myśli. Tego mnie nauczył.

                           ~Japonia~
*rozmawia z tajemniczym gościem *

-Dawno cię u nas nie było.
-Prawda. Ale teraz jestem.
-Kawy, herbaty?
-Skąd ziarna?
-Brazylijskie.
-To poproszę. A jak tam u ciebie?
-Po staremu....
-Na pewno?
-No może nie.... Nie wiesz co się stało przed moim domem?
-Wiem, ale to długa historia...
-Mam czas.
-Miałem na to nadzieję.

(troszkę się dzisiaj rozpisałem, ale to za to, że tak długo nic nie było, mam nadzieję, że wam się podoba )

Pozdrawiam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro