20. Biała róża i czarna sowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Hermiona~

Weszłam do pokoju i ujrzałam na swoim łóżku sowę... Ale nie była to szkolna sowa gdyż szkolne były całe brązowe. Za to ta była czarna z błękitnymi oczami co było wielką rzadkością u sów.

-Co ty tutaj robisz?

Spytałam delikatnie gładząc ją po główce. Kiedy nagle zauważyłam, że obok niej leży na pościeli biała róża.

-Jaka piękna... To musi być pomyłka.

Powiedziałam delikatnie odwiązując liścik który miała przywiązany do nóżki.

-Ciekawie od kogo...

Droga Hermiono!
Nie wiedziałem jak Ci to powiedzieć... Więc napisze to w tym liściku. Kocham Cie i wiem, że jesteś tą jedyną, która już na zawsze pozostanie w moim sercu.

Zakochany

-Jakie to słodkie!

Bardzo mnie to wyznanie zaskoczyło ale i strasznie mi się podobało... W końcu nie każdego stać na odwagę i przyznanie się do swojego uczucia. Przyjrzałam się pismu gdyż miałam nadzieje, że może to Draco napisał ale to na pewno nie on.

-Kogo ty jesteś, co?

Spytałam sowę kiedy już niosłam ją do otwartego okna.

-Kto jest twoim panem?

Lecz nie dostając odpowiedzi zamyśliłam się...

-Ja go na pewno znajdę.

To mówiąc patrzyłam jak sowa odlatuje w stronę sowiarni.

-Kim ty jesteś? Kto ma tak piękną sowę i wie, że uwielbiam białe róże?

Spytałam.

~Draco~

-No i wysłałem jej ten list z różą! Myślisz, że jej się spodoba i nie kapnie się, że to ty napisałeś?

-Draco, ona nigdy nie widziała mojego pisma...

-Masz racje Blaise. Ale wiesz misja to misja... Musze się poświecić.

Czy mi się zdaje, że kiedy powiedziałem te słowa na twarzy Diabła pojawił się smutek? Nie, to nie może być prawda.

-Tylko zastanawia mnie skąd wiedziałem, że to jest jej ulubiony kwiat.

-Może kiedyś ci powiedziała...

-Nie... Przecież my nigdy tak na prawdę ze sobą nie gadaliśmy.

Bo to prawda... Nie znoszę tej dziewczyny i jakoś nigdy nie odczuwałem potrzeby rozmawiania z nią. Nie była godna rozmowy ze mną...

-Smoku ale ty wysłałeś szkolną sowę?

Właśnie leżeliśmy na jednym łożku sącząc powoli alkohol z butelki.

-Co?

-No czy nie wysłałeś do niej Rajmundy?

-Rajmundy?

-Ale ty masz słabą głowę smoku! Rajmunda to przecież twoja sowa.

-No moja i co?

-Wysłałeś ją z listem?

-Ta... Przecież ktoś musiał go zanieść.

-Ale z ciebie idiota!

Krzyknął Blaise zrywając się z miejsca.

-Idiota?

-Przecież ona odkryje, że Rajmunda jest twoją sową i wtedy nic się nie uda z twojego planu.

-Kto odkryje?

-Serena Elizabeth Snape!

-Na Merlina...

Powiedziałem załamując się z powodu swojej głupoty.

~~~~

To się porobiło... Czy Hermiona odkryje kto jest jej cichym wielbicielem? Dowiemy sie tego w następnym rozdziale.

Lubicie w tym opowiadaniu Draco? Bo ja bardzo. I Blaise'a. Nie mogła bym wybrać który jest fajniejszy. A Wy którego wolicie? Draco czy Blaise?

Piszcie komentarze!

~Black~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro