45. Napastnik

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Hermiona~

     Poczułam czyjeś dłonie na tali i oddech nad swoim uchem.

-Draco...

Mruknęłam uchylając powieki ale to nie był on.

-Patryk?

-Nie pamiętasz jak tu się znalazłaś?

-Pamiętam... A jak ty się czujesz?

-Jest ok...

-Nie jest ok i ty dobrze o tym wiesz więc przykro mi panno Snape ale Patryk potrzebuje spokoju, a nie dziewczyny w łożku i problemów. A wiec żegnam!

To mówiąc straszą kobieta wyrzuciła mnie z pomieszczenia zamykając za mną drzwi z hukiem.

     -Hej, Ginny...

Uśmiecham się do dziewczyny ale po jej minie widzę, że nie jest dobrze...

-Coś się stało?

-No wiesz obawiam się randki z Blaise'em. Nie mam pojęcia co wymyśli no i czy nie będzie chciał mi powiedzieć, że już mnie nie kocha.

-On cie bardzo kocha Ginny... Widać to po nim.

-Może masz racje... A co u Patryka? Jak on się czuje?

-Właśnie... Serio Ginny nie widziałaś napastnika...

-Nie. Ale wiesz słyszałam jakieś kroki kiedy go znalazłam. Oddalające się kroki więc to mógł być on.

-Brzmiały jak męskie czy damskie.

-Ja bym powiedziała, że damskie.

~Draco~

     -Wiktoria?! A co ty tutaj robisz?

-Chciałam porozmawiać Draco... Wiesz...

Ale kiedy weszła głębiej do pomieszczenia urwała zdanie w jego połowie.

-Na gacie Merlina! Ty zrobiłeś to specjalnie dla mnie?! Tu jest obłędnie.
Ale myślałam, że jesteś ze Snape...

-Tak właściwe to...

Ale nie dała mi dokończyć całując mnie.

     -Co tu się dzieje?!

Do pokoju wszedł Blaise z Ginny, która trzymała go za rękę.

-No bo ja...

Zacząłem się niepewnie tłumaczyć ale nie dane mi to było ponieważ Wiktoria jak to Wiktoria zawsze musiała wtrącić swoje trzy grosze.

-Całowaliśmy się! Nie widać?

Piszczała ciągle trzymając mnie za rękę.

-Puść mnie.

Warknąłem.

-Myślałem, że jesteś inny Draco. Gdzie się podział ten mój przyjaciel który był tak zapatrzony w Granger.

I wtedy zobaczyłem na jego twarzy strach. Znowu te wspomnienia... Właśnie przez te wszystkie sprawy zapomniałem o rozmowie z mamą Sereny. Ale teraz wszystko wróciło ze zdwojoną siłą.

-O co wam chodzi z tymi wspomnieniami?

-No bo Draco...

-Blaise co z naszą randką?

Spytała cicho ruda patrząc na chłopaka z nadzieją w oczach.

-Przepraszam Ginny... Musimy ją
przełożyć.

-Przełożyć...

To mówiąc dziewczyna wyszła z pokoju ze łzami w oczach.

-Ty także Wiktoria już idziesz.

Powiedziałem popychając dziewczynę w stronę drzwi.

-Ale smoczku...

-Spierdalaj!

-Kocham cię!

Usłyszałem tylko za drzwi i przewracając oczami spojrzałem na Blaise'a.

-No więc?

-No więc czeka nas teraz długa rozmowa smoku.

                    ~~~~

No więc jak przebiegnie rozmowa Draco i Blaise'a? Jak sądzicie? Kto zaatakował Patryka? To na prawdę dziewczyna? A jeżeli tak to która?!

Piszcie komentarze!

~Black~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro