Herbata

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

17 stycznia 2024r godzina 13

EREN.POV

Minął właśnie jeden dzień od konwersacji z Levi'em. Trochę dziwne pytania zadawał, ale przecież będziemy się ze soba męczyć przez najbliższy miesiąc. Chyba trochę przesadziłem z ostatnim pytaniem:

Czy jesteś gejem?

Teraz jak sobie myślę, było to nie na miejscu, ale czasu nie cofnę. Wydaje mi się też, że Levi się na mnie obraził za to pytanie, a dziś mam za dwie godziny do niego iść na rozmowę. Chciał rozmawiać o naszych "lekcjach". Brzmi dosyć śmiesznie. Aktualnie jadłem obiad, a dokładniej domowej roboty pierogi mojej mamy z serem. No po prostu pyszne! Niebo w gębie. Mama już zjadła i oglądała wiadomości w telewizji, a Mikasa właśnie schodziła na dół. Z imprezy odebrała nas mama. Na całe szczęście, bo gdyby nas tata odebrał niezły opierdol byśmy mieli. Mama wiedziała, że byliśmy pijani i powiedziała, że nic nie powie tacie.

-Ale ty ładnie pachnie- zaciągnęła nosem. -Smacznego Eren- powiedziała.

-Dzięki- odpowiedziałem z kawałkiem pieroga w buzi.

Mikasa nałożyła sobie obiad i usiadła obok mnie. Zazwyczaj to tata siedział obok mnie, a Mikasa obok mamy na przeciwko. Gdy ja skończyłem obiad, wstałem i odłożyłem talerz do zmywarki. Mikasa dopiero zaczęła jeść.

-Smacznego, jak się czujesz?- spytałem siadając obok mamy.

-Dziękuję. Lekko głowa mnie boli, ale to nic.- powiedziała.

Mikasa była twardą sztuką. Zawsze jak byliśmy na imprezach i wracaliśmy pijani, to rano praktycznie jej nic nie było. Nie to co ja lub Armin, który już na imprezę wymiotuję do kibla. Spojrzałem na telewizor w którym leciały jakieś wiadomości. Nie słuchałem i spojrzałem na telefon. Była godzina 13.33. Powinienem się zacząć szykować, bo do bruneta mam pół godziny z buta, a nikt mnie nie zawiezie. Wstałem i poszedłem na górę, wszedłem do pokoju, wziąłem ubrania, które już wcześniej uszykowałem. Ruszyłem w stronę łazienki. Dzisiaj wezmę cieplejszy prysznic. Byłem ciekawy jaki pokój Levi sobie wziął w hotelu. Chodź nie wydaje mi się żeby był w hotelu, bo adres który mi napisał był w centrum apartamentowców, które są do wynajęcia lub kupienia. Rozebrałem się, włączyłem muzykę z telefonu i ruszyłem pod prysznic. Ciepła woda skapywała na mnie gdy ja myłem włosy moim cytrusowym szamponem. Umyłem moje ciało żelem pod prysznic o zapachu mięty i wyszedłem z pod prysznica. Wytarłem się i założyłem szlafrok. Podszedłem do szafki i wyciągnąłem krem i suszarkę do włosów. Suszyłem moje, trochę długie włosy, a po tym wtarłem krem na moją buźkę. Włosy zostawiłem takie, jakie były po wysuszeniu, bo mi się spodobały. Ubrałem się w czarną podkoszulkę, czarą bluzę i czarne jeansy. Oczywiście zrobiłem sobie fotkę w lustrze i wystawiłem na relację. Odrazu przyszły powiadomienie o polubieniach. Nawet Levi polubił po 2 minutach od wystawienia.

Wyszedłem z łazienki i zszedłem na dół. Mikasa rozmawiała zawzięcie o czymś z mamą, a ja poszedłem na korytarz ubrać moje czarne trampki. Była godzina 14.23, więc zdążę. Założyłem moją kurtkę, krzyknąłem do mamy, że wychodzę i wyszedłem. Do bruneta miałem około 2 kilometry, a autobusy w weekend nie jeżdżą, więc czekała mnie wycieczka z buta. Na słuchawki puściłem sobie jakąś playlistę na Spotify i przeglądałem media.

SKIP.TIME

Gdy się rozejrzałem, zrozumiałem, że już jestem pod apartamentem. Był to wysoki na ok. 40 metrów apartamentowiec. Rozejrzałem się i spojrzałem na adres, który napisał mi Levi. Zastanawiałem się czy to napewno tutaj. Z adresu wynika, że tak. Wszedłem do środka i miałem się skierować na 10 piętro, gdzie był apartament Levi'a, z tego co zauważyłem, to jedno piętro przypada na jeden apartament. Ciekawe ile tam jest metrów. W mgnieniu oka byłem już na 10 piętrze, wyszedłem z windy i ruszyłem do drzwi z numerem 10. Zapukałem i otworzył mi blondyn, chyba miał na imię Erwin z tego co pamiętam.

-Dzień dobry- powiedziałem do niebieskookiego.

-Dzień dobry, ty do Levi'a, prawda?- spytał przesuwając się w drzwiach, żebym mógł
przejść. Wszedłem głębiej i się rozejrzałem. Korytarz był w kolorach ciemnych. Przeważał tam ciemny granatowy. Ściągnąłem moje trampki i kurtkę, którą blondyn powiesił na wieszaku.

-Tędy- powiedział i pokazał mi ręką w stronę salonu. Szedłem za nim i byłem w ogromnym szoku. Było tu pięknie. Widać, że tu mieszkał Levi. Salon był w tych samych odcieniach co korytarz. Salon był ogromny i był połączony z kuchnią. Gdy się rozglądałem spojrzałem na wielką narożnik, gdzie siedział brunet.

LEVI.POV

Wczoraj byłem u Oscar'a z zdjęciem młodego. Był zachwycony i powiedział, żebym go jak najszybciej mu przedstawił. Po długiej rozmowie o Eren'ie i wybiegach, które niedługo się odbędą, wyszedłem. Nie zostawiłem mu zdjęcia, chociaż nalegał, czułem jakieś przywiązanie do tego zdjęcia.

Dziś wstałem i się ogarnąłem w łazience. Zjadłem śniadanie i cały dzień do 14.30 oglądałem telewizję i media społecznościowe. Około 12 przyszedł Erwin w obiadem. Jakiś fast food. Burger z frytkami. Zjedliśmy przy filmie, który Erwin wybrał. O tej 14.30 poszedłem się przebrać w jakieś bardziej eleganckie ciuchy. Wróciłem i usiadłem na czarnym narożniku. Po jakimś czasie usłyszałem pukanie do drzwi, Erwin otworzył i wpuścił Jaeger'a. Bachor po chwili wszedł do salonu i na twarzy miał wymalowany szok. Rozglądał się we wszystkie strony i dopiero po minucie spojrzał na mnie.

-Dzień dobry, bachorze- powiedziałem do niego z obojętnością.

-Uh. A tak, dzień dobry- odpowiedział siadając na narożniku. Nadal się rozglądał. Miał założoną na sobie czarną podkoszulkę, szarą bluzę i czarne jeansy. Pasowało mu.

-Miło cię widzieć. Kawy? Herbaty? Może wody?- spytałem mu się. Spojrzał na mnie tymi swoimi szmaragdowymi oczami. Były śliczne, ale nie aż tak, jak u Farlan'a. A może jednak? Nie wiem, wolałem się skupić na naszej rozmowie.

-Wodę. Chciał o czymś pan ze mną porozmawiać.- Erwin poszedł zrobić mi herbatę, a młodemu nalać wodę. Wrócił z dwoma kubkami i je postawił. Usiadł obok mnie.

Oi, mówiłem, że masz przestać mówić do mnie "pan", nie pamiętasz?- zirytowany wziąłem kubek do dłoni i wziąłem łyka. Pisałem mu dwa razy i nadal nie pamięta?

-Przepraszam- speszony odwraca głowę w bok.

-Chciałem z tobą porozmawiać o naszych lekcjach modelingu, jeżeli można tak to ująć. Chciałbym z tobą umówić wszystkie kwestie w sprawie projektu szkolnego i jeśli będziesz chciał, załatwić ci wybieg. Oczywiście musiałbym cię przygotować.- powiedziałem mu z kubkiem w ręku. Założyłem nogę na nogę i patrzyłem na niego, jak się zszokował.

-Uh? Jakiego wybiegu? Myślałem, że będziemy tylko o projekcie rozmawiać.-

-Byłem wczoraj u mojego znajomego, który organizuje takie wybiegi dla większych firm odzieżowych, jak: Calvin Klein czy Guees. Pokazałem mu twoje zdjęcie zrobione na sesji przy której byłem. Był zachwycony i chcę cię poznać, oczywiście jeśli ty też chcesz.- widziałem, jak na jego twarzy rośnie jeszcze większy szok.

-Jestem zszokowany, może najpierw porozmawiajmy o projekcie?-

-Oczywiście. Z tego co wiem, to była ostatnia sesja?-

-Mhm, tak-

-Projekt będzie przez tydzień pokazywany w domu kultury. Będę na otwarciu przez cały dzień i będę przestawiał wszystkie zdjęcia, które zostały zrobione. Ostatnia sesja miała być na wzór mojej osoby? Tak?-

-Z tego co wiem, tak-

-No właśnie, więc dlatego to zdjęcie będzie najważniejsze i będzie ono pokazane na końcu. Chcę, żebyś był przy przedstawianiu tego zdjęcia, jako model, który był fotografowany.-

-Okej, nie ma problemu-

-Co do wybiegu, jeśli byś się zgodził, spotykalibyśmy się dwa lub trzy razy w tygodniu. Pomagał bym ci się przygotować do wybiegu, czyli między innymi pokazałbym ci, jak się chodzi i jakie pozy w jakim czasie. Dał bym ci jakieś tricki na rozluźnienie mieści i tym podobne. Wybieg byłby 22 marca w Tokio, też będę tam występował, więc byśmy pojechali razem. Mój pobyt tutaj by się przedłużył.- powiedziałem tłumacząc mu.

-Uh, okej. A jak to wygląda z firmą odzieżową?-

-to znaczy?-

-no, że dla jakiej firmy miał bym wystąpić-

-Albo dla Calvin'a Klein'a lub Balenciagi. Może się też oczywiście zmienić, lecz został byś poinformowany o tym z tygodniowym wyprzedzeniem. Jeśli się zgodzisz, mogę cię dziś zabrać do Oscar'a, który zajmuje się tym wybiegiem.-

-Możemy pojechać, ale chciałbym się jeszcze zastanowić nad tym.-

-Okej-

————————————
Dzisiaj bardzo krótki, ale no masa nauki. Dziękuję też za 35 wyświetleń! Jeśli wam się podoba dajcie gwiazdkę!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro