Rozdział 17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Andrea POV

Dni mijały, a ja siedziałam zamknięta ze Stefanem w jego i Gregora pokoju.
Od wydarzenia sprzed tygodnia spojrzałam na niego zupełnie inaczej - bardziej łaskawie. Jednak jego zachowanie i nastawienie do mnie wcale się nie zmieniło.
A przynajmniej nie wiele.
Dalej za dnia był aroganckim dupkiem,
a w nocy zapłakanym i dręczonym przez wspomnienia chłopakiem. I pomimo tego, że chłopak dalej się zachowuje wobec mnie nie fair, to jestem w stanie go zrozumieć.
On po prostu w ten sposób wyładowuje swój strach i stres.

Zaskakujące również było to, że przestaliśmy się kłócić, a ja...
A ja chyba zaczęłam coś czuć do bruneta. Od kiedy poznałam jego mały sekret (chodź nie znam szczegółów, bo nie pytałam o to Stefana) uspokajanie Krafta stało się moją rutyną.
Każdej nocy kładłam się obok niego i patrzyłam, jak przy mnie powoli się uspokaja, co wywoływało u mnie potrzebę troski nad Austriakiem i dopiero kiedy on spał spokojnie, ja również mogłam pójść spać.

Mimo wszystko chciałam stąd jak najszybciej wyjść, gdyż widok załamanego Bobra łamał mi serce.

Westchnęłam cicho i spojrzałam na zegar. Siódma trzydzieści sześć - za niecałe trzydzieści minut śniadanie. Spojrzałam na Stefan'a, który powoli zaczął się wybudzać, dlatego też szybko zerwałam się z jego łóżka i usiadłam na swoim, aby nie wzbudzić żadnego podejrzenia, bo przecież Bober prędzej by mnie zabił niż pozwolił mi spać w jego łóżku, nawet jeśli by to było konieczne. Chociaż może trochę przesadzam... Nie wiem. Po tym chłopaku można się dosłownie wszystkiego spodziewać.

Kiedy chłopak się obudził, ja udawałam, że z wielkim zainteresowaniem czytam książkę. Chłopak jedynie spojrzał na mnie krótko, po czym poszedł do kuchni. Po około dziesięciu minutach przyniósł dwa kubki kawy.

- Proszę, zrobiłem ci kawę.

Powiedział brunet niby obojętnym tonem, jednak słychać było w nim smutek i bezsilność. Spojrzałam na chłopaka - jego twarz wyrażała stres, smutek, strach i zmęczenie. Oczy miał spuchnięte od codziennego, kilkugodzinnego płaczu, co starał się skutecznie ukrywać przez różne kremy pod oczy.

Widząc go w takim stanie coś we mnie pękło, a ja miałam silną potrzebę przytulenia go. Dlatego też wstałam i po prostu przytuliłam się do niego.

- Dziękuję.

Byłam pewna, że chłopak mnie odepchnie i zwyzywa, jednak ku mojemu zaskoczeniu wcale się tak nie stało. Wręcz przeciwnie - dwudziestodwulatek mocno mnie objął rękami i oparł swoje czoło o moje ramię. Czułam jak spiął mięśnie i powstrzymywał się od płaczu.

- Ja też dziękuję. Za to, że mnie zrozumiałaś.

Staliśmy tak w swoich objęciach jeszcze przez chwilę, gdy po chwili usłyszeliśmy odgłos otwieranych drzwi, przez co szybko się od siebie oderwaliśmy i usiedliśmy na swoich łóżkach.

- Cześć. Proszę, oto wasze śniadanie.

Powiedział Eisenbichler i położył tackę z jedzeniem na stole, po czym rzucił "Smacznego" i szybko wyszedł z pokoju.
Spojrzeliśmy na siebie z brunetem, po czym zachichotaliśmy cicho, uśmiechając się do siebie.


Markus Eisenbichler POV

Chłopaki postanowili, że dopóki Stefan i Andrea się nie pogodzą, to zostaną zamknięci w pokoju. Oczywiście wszystko było za zgodą trenera Austriaków, który mając dość ich ciągłych awantur, chętnie przystał na ten pomysł.

Oczywiście zarówno jak koledzy z Austrii, jak i my staliśmy na zmianę na warcie, gdyż pomimo tego, że drzwi mieli zamknięte, a karty magnetyczne pozabierane to i tak wszyscy byliśmy pewni, że oni będą coś kombinować, aby tylko jak najszybciej się od siebie uwolnić.

I faktycznie, na początku Andrea się darła, aby ją wypuścić, ale gdy jej puściły siły po prostu odpuściła. Oczywiście mieli siłę się kłócić ze sobą przez kilka dni, jednak potem wszystko ucichło. Nie kłócili się, nie darli na cały hotel i co najważniejsze nie próbowali się wymknąć.

Po części było to bardziej niż podejrzane, dlatego pod pretekstem śniadania poszedłem do nich, aby zobaczyć, co się u nich dzieje i czy czasem się nie pozabijali.

Wszedłem do ich pokoju i zobaczyłem, że każde z nich siedzi w ciszy na swoich łóżkach. Andrea była zaczytana w książce, a Stefan robił coś na swoim telefonie. Kiedy tylko pojawiłem się w pokoju oboje na mnie spojrzeli i przywitali. Nie będąc pewnco do ich zachowania, położyłem szybko tackę z jedzeniem na stole, a następnie szybko wyszedłem z pokoju tak, aby w razie czego nie zdążyli uciec.

Dzisiaj postanowiłem porozmawiać z chłopakami o ustalonych wnioskach i wtedy dowiemy się, czy ich wypuścić, czy dalej trzymać w zamknięciu.

Stałem przy drzwiach słysząc za nimi jakieś śmiechy i chichry. Teraz tylko czekać, aż skończy się moja zmiana, a na moje miejsce wejdzie Wellinger.


Andreas Wellinger POV

Po skończonym śniadaniu poszedłem do swojego pokoju, gdzie trochę poćwiczyłem z racji tego, że dzisiaj to ja pilnuję tej dwójki awanturników, przez co nie jadę na dzisiejszy trening. Następnie wziąłem szybki prysznic, ubrałem się w zwykłe ubrania, czyli jeansy i czarną koszulkę z czerwonymi napisami i poszedłem zamienić się z Markusem.

- I jak? Jakieś newsy?

Zapytałem kumpla z drużyny, a ten tylko przytaknął z wymalowanym uśmiechem na twarzy.

- A żebyś wiedział. Ta dwójka ostatnio się przestała kłócić. Nawet się dzisiaj śmieją i gadają jak najlepsze psiapsiółeczki.

Zaśmiał się Markus, a ja mu zawtórowałem.

- To co? Zamawiać już obrączki?

Zapytałem bruneta poruszając sugestywnie brwiami, na co ten się cicho zaśmiał i wyszeptał pochylając się nade mną.

- Dajmy się wykazać młodemu.

- No w sumie racja.

Przytaknąłem, a następnie pożegnałem się z mężczyzną, który poszedł do swojego pokoju w celu przygotowania się na trening.

◀️✔️▶️

Stałem tak z dobre trzy godziny i słuchałem tego, jak Bober z Surykatką się śmieją i na luzie ze sobą rozmawiają, co nieco mnie zdziwiło. Myślałem, że Eisenbichler zwyczajnie robi sobie jaja z tej całej sytuacji, ale jak widać z tym miał akurat rację.

Kiedy nadeszła pora obiadowa, szybko udałem się na stołówkę, gdzie poszedłem po jedzenie dla tej dwójki, a Rysiek przyniósł sobie i mnie. Ja jednak byłem na tyle ciekawy tej sytuacji ze Stefanem i Andreą, że wszedłem do nich jak do siebie i położyłem im jedzenie na stole. Ze względu na moją ciekawość nie przymknąłem drzwi do pokoju, przez co Andrea wykorzystała moment mojej nieuwagi i wybiegła z pokoju. Próbowałem ją dogonić, ale blondynka wybiegła z hotelu, przez co nie wiedziałem dokąd poszła. Stefan też to wykorzystał i też zwiał ze swojego pokoju.

Kurwa! Chłopaki mnie zabiją!






//A więc tak. Witajcie i wybaczcie za tak długą (jak dla mnie) przerwę. Chyba nie muszę się tłumaczyć, że powodem tego były przygotowania do Sylwestra oraz matury (do której swoją drogą nie podeszłam, bo korzystniejszą opcją będzie zdanie matury międzynarodowej, a z tym trochę jednak schodzi).

A co do opowiadania, to pierwotnie ten rozdział miał być dłuższy, jednak uznałam, że zrobię mały Polsat, aby wzbudzić w was ciekawość do kolejnych rozdziałów 😁😉

Tak czy inaczej, mam nadzieję, że rozdział wam się podoba ♥️

A do was pytanie:

Macie podejrzenia co do tego, gdzie uciekli Andrea i Stefan?

Trzymajcie się cieplutko i do zobaczenia ♥️😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro