Rozdział 27

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Stefan POV

Siedziałem tak w pokoju i rozmawiałem z Michael'em o wszystkich wydarzeniach, jakie się do tej pory wydarzyły. Co jakiś czas zerkałem na śpiącą Andreę. To nie bywałe, jak bardzo zmieniły się nasze relacje. Owszem, na początku dziewczyna działała mi na nerwy - wszystkiego się czepiała, wtrącała się w sprawy które jej nie dotyczyły i przede wszystkim, o których nie miała żadnego pojęcia, a mimo to bardzo mądrą i wszystko wiedzącą zgrywała, co działało mi na nerwy, jednak nikt nie jest idealny, nawet ja. Dopiero, gdy wdrożyłem się w te wszystkie sprawy, poszukiwania, te wszystkie problemy i  poznałem skrywane przez nią sekrety, dostrzegłem, że to co zobaczyłem przez pierwsze dni naszej znajomości były tylko przybraną maską, która chroniła blondynkę przed kolejnymi nieprzyjemnościami, których niestety w dalszym ciągu jest pełno.
Teraz, gdy poznałem ją lepiej i znam prawdziwą jej osobowość, zapragnąłem pomóc jej i ją chronić, tym bardziej, że z własnego przykładu doskonale wiem, jak to jest stracić bliską i ważną dla nas osobę.
Czułem się źle z myślą, że pomimo ocieplenia naszych relacji, ja wiem już wiele rzeczy o niej, a ona o mnie praktycznie nic, dlatego gdy tylko zostaniemy sami, to opowiem jej o wszystkim. Zaufanie jest podstawą każdej przyjaźni, a ja zamierzam dać szansę tej znajomości i zacząć wszystko od początku.
Może potem będzie mi łatwiej wyznać jej te wszystkie krążące we mnie uczucia, które z trudem tłumię w sobie, aby przypadkiem nikt się o tym przed wcześnie nie dowiedział. Tylko Michael'owi ufam na tyle, że mu się po prostu z tego zwierzyłem.

- Wiesz co, dalej to wszystko nie daje mi spokoju. Mam wrażenie, że w tym bałaganie brakuje jeszcze wielu brakujących informacji.

Powiedziałem najciszej jak się da, aby nie obudzić śpiącej Andrei, a kąpiący się Daniel nie usłyszał przypadkowo naszej rozmowy.

- Coś tu ewidentnie jest nie tak. Czegoś brakuje, tylko nie wiemy czego.

Przytaknął Michael, upijając łyka gorącej herbaty.

- Wydaje mi się, że kluczem do rozwiązanie tej całej sytuacji znajduje się w rodzinnym domu Daniela i Andrei. Tam zapewne jest wiele dokumentów, pamiątek, zdjęć i innych dupereli potrzebnych do rozwiązania tej zagadki. Pytanie tylko, czy Andrea i Daniel mają jeszcze dostęp do tego mieszkania i czy matka z nowym kochankiem tam dalej mieszkają?

Zastanowiłem się przez chwilę, przypominając sobie o tym, jak Andrea opowiadała o tym, co działo się w ich domu rodzinnym, o tym, co opowiedział jej Daniel (a potem przekazała to nam) oraz te wszystkie listy, dokumenty i zdjęcia...
I tak pomyślałem, że to tylko część, którą udało się Danielowi stamtąd wynieść, a na miejscu, czyli w tej cholernej Norwegii jest tego wszystkiego o wiele więcej.

- Hmmm... W sumie to jest to bardzo prawdopodobne... Jednak aby znać odpowiedzi na te pytania, musimy szczerze porozmawiać z nimi o tym i podczas zawodów w Norwegii ewentualnie ustalić jakiś plan działania, który pozwoli nam odkryć wszystkie karty w tej popieprzonej grze.

Słysząc, że woda przestała lecieć, razem z Michael'em zmieniliśmy temat. Po chwili Daniel opuścił łazienkę w samym ręczniku.

- Zapomniałem zabrać ubrań...0

Powiedział speszony widząc nasz wzrok skupiony na jego osobie.

- No przecież nic się nie dzieje. Sami faceci jesteśmy, a Andrea już dawno śpi jak zabita.

Powiedział Michael na luzie, czym uspokoił stojącego przed nami Norwega, który wrócił się do łazienki przebrać.

- Dobra, dokończymy tą rozmowę jutro, a teraz pójdę spać, bo zaraz usnę tutaj na stojąco. To do jutra.

Rzuciłem cicho i po otrzymaniu odpowiedzi od przyjaciela, opuściłem ich pokój udając się do swojego i po wzięciu szybkiego prysznica oddałem się w objęcia Morfeusza pogrążając się w kolejny niespokojny sen.




//Przepraszam za tak długą nieobecność i  krótki rozdział, ale ostatnio nie mam czasu na pisanie tego opowiadania, jednak od maja obiecuję, że rozdziały będą pojawiać się częściej 💟💗

Trzymajcie się cieplutko i do zobaczenia ♥️😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro