Od autorki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Planeta Cieni"

W tej chwili to 35 rozdziałów zapisanych na 206 stronach w Wordzie. Niecałe 57 000 słów.

W życiu nie sądziłam, że ta historia spodoba się komukolwiek. Pierwszą osobą, która we mnie uwierzyła i nakłoniła do publikacji czegokolwiek na Wattpadzie, jest MrsPsycho99 . Będę o niej mówić w nieskończoność, bo bez tej dziewczyny moje opowieści nigdy nie opuściłyby szuflady. MrsPsycho99 wszystko dzięki Tobie, wiesz, że jesteś niesamowita!

Podziękowania należą się też innym osobom. Wielu cudownym osobom! Poświęcę na nie osobną notkę, którą pewnie dodam niedługo.

Jednak tutaj chciałabym się skupić przede wszystkim na tej historii.

Wiecie w jaki sposób powstała?

W pewne wakacje, kiedy byłam z rodzicami nad morzem, pogoda była naprawdę paskudna. Wiało, padało i lał deszcz. Gdy tylko trochę się rozpogodziło, poszliśmy na spacer na plażę. Szliśmy wzdłuż brzegu i zbieraliśmy kamienie.

Znalazłam wtedy mały, biały kamyk. I pomyślałam, że chciałabym napisać historię o chłopaku i dziewczynie, którzy pocałowaliby się na plaży.

Tyle.

To był początek.

Jak widzicie, w tej historii nie ma za wiele morza, kamyk w ogóle się nie pojawia, a pocałunek na plaży jest tylko jeden. Ale tak to wszystko się zaczęło.

Zamieszczenie czegokolwiek na Wattpadzie też było impulsem. Pomysł na opowieść tłukł się w mojej głowie już od dawna, a ja mam tak, że jak już wpadnę na coś, to dotąd obracam to w myślach, aż ułoży mi się klarownie cała historia. Dopiero wtedy zaczynam pisać.

"Planeta Cieni" tkwiła mi w mózgownicy od wielu lat, ale dopiero 13 czerwca 2015 roku, kiedy po raz pierwszy zjawiłam się na Wattpadzie, napisałam pierwsze strony, które zamieniły się w rozdział numer jeden.

Nie myślałam wcześniej nad tytułem. Lubię nadawać nazwy swoim opowieściom, gdy już są skończone. Wtedy mam pełniejszy obraz na całość. "Planetę Cieni" wymyśliłam pod przymusem. Nie żałuję.

Ta opowieść przechodziła przez wiele różnych etapów. W mojej głowie była romansem, fantastyką, a nawet horrorem. Ostatecznie powstało coś takiego.

Wiecie, że na początku Obóz miał się mieścić na drzewach? A Mat miał złamać nogę podczas ścigania się między gałęziami z Netem?

Był taki czas, że Tio miała siostrę. A nawet dwie.

A tata Neta pełnił rolę przywódcy Obozu. Wyobrażacie to sobie?

Właściwie tylko jedna rzecz pozostała niezmienna. Wyobraziłam sobie tę opowieść, jako historię o dwójce nastolatków, którzy spotykają się na plaży... i po raz pierwszy całują się na plaży.

Dziękuję, że chcieliście ją przeczytać.

Chociaż dedykację powinno się zamieszczać na początku, moja znajduje się na końcu.

Dedykuję "Planetę Cieni" wszystkim, którzy zechcieli ją przeczytać. Dziękuję Wam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro