X cz. I

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Serena! - Krzyknął Ash. - Wracaj!

- Nie ma sensu. - Sara podeszła do swojego przyjaciela. - Kiedyś jej przejdzie...

- Mam nadzieję, że nie jest tak bardzo zła.

- Zapewne spotkamy ją w Sequer na wystawie pokemon, ale czekaj... Przecież ja mam się tam zapisać! A mam tylko jednego pokemona!

- Sara, ale chyba można występować z jednym. - Wtrąciła się Zoe.

- No tak, ale tu w Axeon są inne zasady, potrzeba dwóch, a nie jednego! Flareon wybieram cię! - Różowo włosa wyrzuciła pokeball w górę.

- Flareon! - Pokemon usiadł tuż przy swojej trenerce, a ona pogłaskała go po głowie.

- A może my, pożyczymy ci jakiegoś pokemona? - Zaproponowała Kornelia.

- Nie, nie musicie, ale dzięki za dobre chęci. Musimy szybko dojść do Senquer. Jak dobrze pójdzie, to dotrzemy tam jutro rano.

- Ale najpierw znajdziemy pokemona dla ciebie!- Powiedziała Zoe.

- Na tak, masz rację. - Sara wyjęła ze swojej torby pusty pokeball i zaczęła rozglądać się po okolicy. - Ach, chciałabym Azumarill'a... - Westchnęła.

- Azumarill, to pokemon typu wodnego... czyli powinniśmy znaleść przy wodzie. - Odezwała się Zoe.

- No rzeczywiście... no to na co czekamy?! Chodźmy go znaleść! - Krzyknęła Sara, po czym pobiegła.

- Ej! Poczekaj! - Cała reszta także pobiegła.

***

- Azumarill! Gdzie jesteś?! - Mówiła Sara rozglądając się wokół. - W życiu go nie znajdę!

- Napewno go znajdziesz. - Powiedział Jimmy. Sara uśmiechnęła się i dalej się rozglądała. Nagle zza krzaków wyskoczył jej wymarzony pokemon, dziewczyna nie czekała ani chwili dłużej tylko wyrwała swojemu bratu pokeball i krzyknęła.

- Leafeon ostry liść! - Pokemon wyskoczył z czerwono-białej kuli i użył ataku. Azumarill nie pozostawał dłużny i także zaatakował.

- Burza liści!

- Lea- feon!

- Pokeball idź! - Sara rzuciła czerwono-białą piłką w Azumarill'a, ale na jej nieszczęście kula odbiła się od niego. - Och, nie! On ma już trenera...

- Którym jestem ja. - Podeszła do nich dziewczyna w długich jasnobrązowych włosach i zielonych oczach, a na jej głowie siedziała Chicorita. - Azumarill, wracaj.

- Jak masz na imię? - Zapytała Sara.

- Clarie. A wy?

- Dobra, żeby nie przedłużać... ja jestem Sara, ten co stoi obok mnie to mój brat, Jimmy, ta co stoi także obok mnie to Kornelia, ta z Igglybuff'em to Zoe, a ta dwójka z Pikachu to Magda i Ash.

- Bardzo miło mi was poznać. Rozumiem, że idziecie do Senquer?

- Tak. - Odparła Zoe. - Ty też?

- Oczywiście, że tak. Przecież będę brać udział w wystawie pokemon.

- Na serio? To super, bo ja też! - Powiedziała z entuzjazmem Sara.

- Mieszkam całkiem niedaleko, może chcielibyście mnie odwiedzić? - Zapytała Clarie.

- Z największą przyjemnością. - Odpowiedziała Magda.

- To chodźcie!

***

- Wow, ile tu pokemonów. - Odparła z zachwytem Sara.

Nasi bohaterowie są przed domem nowo poznanej dziewczyny, Clarie. W ogrodzie znajdowało się pełno stworków Do Sary podeszła Gothita.

- Cześć mała. - Sara ukucnęła przy stworku. - Jaka jesteś śliczna.

- Ale jakiś trener ją porzucił. - Odparła z lekkim smutkiem Clarie.

- To napewno musiał być jakiś debil, a nie trener pokemonów!

- Racja. - Powiedział Ash. - Nikt normalny nie zostawia pokemonów tak po prostu.

- Niestety niektórzy ludzie nie mają za grosz szacunku do pokemonów. A może wy wypuścicie swoje? - Zaproponowała Clarie.

- Dobry pomysł. Delphox, Gardevoir, Eevee, Ivysaur, Espeon wybieram was! - Magda rzuciła pokeball'ami.

- Greninja, Sceptile, Infernape, Pidgeot (Pidgeot powrócił Yay! *bije brawo* - aut.) wychodźcie! - Powiedział Ash.

- Sylveon, Lapras, Charizard, Ninetales, Squirtle! - Krzyknęła Zoe.

- Greninja, Litten, Bewear, Skarmory, Primarina wychodźcie! - Powiedziała Kornelia.

- Flareon wybieram cię!

- Leafeon! Pokaż się!

- Widać, że dbacie o swoje pokemony, bo wyglądają bardzo dobrze. - Clarie uśmiechnęła się. - Upiekłam ciasteczka, może chcielibyście ich spróbować?

- Oczywiście, że tak! - Powiedział uradowany Ash.

- Pika-Pika! - Zapiszczał wesoło Pikachu.

- To ja zaraz wracam. - Clarie weszła do swojego domu.

- Och, ale ta Gotchita jest słodka. - Powiedziała Sara. - Jestem ciekawa, dlaczego ktoś ją porzucił...

- Flareon! - Obok swojej trenerki usiadł Flareon, a ona zaczęła go drapać za uchem.

- Jestem ciekaw co u Sereny. - Westchnął Ash, a Magda przewróciła oczami.

- Ej, Ash. Co powiesz na walkę ty i ja kontra Zoe i Kornelia?

- To świetny pomysł! Sceptile, nasienny pocisk!

-----------------------------------------------------------

Hejka moi czytelnicy xD za niedługo powinna pojawić się druga część tego oto rozdziału XDD W końcówce następnej części pojawi się wstęp do historii Kornelii ( korciak to wymyśliła xD)
Nom, no to żegnam! XD (W tej notce użyłam zbyt dużo ,,XD''

Madzixxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro