#6 𝑪𝒆𝒍 𝑷𝒐𝒛𝒏𝒂𝒏

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

14:07
Wyszłam z Martą i Kasią do galerii na jakieś zakupy. Pochodziłyśmy sobie trochę po sklepach i kupiłyśmy parę rzeczy.
Już od jakiś paru minut miał czekać na nas Kristofer lecz nadal nigdzie go nie widziałyśmy.

Marta- Jezu ile można jeszcze na niego czekać? W końcu nigdy nie dotrzemy to tego domu.

Klaudia- Jeju gdzie on się podział?- wyjęłam telefon i już miałam wybierać jego numer, ale nasz koleszka wyjechał zza rogu.
Podjechał do nas i odsunął szybę.

Kamil- Sorka dziewczyny, że tyle na mnie czekałyście, ale wujas chciał coś odemnie.

Klaudia- Dobra, naszczęście już jesteś, więc jedzmy już.- usiadłam obok niego, a dziewczyny z tyłu.

Dojechaliśmy do domu i od razu złapałam za laptopa i zaczęłam montaż coveru.
Chwile po mnie na kanapie usiadł Kamil i zaczął oglądać moją pracę.

Kamil- Widzę, że znasz się na temacie.

Klaudia- No muszę, od kilku lat już montuje filmy. Nieraz właśnie Karolowi w tym pomagałam.

Kamil- A kiedy dokładnie jedziesz?

Klaudia- Pociąg mam na 17:00, więc powinna się wyrobić. A właśnie mam do ciebie jedno pytanko.

Kamil- No jakie?

Klaudia- Zawiuzł byś mnie na pociąg, bo inni nie mają za bardzo czasu?

Kamil- Pewnie. Dla ciebie wszystko.- przytuliłam go co odwajemnił z podwujną siłą. Czułam się bezpiecznie i ciepło w jego ramionach. Lecz jednak po chwili dotarło do mnie, że jak zaraz nie skończe montażu to nie zdąże. Wyciągnęłam się lekko z jego uścisku i wzięłam się za dalszy montaż.
On sam wstał i poszedł do swojego pokoju na górę.
16:23
W końcu skończyłam montować i poszłam do pokoju, by zabrać swoje rzeczy.
Została mi już jakaś godzina więc szybko się spakowałam i już czekałam na Kristofera.

Klaudia- Kamil dawaj już musimy jechać, bo nie zdąże!

Kamil- Sekundaa!!- krzyczał z góry.

W końcu wszyscy domownicy się zebrali i zaczęli się ze mną żegnać.

Wersow- No to widzimy się za trzy dni.

Patec- Ale pamiętaj nie imprezuj za dużo. Bo impreza bezemnie to impreza stracona.

Klaudia- Zapamiętam sobie.

Mini Majk- Szczególnie jak już się resetujesz o 22.- zaczęliśmy się śmiać.

Kamil- Dobra już. Jedziemy.- zszedł ze schodów w czystych ciuchach.

Klaudia- Paaa!

Ekipa- Papa!

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na pociąg.

Kamil- No dobra już jesteśmy.- wysiadł z pojazdu i wyjął moja walizkę.

Klaudia- Dobra to widzimy się za trzy dni.- powiedziałam smutno.

Kamil- No. To do zobaczenia.- przytulił mnie co odwazemniłam.

Wsiadłam do pociągu i pomachałam mu zza okna.

20:36
W końcu dotarłam na miejsce. Wyjżałam zza okno i zobaczyłam cztery znajome mi mordki.
Były to Ola, Sandra, Kinga i Wiktoria.

Wzięłam moje bagaże i wybiegłam do nich.

Klaudia- Cześć!- przytulilam je.

Wiktoria- Hejka, jak ja za tobą się tęskniłam!

Kinga- W takim razie musimy wkońcu poimprezować!

Klaudia- A ty tylko o jednym.- zaśmiałyśymy się.- no ale w końcu jestem to koniecznie!

Wsiadłyśmy do samochodu Wiktorii i zajechałyśmy do mojego mieszkania.
Odkluczyłam drzwi i weszłyśmy do środka.
No i pierwsze co zrobiła Kinia to wyjęcie alkoholu z torebki.

Klaudia- Ty to zawsze przygotowana.

Kinga- No a jak?!

Wiktoria- No ale ja dziś nie pije. Ja dziś prowadze.

Klaudia- A ja mało mam słaba głowę.

Ola- Oj tam dasz radę stara!
Włączyłyśmy Film i wyjęłam kieliszki.
Kinga- No to zaczynamy.

-------------------------------------------------------------
No dobra dziś kruciutki rozdział, ale bym nie zdążyła z dłuższym😯
Coś czuję, że zapowiada się kac.😴
Bayyoo💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro