Rozdział XIX

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~~~~~~~~~~~~~Polska~~~~~~~~~~~~~~

-Hmmmm....
-Coś się stało Polsko?
-Nie nie, po prostu zastanawiam się nad jego następnym krokiem...
-Jaki on będzie?
-Każdy...
-Każdy? Co to znaczy?
-On już nie ma nic do stracenia.... Zabije każdego kto mu wejdzie w drogę....
-To źle...
-To bardzo źle.
-To co robimy?
-..... Lecimy do Królewca!
-Serio?!
-Serio!

*kupują bilety i lecą do Królewca *

-Jesteśmy na miejscu.
-Ach europejskie powietrze...
-Jest pełne smogu, dymu i kurzu....
-Nie zapomnij wspomnieć o radioaktywności!
-Nie przesadzajcie, nie ma tu promieniowania, chyba....
-Dobra, to co teraz robimy?
-Szukamy go.
-Ale gdzie? To jest wielkie miasto!
-Damy mu się znaleźć.
-Aaaaa aaa.... Dobra...
-Poczekajcie, muszę zadzwonić.

*dzwoni*
-Halo? Rosja?
-Tak? Kto mówi?
-To ja Soplica!
-Aaaaaa, czyli już się odnalazłeś? To świetnie. Gdzie jesteś?
-W twoim mieście.
-Czekaj tu, zaraz będę! Podeślij mi twoje współrzędne.
-Okej, już wysłałem.
-Będę za kilka minut.

~~~~~~~~~~~~~~~~PKI~~~~~~~~~~~~~

-Słyszysz to?
-Ale co?
-Helikopter! Wiesz co to znaczy?
-Nie?
-Rosja tu leci, zaraz będzie. Mogę na niego zapolować. Tak, to świetny pomysł.
-No nie wiem.
-Ty się nie odzywaj! Zrobię to i koniec, kropka. Chyba ląduje tam. Muszę się pośpieszyć.

~~~~~~~~~~~~~Chiny~~~~~~~~~~~~~~

-Aaaaa...... Jak dobrze mi się spało. Dobra co piszą w gazecie? Zobaczmy. Yhmm..... Co?! Ile ja spałem?! Minęło kilka dni?! Co się na świecie stało?.... Wietnam, Filipiny o mój...... Co? W Rosji zamch?! Oooo! Polska przyjechał. Ale fajnie. Ale na chwilę pojechał? Coooo???!!!! PKI powrócił i opętał Indo?! Ja się dopiero ze znu zimowego chyba obudziłem.... Hongkong!
-Tak Chiny? Co chcesz?
-Czemu mnie nie obudziłeś?
-A coś się stało?
-To ty nie wiesz?! Spójrz!
-No no no.... Yhym..... Co?! Jak to się stało, że nic nie wiem?! Makau!
-Tak Hongkong?
-Czemu mi o tym nie powiedziałeś?!
-O czym?
-No o tym!
-Pokaż! O mój..... Nie widziałem tego! To dlatego, że ta gazeta jest dzisiejsza!
-Naprawdę?! Na co my jeszcze czekamy chłopaki?! Jedziemy do obwodu! A i jeszcze jedno! Przygotujcie rakietę, tak w razie czego, rozumiecie?!
-Tak jest!

~~~~~~~~~~Niderlandy~~~~~~~~~~~~~

-Ja się to wszystko skończy to będę musiał posprzątać swoje dawne sprawy...
-Nie przejmuj się, każdy z nas będzie musiał uporządkować swoje życie.
-Zawsze wiedziałeś jak pocieszyć ludzi. I nadal to potrafisz.
-Dzięki.
-To co teraz robimy?
-Zaraz przyleci Rosja, a reszta się sama zrobi.

-Siema ludki!
-Witam cię pijaku drogi! Znowuś ty pijany?
-Wypraszam to sobie, ale nie zaprzeczam.
-Czyli tak. No dobra mamy plan, słuchaj.
-No świetne, ale jednej rzeczy nam brakuje...
-Jakiej?
-No jego...
-A to się samo zrobi, zaraz tu będzie. Masz to jak w banku. Teraz wystarczy czekać. Ukryjmy się tutaj.

(szeptem)
-Widzicie?! To chyba on.
-Tak, to on. Zbliża się do nas.
-Mówiłem wam, że przyjdzie. Rosja co masz pod ręką?
-A no wiesz, takie tam tylko AK-47, wyrzutnie rakiet, koktajl mołotowa, gaz pieprzowy, gaz łzawiący, granaty dymne i normalne, miny przeciwczołgowe, zatrute pulpeciki od ukraińskiej babci (kto wie ten wie) i takie tam.
-Dobra, bierzcie sprzęt i zaraz ruszamy.
-Dobrze!

-Teraz!
-Ręce do góry! Poddaj się!
-Jesteś otoczony!
-Nie masz dokąd uciec!
-Rzuć ten nóż na ziemię! No szybko!
-Bez gwałtownych ruchów!
-Pospiesz się!
-Dobra, okej okej, już już.
-Teraz na ziemię i ręce za głowę!
-No dobra!
-Zwiążcie go i to mocno. Najlepiej jakimś grubym sznurem i kajdanki załóżcie mu!

-Zrobione!
-I co teraz z nim zrobimy?
-Może przewieziemy go do którejś tajnej bazy Ruska?
-Co? Ja nie mam żadnej tajnej bazy, ale okej, możemy spróbować. Ale nie mam żadnej tajnej bazy, kapiszi?
-Tak tak, każdy wie, że nie masz.
-Dobra dzwonię po transport, zaraz tu będą.
-Jaki pancerz?
-20mm. Napęd na 8 kół, no wiesz.
-No wiem, fajny taki. Ten z pancernymi szybami?
-Taaa i są jeszcze przyciemniane.
-Super, który zakład wyprodukował?
-Ten spod Moskwy, ale silnik jest stąd.
-Zdzwonimy się później po wszystkim i ubijemy interes.
-Oczywiście, a masz jeszcze tą przepyszną...?
-Soplicę? Oczywiście, proszę masz.
-Dzięki ci. Jest taka dobra, że nie mogę się powstrzymać, chcecie trochę?
-Ja podziękuję..
-Ja też..
-No cóż, więcej dla mnie. O jest i transport, świetnie. Dobra chłopaki, pakujcie go na pake i jedziemy. Tylko uważajcie, żeby się nie wydostał, to cwaniaczek. A i zadzwoncie do Interpolu, żeby tu przyjechali.
-A KGB?
-Co z nimi?
-Też ich odwołać?
-To miała być tajemnica, ale tak odwołał, po cichu.
-Tak jest generale!
-Odmaszerować szeregowy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro