Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Andrea POV

Obudziłam się z silnym bólem głowy.  Kac morderca bez serca dawał o sobie znać. W głowie miałam totalną pustkę, ponieważ nie pamiętam ponad połowy wydarzeń z wczorajszej imprezy, gdyż jakoś w jej połowie urwał mi się film. Przekręciłam się ociężale na łóżku i zobaczyłam, że byłam sama w pokoju. Po Michael'u ani śladu, jedynie tacka ze śniadaniem oraz talerz ze szklanką wody i tabletką przeciwbólową, a obok nich leżała biała kartka.
Wzięłam ją do rąk i zaczęłam czytać.

"Andrea, musiałem jechać z chłopakami wcześniej na trening, dlatego też zważając na stan w jakim się znajdujesz czytając tą kartkę uznałem, że lepiej będzie, jeżeli nie będę cię budził. Śniadanie masz już gotowe, tak samo jak naszykowane pieniądze na obiad. Mam nadzieję, że dasz sobię radę sama i nie odstawisz jakiegoś cyrku. Znowu.
W razie wszelkich wątpliwości dzwoń do mnie (postaram się odebrać) lub do trenera Horngacher'a, którego numer napisałem ci poniżej, gdyż są większe szanse, że to on odbierze.

M."

Okay, czyli znowu jestem tutaj sama. Świetnie. Po prostu świetnie.
Przeczytałam wiadomość jeszcze raz i zatrzymałam się na zdaniu: "Mam nadzieję, że dasz sobie radę sama i nie odstawisz jakiegoś cyrku. Znowu.".

- Znowu.

Powtórzyłam sama do siebie i zaczęłam się zastanawiać, o co mu chodzi.
Niestety nic nie przychodziło mi do głowy, dlatego też włączyłam telewizję, gdzie właśnie leciał pierwszy sezon "Fotki wstydu".  Jest to norweski serial opowiadający  o trójce nastolatków mieszkających w trzech różnych częściach Norwegii. Kiedy do sieci wypływają ich nagie zdjęcia, każde z nich musi zmierzyć się z osobistym kryzysem. Wbrew pozorom jest to bardzo dobry i pouczający serial, który pokazuje niebezpieczeństwa dzisiejszych czasów u nastolatków, a zwłaszcza w internecie, do którego każdy ma przecież dostęp. Do domu oczywiście dołączyłam przygotowane przez Michi'ego śniadanko, które swoją drogą było przepyszne.

                                  ▶️✔️◀️

Mój maraton filmowy trwał do godziny piętnastej, kiedy uznałam, że czas iść na mały spacer. Nie czekając ani chwili dłużej ubrałam się ciepło, a następnie wyszłam z pokoju i poszłam przed siebie.

Próbowałam sobie przypomnieć drogę do tej kawiarni, gdzie poszłam ostatnio razem z Peterem. Nie powiem, bo klimat w niej bardzo mi się spodobał. Mimo wszystko bałam się, że po tej akcji z Bobrem wszyscy będą na mnie dziwnie patrzeć, dlatego też zrezygnowałam z kawiarni i ostatecznie poszłam w inną stronę. Niestety nie był to dobry pomysł, bo szybko się zgubiłam, a po kilku minutach błąkania poczułam silny zapach perfum od Hugo Boss'a, który doskonale znałam, a następnie ktoś  mnie złapał od tyłu i przyłożył mi do twarzy chusteczkę nasączoną gazem usypiającym.
Szarpałam się i próbowałam wyrwać, ale osoba za mną była dużo silniejsza ode mnie, przez co z łatwością odpierała moje ruchy. Chwilę później poczułam silny ból głowy i zmęczenie. Czułam, jak opanowywało mnie zmęczenie. Powoli rozmazywał mi się wzrok, a ja nie byłam w stanie nic z tym zrobić. Jednak zanim odpłynęłam, usłyszałam tylko zniekształcony i rozmazany głos, który wyszeptał mi cicho do ucha słowa, które mroziły mi krew w żyłach.

- Ode mnie nie uciekniesz. Nigdy.

A potem była już tylko ciemność.

Michael POV

Wracaliśmy z chłopakami do hotelu po męczącym treningu. Wszyscy byliśmy zmęczeni i jedyne o czym myśleliśmy to zjeść, trochę pogadać z kumplami i iść spać. Jako pierwsi trening skończyli Polacy z jak zwykle najlepszymi wynikami godnymi podium. Z tym narodem nie da się wygrać. No chyba, że jesteś Halvorem Egnerem Granerudem albo Markusem Eisenbichlerem. Ewentualnie Peterem Prevcem, to wtedy co innego.

Po powrocie do hotelu, gdzieś w środku czułem, że coś jest nie tak. Bardzo nie tak. Miałem nadzię, że Andrea dostosowała się do mojej prośby, którą napisałem na karteczce leżącej obok śniadania, które jej zrobiłem. Jednak gdy tylko otworzyłem drzwi do naszego pokoju zamarłem. Andrei nie było. Przez chwilę przeszła mi myśl, że mogła pójść na obiad albo do sklepu, ewentualnie trochę pospacerować, dlatego też trzymałem swoje nerwy na wodzy,, jednak nie przegoniałem głosu rozsądku w mojej głowie, gdyż moja intuicja raczej się nie myli.

Kiedy Andrea nie wracała już od ponad dwóch godzin, postanowiłem do niej zadzwonić. Wyciągnąłem z kieszeni spodni telefon i wybrałem jej numer telefonu. Czekałem na połączenie. Był sygnał. Cisza. Andrea nie odebrała. Kolejna próba i jeszcze jedna... Potem 10 minut przerwy. Zadzwoniłem jeszcze kilka razy i dalej nic.

Latałem zestresowany po całym pokoju jak wściekły szerszeń i uważnie rozmyśłałem o tym, co mogło się stać i gdzie jest Andrea.
Nie mając kompletnego pojęcia co się stało postanowiłem zapytać recepcjonistkę oraz właściciela hotelu, którzy widzieli jak dziewczyna wychodziła z hotelu w porze obiadowej. Pobiegłem do chłopaków z prośbą o pomoc, gdzie razem się nad wszystkim zastanawialiśmy. Z tego co udało nam się ustalić, to w hotelu zostało kilku zawodników, którzy z różnych powodów nie mogli wziąć udziału w konkursie. Postanowiliśmy ich podpytać co i jak i wyrazie potrzeby wspólnie jej poszukać.

Rezultaty rozmowy były takie: Niemcy nic nie wiedzą, Estończyk nic nie wie, Norwegowie nic nie wiedzą, bo sami się zastanawiali nad tym, gdzie wcięło Tande, który gdzieś się ulotnił w połowie treningu. Blondyn twierdził, że idzie tylko do sklepu po coś do jedzenie i tak się składa, że jak wyszedł o czternastej czterdzieści, tak dalej nie wrócił.  Chodzili, szukali, ale po nim ani śladu. Dziwne.

Mimo wszystko coś mi tu nie pasowało.
Daniel jest bratem Ingrid, czyli Andrei.
Z tego co mówiła Andrea, to Tande znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie oraz co gorsza, gwałcił. Patrząc na dzisiejsze zdarzenie, to oboje opuścili miejsca pobytu przed godziną piętnastą, więc istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że mogli na siebie wpaść. A wtedy... Nic dobrego z tego nie będzie...









//Witajcie. Przepraszam za tą długą jak dla mnie (kilkudniową) nieobecność.

Dzisiejszy rozdział jest o wiele krótszy, jednak jest to spowodowane ostatnimi poprawkami w szkole.

Mimo wszystko mam nadzieję, że ten rozdział choć trochę wam się podobał, gdyż teraz mając kilka dni wolnego, będę się starać, o dłuższe rozdziały. Tak jak wcześniej.

Trzymajcie się cieplutko i do zobaczenia! ♥️






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro