Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przyzwyczajenie, czym ono jest? Dla większości z nas to słowo oznacza jedynie możliwe pogodzenie się z czymś, nad czym nie mamy kompletnie wpływu lub po prostu pozbyciem się niechcianych emocji wkradających się gdzieś w naszych sercach w trakcie jakiejś sytuacji, która non stop się powtarza, ale co jeśli tak naprawdę pogodzenie się to tylko słodkie kłamstwo? Co jeśli tak naprawdę te całe przyzwyczajenie się to ciągłe odczuwanie ciężkich niewidzialnych łańcuchów na naszych ciałach, które wywoływały niegdyś dla nas ogromny ból a teraz omamieni cierpieniem i otępieni przestaliśmy je zauważać, przez co wszyscy określamy się w jednym krótkim zdaniu mówiącym, że "przecież da się do wszystkiego przyzwyczaić". To prawda, gdy w końcu dojdziemy do swojego ostatniego progu bólu, cierpliwości, smutku i wielu innych emocji następuje tak jakby wewnętrzny wybuch, ale co po nim? Kiedy ogromna burza myśli i uczuć mija, następuje cisza, która zastępuje cały chaos beznamiętnością do właśnie tej wciąż powtarzającej się sytuacji, ponieważ co innego moglibyśmy zrobić? Co mogłoby zrobić zranione i smutne dziecko, które widzi, że jego rodzice się kłócą i od siebie odchodzą? Co mogłaby zrobić kobieta siedząca non stop, dzień w dzień od wielu miesięcy przy łóżku swojego chorego ukochanego, który leży nieprzytomnie? Co mogliby zrobić ludzie, którzy codziennie ratują życie a jednak wiele razy im się to nie udaje? Można stwierdzić, że przecież zrobilibyśmy wszystko, aby zmienić nasz dalszy los, ale czy to prawda? Czy mamy na to wpływ? Możliwe, że każdy z nas tak naprawdę to karta, na której zostało napisane wszystko, co mieliśmy zrobić i przeżyć, więc czy na pewno mamy nawet i możliwość przyzwyczajenia się? W końcu, gdy dochodzimy do tego wniosku w dzień lub w nocy po chwili możemy odczuć ten ogromny ciężar sytuacji, jakie sprawiły, że chcieliśmy się od tego odgrodzić, aby to tak bardzo nie bolało. Dlatego czym naprawdę jest przyzwyczajenie? Każda odpowiedź będzie inna, jeśli zada się to pytanie obcym osobom a jednak Camila leżąc w łóżku przytulona do miękkiego pluszaka wciąż nad tym rozmyślała wiedząc, co dziś ją czeka. Czy była przyzwyczajona? Pogodzona? Sama nie wiedziała, tak po prostu było i nic nie mogła zrobić prawda? Nie mogła zmienić tego, że jest chora i ponownie kolejny dzień musiała spędzić w szpitalu leżąc i odpoczywając, czekając na coś, co jej zdaniem w ogóle się nie wydarzy. Przyjaciele jak i rodzina zawsze karcili ją za te myśli, kazali jej wierzyć w to wszystko, że się uda i będzie dobrze, ale czy w ogóle kiedyś było dobrze? Nie pamiętała. Zachorowała będąc dzieckiem i na początku nieświadoma tego, co się stanie za kilka lub kilkanaście lat nie robiła sobie nic z wiadomości o jej chorobie do czasu, gdy po raz pierwszy trafiła do szpitala w ciężkim stanie i dostając informacje, że choroba się pogarsza jej całe życie zmieniło się jak za pomocą magicznej różdżki, które są w bajkach, ale był niestety ten mały szczegół, że magiczne różdżki sprawiały, iż smutni bohaterowie stawali się szczęśliwi i zdrowi a ona? Z każdym następującym dniem stawała się nijaka, beznamiętna i pusta w środku, choć wszyscy powiedzieliby, co innego. Każdy, kto ją poznał widział szczęśliwą dziewczynę z idealnym życiem, kochana przez wszystkich, uwielbiana przez każdego, piękna, mądra i możliwe, że mogliby dalej wymieniać te wszystkie podkoloryzowane cechy a jednak ona nigdy tak nie sądziła. Znała siebie i wiedziała, że większość w sobie ukrywa, starając się uszczęśliwiać innych sprawiła, że traciła kolejne kawałki swojego prawdziwego "ja".

-Mila, wstawaj śpiochu musisz coś zjeść.- marszcząc delikatnie brwi na głos swojej przyjaciółki mruknęła coś pod nosem nie chcąc otwierać oczu.- Mila wstań.

-Nie.

-Pielęgniarka powiedziała, że możesz zjeść banana.- słysząc to brunetka poderwała się z miejsca i patrząc zdziwiona na Ally obserwowała jej twarz czy aby na pewno nie kłamie, ponieważ kilka razy już tak ją nabierali, gdy nie chciało się jej wracać do rzeczywistości.

-Żartujesz sobie ze mnie.- burknęła zakładając ręce pod piersi. Dziewczyna doskonale wiedziała jak zapewne wygląda, szopa na głowie a nie włosy to u niej codzienność, ciemne półokręgi pod oczami i ziemista cera sprawiały, że nie przepadała za widokiem swojego odbicia w lustrze. Tym razem nie zwracając uwagi na swój wygląd wciąż patrzyła na niską przyjaciółkę, która siedząc rozpromieniona jak zawsze, wyciągnęła z siatki jednego banana.

-Daj mi to!- Camila krzycząc z radości rzuciła się na zdziwioną dziewczynę.

-Boże jak małpa w zoo na widok bananów.- śmiejąc się oddała chorej żółty owoc.- Delektuj się, bo długo nie będziesz mieć go w buzi.

-Kto wymuslił mi tum dite?- mówiąc z pełnymi ustami szczęśliwa położyła się do łóżka smakując swój słodki raj, który mogła mieć bardzo rzadko.

-Mila nie mówi się podczas jedzenia!- Ally besztając ją poprawiła swoje długie proste włosy i sięgając do swojej torebki wyjęła plik dokumentów zapewne z swojej pracy, która zdaniem Camilii była aż za bardzo wymagająca kompletnie nie dostosowując należytej pensji za to, co jej przyjaciółka musiała robić dniami i nocami.- Pielęgniarka powiedziałabyś to zjadła potem się ogarnęła i zabiera cię.

-Nie chce Ally...- szepnęła odkładając skórkę banana na metalową szafkę.-Nie lubię.

-Wiem kochana, ale nic się nie stanie już ci wszyscy to mówili. Poleżysz pięć godzin z tym i będziesz mieć wolność aż do następnego razu.- chcąc pocieszyć smutną brunetkę dziewczyna złapała jej prawą dłoń i delikatnie ściskając miała nadzieje, że doda jej tym otuchy.- Będę przy tobie.

-Dziękuje Ally.- siląc się na jakikolwiek uśmiech Camila wstała, biorąc z szafki biały ręcznik i kosmetyczkę pomachała nimi do przyjaciółki oznajmiając, że idzie się umyć. Jak na złość nie trafiła do pokoju z prywatną łazienką tylko musiała ją dzielić jeszcze z kilkoma innymi pacjentami z końca korytarza. Cieszyła się po części, gdy stojąc pod drzwiami zajętej jak na razie łazienki nikogo nie spotkała, bo pewnie przeraziłby się na jej widok.

-Szybciej no.- jęcząc oparła się o ścianę. W głębi serca cieszyła się, że ma obok przyjaciół, lecz z drugiej strony obwiniała się, że zamiast spędzając gdzie indziej swój czas siedzieli przy niej i się nią zajmowali.
Wzdychając spuściła wzrok na swoje kapcie, nie chciała myśleć ponownie o swoich uczuciach, chciała się ich pozbyć tak po prostu jakby to był tylko mały płomień świecy, który przy delikatnym dmuchnięciu znika pozostawiając po sobie chwilową szarą smugę dymu.
Słysząc chrzęst zamka poderwała się czekając aż w końcu ktoś zwolni łazienkę. Po chwili starszy zgarbiony mężczyzna wyszedł z pomieszczenia przepraszając, że tak długo mu zajęło umycie się. Posyłając nieznajomemu ciepły uśmiech brunetka zamierzała wejść już, gdy mimowolnie sama nie wiedząc, dlaczego, spojrzała się w stronę długiego pustego korytarza, do którego weszła tak jak zawsze ubrana cała na czarno kobieta.
Długie czarne rurki idealnie opinały jej szczupłe nogi a luźna bluzka wraz z skórzaną kurtką ponownie uwydatniały bladość jej skóry powodując, że wzrok dziewczyny powędrował na pokryte ciemno bordową szminką usta.
Nie wiedzieć, czemu Camila znowu poczuła te delikatne drżenia każdej cząstki swego ciała, ledwo przełykając ślinę stała tak wciąż przypatrując się nieznajomej, która nie zauważając nikogo zatrzymała się przed drzwiami jednego z pokoi uważnie czytając zapewne imię i nazwisko prowadzącego lekarza.

Może ktoś jej bliski tutaj leży? Ciekawe czy często tu bywa.

Pochłonięta całkowicie obecnością jak i myślami o nieznajomej piękności nie zauważyła nawet, kiedy jej niska przyjaciółka zmartwiona zachowaniem dziewczyny podeszła do niej.

-Mila wszystko w porządku?- nagłe pytanie otrząsnęło ją z dziwnego transu.

-Co?

-Jesteś blada i roztrzęsiona.- drobne dłonie Allyson dotknęły jej zimnych policzków.- Chodź do tej łazienki szybciej.

Popchnięta przez przyjaciółkę kątem oka spojrzała na miejsce gdzie stała do niedawna ubrana w czerń kobieta i tak jak sądziła nie było jej już a ona ponownie doznała spokoju jakby każda jej pobudzona komórka organizmu znowu usnęła czekając na ponowne spotkanie.

~~~
1248słów 💪 ciekawi mnie czy rozkminicie na co choruje Mila 😉
I zabolało mnie serce gdy zobaczyłam filmik Shawna i Camili jak się całują 🤧🙈😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro