9.Szkoła?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tydzień Później jak mówił mój brat zaczęłam chodzić do szkoły. Niedaleko niej mam małe mieszkanko.

Dzisiaj jest mój pierwszy dzień jako Camilli Smith. Normalne życie to coś nierealnego dla osoby takiej jak ja.

Poszłam do szkoły zamyślona. A jeśli to był błąd? Jeśli powinnam walczyć a nie żyć normalnie? Z mocami mogła bym pomagać ludziom ale z drugiej strony mam czystą kartę I zaczynam życie od nowa.

⚫️⚫️⚫️⚪️⚪️⚪️

Weszłam do szkoły wypełnionej uczniami. Wszyscy mi się przyglądali. Słyszałam ich szepty.

"Nowa" "Ale laska" "ciekawe czy jest wolna" "skąd ona jest"

Wyłączyłam myślenie i po prostu ruszyłam do biblioteki.

Wyciągnęłam zeszyt i zaczęłam robić notatki przed lekcją. Gdy byłam już w połowie dosiadł się do mnie brunet. Uśmiechnął się i mi przyglądał.

-Jestem Peter a ty?-Spytał

-Jestem zajęta nauką -Po moich słowach zabrzmiał dzwonek więc udałam się pod klasę

Jak się okazało Peter siedział za mną w ławce. Czułam na sobie jego wzrok. Co było niekomfortowe.

Na przerwie otworzyłam szafkę by odłożyć niepotrzebne książki. Znów poczułam jak ktoś wierci mi dziurę w plecach. Zamknęłam szafkę i spojrzałam w tamtym kierunku. Był to ten sam brunet z biblioteki.

Gdy chciałam go wyjaśnić zabrzmiał dzwonek i ruszyłam na lekcje hiszpańskiego.

Po tej lekcji znalazłam chłopaka na podwórku. Podeszłam do niego lekko poddenerwowana.

-Słuchaj Peter nie gap się tak na mnie i za mną nie łaź, nie szukam kolegi ani chłopaka więc daj mi spokój -Ten skinął głową a ja ruszyłam na lekcje

Jak się okazało miałam lekcje z nim a dokładnie historie. Siedział lekko poddenerwowany. Nauczyciel zadał pytanie a ja zgłosiłam się do odpowiedzi.

I wtedy dołączył się do mnie Peter. Odpowiadał ze mną na pytania i zerkał w moją stronę. Irytowało mnie to. Jednak nic już nie powiedziałam.

⚫️⚫️⚫️⚪️⚪️⚪️

W końcu koniec lekcji. Wchodziłam po schodach kierując się do wyjścia. Zauważyłam Petera w słuchawkach patrzył na mnie zamyślony.

Wyszłam ze szkoły i schowałam się w jednej z uliczek. Jak się okazało Peter szedł za mną. Złapałam go i wciągnęłam w uliczkę. Przytrzymując go przy ścianie.

-Dlaczego mnie śledzisz?-Spytałam zła

-Ja tylko....-Zaczął odwracając wzrok

-Ty tylko co? Uwierz nie chcesz mieć we mnie wroga -Mówiąc to spojrzałam na niego zła i puściłam go -Jeszcze raz a będzie po tobie -Odpowiedziałam a ten wyszedł z uliczki patrząc na mnie zaskoczony

Ruszyłam do mieszkania. Odrobiłam lekcje ,przebrałam się i poszłam pobiegać do parku.

Tradycyjnie spotkałam kapitana z którym wygrałam wyścig.

-Udało mi się!-Krzyknęłam zadowolona

-Miałaś szczęście -Odpowiedział kapitan

-Rogers zebranie -Odparł Tony w słuchawce

-Idę-Odparł blondyn patrząc na mnie

Ruszyłam biegiem znikając po drodze.

⚫️⚫️⚫️⚪️⚪️⚪️

Weszłam do sali avengers gdzie odbywało się zebranie.

-Więc tak mamy kilka baz hydry w Europie ruszamy natychmiast. Zajmie nam to kilka dni ale damy radę- Odparł Tony

-Co z Sabrina?-Spytał Clint

-Spider-Man zostaje pilnować miasta, pakujcie się na wycieczkę-Odparł zadowolony Tony

Ujawniłam się patrząc na niego podejrzliwie.

-Sabrina!-Zaczął kapitan -Ty małą...-Nie dałam mu dokończyć

-Wygrałam biegi z kapitanem ,tyle chciałam powiedzieć -Mówiąc to uśmiechnęłam się złośliwie do blondyna

Podeszłam do brata i go objęłam.

-Nic mi nie będzie -Odparł

-Mam taką nadzieję-Mówiąc to odsunęłam się od niego

Opuściłam bazę, widziałam jak odlatując statkiem. Po czym po prostu skierowałam się do domu.

⚫️⚫️⚫️⚪️⚪️⚪️

Dwa dni były spokojne była środa. Piękny słoneczny dzień. Do czasu gdy nadeszła noc miałam spotkać się z pająkiem.

Wysłałam mu wiadomość a ten po chwili zadzwonił.

-On tu jest Sabrina chcą ukraść samolot dam radę -Odparł po czym się rozłączył

Spojrzałam w niebo widząc spadający samolot. Ruszyłam w tamtym kierunku biegiem.

🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹

Mam nadzieję że się podoba 🥰❤️

🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro