22

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

    – To już ostatni raz, panie Tomlinson. Widzę główkę. Poproszę jeszcze o trochę wysiłku i będzie pan mógł wziąć swoje dziecko na ręce.

    – Dobrze – odpowiedział zmęczony do granic możliwości chłopak. Harry był z nim przez cały czas i niesamowicie wspierał.

    – Okej, kochanie. Przygotuj się. Dla naszego ślicznego bobaska. Ostatni raz.

    Louis wykrzesał z siebie ostatnie pokłady energii i zrobił to, o co prosił lekarz. Chwilę później w pomieszczeniu było słuchać donośny płacz. Na ten dźwięk z oczu obydwu chłopakowi poleciały łzy szczęścia.

    – Byłeś naprawdę dzielny, kotku. Kocham cię – powiedział Styles, całując Louisa w czoło.

    – Też cię kocham, Haz.

    Para patrzyła sobie w oczy z miłością i szczęściem. Chwilę tę przerwał lekarz.

    – Macie państwo ślicznego, zdrowego synka.
   
    Przed łóżkiem, na którym leżał szatyn, stanęła pielęgniarka trzymająca w ramionach małego człowieczka, który płaczem domagał się, by ktoś zaniósł go do mamy. Kobieta podała chłopakowi zawinięte w kocyk dziecko. Louis jak najdelikatniej wziął je w swoje ramiona. Chłopczyk był cudowny. Gdy Lou przytulił go do swojej piersi, przestał płakać i spojrzał na niego niebieskimi oczami. Jego oczami.

    – Witaj, szkrabie. To my. Twoja mama i twój tata – powiedział szczęśliwy, głaszcząc małą główkę chłopczyka, na której kłębiły się ciemne włoski.

    – Jest niesamowity – wyszeptał Harry. Nie mógł oderwać wzroku od tego małego człowieczka.

    – Nie mogę zaprzeczyć. – Louis uśmiechnął się szeroko do chłopaka. – Mały Noah w przyszłości będzie łamaczem damskich serc.

    – Noah?

    – Takie imię mu wybrałem. Podoba ci się? Jeśli nie, zawsze mo…

    Harry nie pozwolił chłopakowi dokończyć i po prostu go pocałował. Tak bardzo pragnął znów poczuć smak jego ust. Zawarł w tym pocałunku całą swoją miłość i tęsknotę do niego.

    Gdy się od siebie oderwali, pochylił się i pocałował noworodka w główkę.

    – Witamy na świecie, Noah.

———

KONIEC

Miało być prosto, słodko i uroczo i tak było. No, przynajmniej ja tak uważam ;) wiem, że nic tak naprawę nie jest wyjaśnione, ale jak wspominałam jest to ff, które stworzyłam pod koniec 2014/na początku 2015 roku i nic w nim nie zmieniłam, więc musicie z tym żyć

I tak ogólnie, to chciałam przeprosić tych, którzy pragnęli, żeby Haz dostał po twarzy xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro