🌺 Rozdział 3 🌺

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Osamu, twój ojciec wrócił do miasta - wychlipiałem. Jego oczy po moich słowach momentalnie rozszerzyły się o parę milimetrów, a usta dotąd zamknięte, nieco się rozwarły

- C-co? - wyjąkał. Odwrócił wzrok na bok i w tym samym momencie jego brwi delikatnie drgnęły, nachodząc coraz bardziej na oczy oraz tym samym marszcząc się. Zamknął usta jednocześnie zaciskając ze sobą zęby, a jego jak zawsze dotąd łagodne oczy mocniej zaświeciły czerwienią oraz leciutko się zmrużyły - Znajdę go i zajebie - warknął ponownie wracając na mnie wzrokiem

- Nie, nie możesz. Jeśli on się dowie, że ma syna... jeśli on się dowie, że ty istniejesz zabierze mi cię - odrazu zaprzeczyłem - Nie chcę stracić również i ciebie

- Ten kutas nic mi nie zrobi, ani mnie nie zabierze. Nie pozwolę mu na to. Chcę tylko pokazać mu jakim jest nieudacznikiem. Jakim jest chujem, że zostawił tak cudowną omegę - odparł

- Osi, proszę. Nie pokazuj mu się - szepnąłem. Młodszy w odpowiedzi kiwnął tylko nie chętnie głową i delikatnie mnie do siebie przytulił

- Ale wiedz, że będę cię bronić. Nawet jeżeli sam bym na tym ucierpiał - mruknął, a na mojej twarzy dało się zauważyć delikatny uśmiech. Taki syn to błogosławieństwo. Cud z niebios, skarb

Gdy w końcu się od siebie odkleiliśmy pocałowałem go w czółko i powiedziałem, że ma lecieć do swoich przyjaciół. Ten szybko wykonał moje polecenie z uśmiechem na twarzy, lecz widziałem w jego oczach, że przejął się tą sprawą z Bakugo. Mam nadzieję, że Katsuki nam nie zaszkodzi oraz, że szybko wróci tam skąd przyszedł

🌺🌺🌺🌺🌺🌺

Od trzech godzin siedzę samotnie na łóżku w mojej sypialni rozmyślając co mam zrobić z tym faktem, że Katsuki wrócił, wie gdzie mieszkam i zna mój numer. Od naszej kłótni dzwonił do mnie z cztery razy oraz napisał multum wiadomości, których oczywiście nie odczytałem, a połączeń nie odebrałem

Wziąłem telefon do ręki, ponieważ leżał obok mnie wyświetlaczem do dołu, a widząc pięć nieodebranych połączeń oraz trzydzieści cztery wiadomości od "❤️💋Mój Kacchan💋❤️" zrezygnowany ponownie odłożyłem telefon na poprzednie miejsce

Ponownie słysząc odgłos dzwonka zrezygnowany położyłem dłonie na twarz. Czego ty człowieku chcesz, co? Ociężale wziąłem urządzenie w dłoń i ustawiłem sobie przed twarzą. Wcisnąłem czerwoną barwę oznaczającą odrzucenie oraz niewzięcie udziału w rozmowie, dzięki czemu odgłos dzwonka, którego miałem już po dziurki w nosie ucichł

Niechętnie przeszedłem w aplikacje "wiadomości", a będąc już w niej, wybrałem kontakty pod nazwą "❤️💋Mój Kacchan💋❤️". Muszę zmienić te nazwę, bo się zrzygam. Zjechałem na sam początek wiadomości, które mi powysyłał, a widząc tą wiadomość, od której wszystkie moje zmartwienia, jak i plany, które legły w gruzach się zaczęły

K - Sorry, że tak przez telefon, ale musimy zerwać

D - C-co? Dlaczego...

K - Wyjechałem z miasta, przepraszam Izuku. Nie pasowaliśmy do siebie

Pamiętam to jak dziś. W tym samym dniu dowiedziałem się, że jestem w ciąży. W tym samym momencie ze mną zerwał...

24.07.2012 - Izuku ma 15 lat

Z łzami w oczach oparłem się powoli placami o toaletę trzymając w dłoni mały plastik zwany testem ciążowym. Odchyliłem delikatnie głowę do tyłu, a pojedyncze łezki powoli zaczęły wylatywać z moich oczu, tym samym mocząc moje policzki

Ponownie spojrzałem na dwie czerwone kreski namalowane na białym plastiku

- C-co ja teraz zrobię? - szepnąłem do siebie niewyraźnie, dlatego tylko i wyłącznie ja mogłem to zrozumieć

Usłyszawszy powiadomienie z telefonu leżącego nieopodal mnie zdjąłem wzrok z testu, a przeniosłem go na urządzenie. Trzęsącą się ręką chwyciłem go w dłoń, odblokowałem krótkim hasłem i widząc od kogo dostałem wiadomość lekko się przeraziłem

Co zrobi Kacchan jak dowie się, że jestem w ciąży?

Powoli oraz niepewnie wszedłem w powiadomienie, które stworzył blondyn. Podczas gdy wiadomość wysłana przez mojego alfe się ładowała, ja z każdą sekundą denerwowałem się coraz bardziej

K - Sorry, że tak przez telefon, ale musimy zerwać

C-co?

Pojedyncze łzy, które powoli skapywały na moje policzki zwiększyły się o dwa razy zaczynając moczyć również i moją koszulkę

K - Sorry, że tak przez telefon, ale musimy zerwać

D - C-co? Dlaczego...

Szybko mu odpisałem tymi o to słowami. Moje ciche chlipotanie zmieniło się w głośny płacz, który pod żadnym pozorem nie mogłem opanować, bądź zaprzestać. Słone łzy nie moczyły już tylko moich policzków oraz koszulki, były wszędzie. Na klapie sedesowej, na płytkach pod moimi stopami. Ślina mieszała się z substancją wodną wydobywającą się z moich oczu, a całe moje ciało delikatnie się trzęsło

K - Sorry, że tak przez telefon, ale musimy zerwać

D - C-co? Dlaczego...

K - Wyjechałem z miasta, przepraszam Izuku. Nie pasowaliśmy do siebie

Czułem jak całe moje życie legnie w gruzach, a serce powoli łamie się po kawałeczku. Łkałem, płakałem, krzyczałem
Piekące mnie gardło non stop dławiło się łzami, które wytwarzały moje czerwone od płaczu oczy

Chciałem stąd uciec
Chciałem zapomnieć
Chciałem do mojego alfy...

Ponownie spojrzałem na test ciążowy wykazujący, że zostałem zapłodniony. Wydarłem się na całe gardło rzucając nim przez całą łazienkę

- T-to najgorszy dzień w moim życiu! - krzyknąłem załamanym głosem, zwijając się w drobną kulkę na podłodze

To nie był najgorszy dzień w moim życiu. W tedy tak myślałem, lecz teraz po jedenastu latach stwierdzić mogę, że to jeden z lepszych. Może i moje serce skruszyło się na małe odłamki, ale cieszę się, że tak się stało, ponieważ teraz mam przy sobie takiego skarba jak Osamuś

Spojrzałem na dalsze wiadomości, które mi powysyłał, po czym zacząłem czytać każdą z osobna

K - Odbierz

K - Odbierz

K - Odbierz

K - Odbierz no

K - Odbierz w końcu

K - Deku odbierz

K - Odbierz

K - Odbierz

K - Odbierz

K - Odbierz

K - Deku musimy porozmawiać

K - Odbierz

K - Odbierzesz w końcu?

K - Musimy porozmawiać

K - No dobra przepraszam. Bardzo cię przepraszam. Wiem, jestem debilem, że cię zostawiłem i to jeszcze pisząc ci o tym wiadomość

K - Izuku porozmawiajmy

K - Jak nie odbierzesz przyjdę pod twój dom

K - Odbierz

K - Ja nie żartuje, wiem gdzie mieszkasz

D - Przestań do mnie pisać, bo cię zablokuje

K - Chcę z tobą to wszystko wyjaśnić

D - A co tu wyjaśniać? Zerwałeś ze mną w najbardziej chujowy sposób jaki istnieje i to jeszcze po tym jak uprawialiśmy seks. Rozumiem, że mogłem nie być w tym najlepszy, ale żeby od razu spierdalać do innego miasta? Jesteś żałosny. Tak samo jak te twoje marne wymówki

K - To nie prawda. Bardzo cię przepraszam za zerwanie w ten sposób, ale byłem w tedy już w drodze do Tokio. Tu nie chodziło o seks, ponieważ do dzisiaj nie mogę zapomnieć jak cudownie mi się w ciebie wkładało

D - Weź mi kurwa człowieku takich rzeczy nie pisz. Ogarnij się i daj mi spokój

K - Ale chcę to z tobą wyjaśnić

D - Nie. Nie. Nie i jeszcze raz NIE

D - ODPIERDOL SIE ODE MNIE

K - Izuku proszę, chce odnowić naszą relacje

D - Żebyś mógł wkładać w moją dziurkę?

K - Nie! Po prostu za tobą tęskniłem. Chce się zaprzyjaźnić

D - No chyba cię coś boli. Spierdalaj. Jesteś dla mnie szkodnikiem

K - Izuku...

K - Daj mi drugą szansę

D - Jeszcze raz coś do mnie napiszesz to cię zablokuje

K - Daj mi ostanią szansę, proszę

Nic więcej nie myśląc zablokowałem jego numer, po czym wyszedłem z tego debilnego kontaktu będąc zadowolonym oraz uspokojonym, że to już koniec

Grubo się w tedy myliłem. To był dopiero początek tej pojebanej historii

🌺.~♡~♡~.🌺

!!! piąty rozdział !!!

I jak rozdział? Skargi? Zażalenia?

To jest takie urocze, że Katsuki tak się stara odnowić tę relacje z Izuku❤️

~1222 słowa~

Pa, do następnego kwiatuszki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro