Darcie mordy o 3 w nocy i Przyjazd ciula Phoenixa
Spałam sobie spokojnie gdy nagle usłyszałam jak Berlin i Sevka się kłócą
Przewróciłam się na bok i włączyłam telefon
Wskazywał on godzinę 3 w nocy
-Ich już całkowicie pojebało-pomyślałam i już miałam wstawać żeby ich opierdolić za te darcie mordy o tej godzinie gdy nagle usłyszałam jak Andres z hukiem zamyka drzwi. Postanowiłam że sobie w takim razie odpuszczę i poszłam spać
-KURWA!!!-usłyszałam krzyk Tokio przez co się obudziłam
-Co jest do cholery?
-WYJEBAŁAM SIĘ!-krzyknęła po czym zaczęła kisnąć ze śmiechu
-CO TU SIĘ DZIEJA DO CHUJA PANA?!-wrzasnął wkurwiony Profesor gdy wbił do pokoju
-ZERO ŚMIECHU. UBIERAJCIE SIĘ I IDZIEMY MARSYLA SZUKAĆ BO GDZIEŚ POLAZŁ. A I SEVKA UTOPIŁA MI BRATA W BAŁTYKU-krzyknął po czym jebnął drzwiami tak że te wyleciały z zawiasów co było w naszej „rodzince" już normalne
Godzinę później przed lasem
-Moi drodzy, zebraliśmy się tu ponieważ Marsyl polazł do lasu i już do cholery nie wrócił więc musimy go poszukać!-wyjaśnił Profesorek
-Ale po cholerę mamy go szukać?-zapytał Denver
-Żebyś miał zagadkę kurwa-odpowiedziałam szeptem
-Bo jest kurwa jednym z nas i... nie wiem okej? Po prostu idziemy go szukać!-odpowiedział Sergio
-A Marta utopiła Andresa w Bałtyku i jakoś jego nie szukamy!-powiedział Helsi
Tak, zdecydowanie Amst jako jedyna potrafi myśleć...
-Jak mamy go kurwa szukać jak on w Bałtyku utonął?!-zapytał Palermo i zaczął się dusić ze śmiechu
-Niech każdy weźmie sobie kogoś do pary i w ten sposób go poszukamy!-zarządził Profesor
-Każdy ma krótkofalówkę żeby się kontaktować?-zapytała dla pewności Amst
Po chwili wszyscy potwierdzili że ją mają i ruszyliśmy w teren. Ja akurat byłam z Tokio
-Spotkamy się tutaj!-powiedział w ostatniej chwili Profesor
-Ej Nika paczaj tam ile pająków!-krzyknęła do mnie Silene wskazując drzewo na którym było pełno pajęczyn
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś drze mordę ale tak mega głośno
-Też to słyszeliście?-zapytała Madryt
-Niestety ale tak-odparł Helsi
Na chwile na łączach zapadła cisza którą przerwał huk
Po chwili okazało się że Marsyl wyjebał się w kosmos za pomocą przenośnej rakiety
-AHA,ZAJEBIŚCIE- podsumowała Sevka a my poszliśmy do promu który miał nas zawieźć do portu w Walencji
Na początku planowaliśmy pojechać hulajnogami bo niedaleko była wypożyczalnia ale Sergio uparł się że promem będzie taniej
W rzeczywistości zapłaciliśmy drożej niż nawet samolotem!
W porcie zaczepił nas jakiś blondas
-EJ, TY FONOLLOSA! A TY PRZYPADKIEM BRATA NIE ZGUBIŁAŚ?-krzyknął do nas
-Szwagierki mi go utopiła w Bałtyku!-krzyknęła Florka po czym się do niego przytuliła a ten typ podszedł do mnie i powiedział
-Co ty kurwa, nie poznałaś mnie?-zapytał
-Czekaj kurwa, Phoenix ty ciulu! Wróciłeś kurwa!-wydarłam się i go przytuliłam
-Wcale się nie zmieniłeś-powiedział Profesor i też go uścisnął
-A tak w ogóle to mam waszą zgubę!-powiedział po czym wyciągnął Andresa za włosy z jakiegoś worka
Niestety Berlin żyje nad czym bardzo ubolewamy
Potem wróciliśmy na chatę i postanowiliśmy że po świętach wyjedziemy w Polskie góry
Jeszcze dodam że Phoenix zamieszkał z nami
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro