18.Ball

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wieczorem odbył się ball. Założyłam niebieską suknię oraz białe buty na obcasie.

Zeszłam po schodach na salę w której odbywał się bal. Każdy wyglądał jak milion dolarów.

Zerknęłam na scenę gdzie dostrzegłam Starka. Chwycił mikrofon i spojrzał w moim kierunku.

-Przed wami nowa członkini Avengers, Sabrina Camila Barton -Krzyknął po czym tłum ludzi zaczął klaskać uśmiechnęłam się lekko zawstydzona

Gdy znalazłam się przy platformie. Tony zszedł by pomóc mi wejść na scenę.

-Jeśli macie pytania zapraszamy -Odparł Stark a ja zerknęłam na mojego brata stojącego przy barze wraz z Natasha

Oczywiście pytania żądała jedna z czterech obecnych tu dziennikarek.

-Czy umawiasz się nadal ze Spider-Manem?-Spytała

-Tak -Odpowiedziałam

Była jeszcze masa podobnych pytań Spider-Mana i o mnie a także o Avengers i moje moce.

Zeszłam z platformy a DJ zaczął grać. Wszyscy pili i tańczyli.

Stałam chwilę na uboczu gdy podszedł do mnie kelner z szampanem. Wzięłam kieliszek i udałam się do łazienki.

Odstawiłam napój na umywalce i zamknęłam się w kabinie. Usiadłam na zamkniętej toalecie stając się niewidzialna.Po chwili usłyszałam śmiech dwóch kobiet.

-Ta siostra Bartona to samolubna suka -Zaczęła jedna z nich

-Dokładnie zabrała Spider-Mana tylko dla siebie -Odpowiedziała kolejna

-Anastazjo patrz darmowy alkohol- Odparła a ja usłyszałam jak podnosi szkło

-Vanesso pij to i wracamy mam cel na dzisiejszy wieczór -Odparła roześmiana

Usłyszałam trzask kieliszka.

-Duszę się-Zaczęła vanessa

A ja usłyszałam huk

-Ej kochana wstawaj tak Starka nie poderwiesz -Zaczeła rozbawiona Anastazja

Wyszłam z kabiny widząc leżącą na podłodze kobietę. Z jej ust wydobywała się piana.

Spojrzałam na jej podpitą koleżankę.

-Anastazjo jesteś pijana ,masz zwidy i chce ci się wymiotować -Odparłam patrząc jej w oczy a ta pobiegła do kabiny wymiotować

Kucnęłam obok kobiety położyłam rękę na jej głowę. Dostrzegłam kieliszek a w nim szampana w szampanie białoniebieski proszek zabrałam dłoń z jej głowy.

Podniosłam ją i zamknęłam w kabinie wkładając jej głowę do toalety. Zaczęłam klepać ją po plecach a ta zaczęła kaszleć i wymiotować.

Spojrzałam w jej oczy.

-Zwymiotujesz całą truciznę napijesz się wody i zapomnisz o tym co się tu stało- Ta zaczęła wymiotować

Wyszłam z kabiny . Wzięłam ręcznik papierowy i pozbierałam szkło. Po czym stałam sie niewidzialna i udałam się do windy. Skierowałam się do laboratorium gdzie był Bruce.

-Sabrina co tu robisz?-Spytał zaskoczony zdejmując gogle

Położyłam na blacie odłamki szkła

-Zbadaj to a ja wracam na bal potem wyjaśnie-Odparłam wychodząc

Wróciłam na bal wzięłam kolejny kieliszek szampana a obok mnie zjawił się ten sam kelner.

-To dobry rocznik-Zacząĺ usmiechniety- Napij się skarbie

Wzięłam łyka patrząc mu prosto w oczy.

-Faktycznie dobry rocznik -Spojrzalam na jego plakietke -Miałeś rację Kevin -Mówiąc to uśmiechnęłam się do niego

-Może się ulotnimy?-Zaproponował spojrzałam na niego uśmiechnięta

-Pan przodem-Odparłam a ten ruszył spojrzałam na Pietro dyskretnie wychodząc

Gdy znalazłam się z kelnerem w jednej z pustych sal konferencyjnych uśmiechnęłam się do niego.

-Hydra -Odparłam rozbawiona -Nie ze mną te numery -Mówiąc to walnęłam go w twarz

Nim zdążył coś zrobić. Pietro wbiegł do pokoju i go związał kierując go do lochu.

Natomiast ja weszłam na imprezę zaczepiając Starka.

-Moja ulubienica -Zaczął wesoły

-Bruce woła cię do laboratorium-Odparłam ten wywrócił oczami i wyszedł

-Gdzie Tony?-Spytał mój brat

Nic nie mówiąc weszłam na scenę. Widząc jak ochrona wynosi Anastazjo i Vanesse.

-Kochani dziękuję za przybycie i do zobaczenia następnym razem -Odparłam a ludzie zaczeli wychodzić

Gdy zostałam sama z Avengers Spoważniałam.

-Sabrina nic ci nie jest?-Spytał Pietro przyglądając się mi

-Nie, ale agent hydry wdarł się na impreze i próbował mnie zatruć , Banner bada próbkę Tony mu pomaga co tego agenta jest w lochach

-Sabrina!Gratulacje!-Krzyknął Peter wbiegając na salę i mnie obejmójac -Nowa piękność w Avengers -Szepnął mi na ucho

-A ty nie masz patrolu?-Spytał mój podirytowany brat

-Właśnie skończyłem -Odparł Peter dalej wpatrzony we mnie

-Zajme się więźniem -Odparła Natasha a za nią poszedł Steve razem z Clintem

-Pietro my idziemy do zimowego żołnierza-Odparła Wanda opuszczając salę razem z bratem

Zostałam sama na sam z Peterem.

-Coś się stało?-Spytał zaniepokojony- Nie cieszysz się...-Kontynuował

-Z tego, że jestem w Avengers cieszę -Odpowiedziałam zamyślona- Ale próbowano mnie zatruć na dzisiejszym balu reszta poszła przesłuchać agenta hydry -Odparłam wzdychając

-Moje biedactwo -Odpowiedział dając mi buziaka w czółko

🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹

Mam nadzieję,że się podoba 🥰

🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro