Zakładamy Zwierzyniec

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tydzień po ,,Napadzie"

Mad i Rio pojechali do zoologicznego po karmę dla kogoś tam

Florka i Martin...a dobra nie ważne

Profesor i Amsterdam poszli na spacer

Budzia poszła jak to ona powiedziała ,,sprzedać duszę diabłu" nie mam pojęcia co miała przez to na myśli ale trochę mnie to przeraża

Sevka siedziała w kuchni i jadła tosty

Ja siedziałam w salonie i oglądałam martwe rybki w akwarium

Niestety podczas napadu ani Moskwa ani Florencja nie pofatygowali się żeby je chociażby nakarmić

Nagle do salonu wpadł Phoenix

-Zaraz zaczyna się Świnka Peppa!-krzyknął i włączył telewizor

Obie spojrzałyśmy się na niego jak na pojeba

-Yyy to ja idę ten...odkurzyć-powiedziała Sevilla odkładają do zlewu talerz

No i poszła na górę

Nagle usłyszałam intro Świnki Peppy...

-Zrób mi kakałko-poprosił Oviedo

-A co ty 5 lat masz że nie umiesz sobie sam zrobić?-zapytałam

-No zróóóób-poprosił

-Meh, no dobra-odpowiedziałam niechętnie

Więc weszłam do kuchni, nasypałam kakao do kubka i zalałam lodowatym mlekiem prosto z lodówki

Wróciłam do salonu i podałam kubek Oviedo

On to wziął, wypił łyk i wypluł na podłogę

-Co ci tym razem nie pasuje?!-zapytałam

-Bo ja chciałam kakao z ciepłym mlekiem-tłumaczył

-A ja chcę gwiazdkę z nieba-powiedziałam

Nagle do domu wpadli Pablo i Marsyl

Pablo prowadził wielbłądy a Marsylia niósł jakieś worki

-Można wiedzieć co robicie?-zapytałam

-Pakujemy wielbłądy żeby je sprzedać na targu-wyjaśnił Pablo

-Aaa okej, nie mam pytań-odpowiedziałam

Nagle Madryt i Rio wrócili do domu

Więc razem z chłopakami zapakowali wielbłądy w workach do auta i je gdzieś wywieźli

Phoenix nadal siedział w pokoju i oglądał bajki

Tym razem Teletubisie

Po chwili wróciła Amst

-A gdzie Profesor?-zapytałam

-Jak to gdzie? Był za mną...-nie dokończyła bo nagle zorientowała się że nie ma z nią Sergio

-Czyli chcesz mi powiedzieć że nie ma Profesora?-zapytałam

-No tak jakby-odpowiedziała zestresowana

-My bez niego zginiemy-powiedziałam

Nagle usłyszeliśmy huk z góry

Po chwili Sevilla zeszła na dół z uśmiechem na twarzy

-Co Cię tak bawi i co tak pierdolnęło?-zapytał Phoenix odrywając wzrok od ekranu

Jak się okazało Berlin olewał Sevkę więc ona się wkurwiła i wyjebała mu sztalugę przez okno

Po chwili do kuchnio-salonu zwaliła się cała reszta

Zaczęliśmy gadać o jakiś głupotach przy okazji próbując ustalić położenie Profesora

Po jakimś czasie wrócili Rio i Mad

Madryt trzymała w ręku węża

Tak, dobrze słyszycie WĘŻA

A Anibal postawił na stole jakąś reklamówkę

Na widok węża Berlin zaczął drzeć mordę i spieprzył do ogrodu

-JAKI ŚLICZNY-powiedziała Tokio i podeszła do Mad by pogłaskać węża

W tym czasie Marsylia i Rio rozpakowywali te torby

-KUPILIŚCIE ZŁĄ KARMĘ! TO KARMA DLA ALPAK!-wydarł się Marsyl

-CIE CHYBA COŚ BOLI, TO JEST KARMA DLA KOTÓW. PRZYNAJMNIEJ TAK NAM TEN ARAB CO TO NAM SPRZEDAŁ MÓWIŁ!-krzyknął Rio

Wtedy Marsyl wziął swój plecak i klucze do auta i gdzieś pojechał

-DOM POJEBÓW-skomentował Oviedo po czym położył kubek z resztą kakao na oparciu kanapy

-Włącz Krainę Lodu Phoenix-powiedział Denver

Jak powiedział tak zrobił

Po chwili ja,Phoenix,Madryt,Rio,Denver,Florka,Berlin,Sevka,Amst i Bogota siedzieliśmy i to oglądaliśmy

Nagle wysiadły korki

-NO KURWA!-wydarł się Bogota

-To co robimy?-zapytała Amst

-Hmm, nie wiem-powiedziałam gdy poczułam że coś wylewa mi się na nogę 

Po chwili okazało się że Phoenix przewrócił ten kubek z kakao i wylało mi się na nogę

Więc zaczęłam go bić pilotem do telewizora

W tym czasie Mad i Rio straszył Andresa tym wężem

Ogólnie patola

Nagle do domu wpadł Marsyl trzymając w ręku transporter

Co oznaczało że kupił kolejne zwierzę

-MIAŁEŚ KUPIĆ TYLKO KARMĘ KRETYNIE! COŚ TY ZNOWU KUPIŁ?!-wydarł się Oviedo którego ja w dalszym ciągu biłam

-Kupiłem karmę...ale taki jeden Turek

-Turek? Dobra,był już Arab teraz Turek. To co? Brakuje chińczyka!-krzyknęła Tokio

-No tak Turek, zaproponował mi żebym kupił tygrysa. Jedynego w swoim rodzaju

-No nie pierdol że kupiłeś tygrysa!-krzyknął Berlin

-Kupiłem...

Wtedy wszyscy spojrzeli się na niego jak na psychopatę

Wtedy on postawił transporter na stole i wyjął z niego białego tygrysa

A gdy wziął go na ręce zwierzę go ugryzło i uciekło do Sevki

Nagle do domu wpadł Sergio który był cały podrapany

Na dodatek w rękach trzymał jakąś szmatkę

-Mój Boże, co ci się stało?!-zapytałam Amsterdam podbiegając do niego

-No mi nie jest ale temu jeżykowi-rozwinął ścierkę na której leżało malutkie zwierzątko
-Byłem u weterynarza, na szczęście nie ma żadnych poważnych obrażeń ale potrzebuje opieki

-No to my go zatrzymamy, proste-powiedziała Amst i wzięła tą kolczatą kulkę na ręce

-No to jakie imiona nadajecie swoim pupilom?-zapytał Andres który siedział w kącie i bawił się w rycerza

-Ty mu wybierasz imię-powiedział stanowczo Sergio do Amst

-Dipper-uśmiechnęła się i usiadła obok mnie

*OTO FOTOGRAFIA DIPPERKA*

-A tygrysa jak się będzie nazywał? Hmmm?-zapytała Sevka która tego lisa pokochała bardziej niż Andresa

-Matrix-powiedziała i spojrzała na męża swego

Po chwili większość rozeszła się do swoich zajęć

W salonie zostałam tylko ja, Florka,Phoenix,Tokio,Marsyl i Budzia

Nagle Florka wstała i zaczęła się
ubierać

Jak się okazało miała pojechać po kolejne zwierzęta

Więc postanowiliśmy pojechać z nią

Ubraliśmy się i wpakowaliśmy do auta

Z racji że to moje auto to ja prowadziłam

Po jakiś 3 godzinach jazdy i wysłuchiwania biadolenia Budzi o tym jakie grożą nam niebezpieczeństwa jeśli nie zwolnie dotarliśmy na targ

-Ja chcę lisa-powiedziała Florka i ruszyła do stanowiska z lisami

Po chwili wróciła z lisem na smyczy i jakimiś klamotami w torbach

Gdy wróciliśmy do domu kłóciła się z Palermo o imię dla niego ale finalnie został nazwany Loki Juzek Berrote

*OTO LOKI JUZEK BERROTE*


Ja stwierdziłam że chcę pająka

Więc poszłam do stoiska i wybrałam samca gatunku Chromatopelma  Cyaneopubescens którego nazwałam Grzegorz

*Prezentuje Grzegorza*

I jeszcze wzięłam terrarium,torf,korzenie,świerszcze,pęsete,hydrożel i jakieś pudełeczka

Razem zapłaciłam za to 12758 dolarów

Tokio wzięła sobie królika którego nazwała Pimidor

- Taki trochę upośledzony ten zając-powiedziałam oglądając go

-Ty jesteś upośledzona, choć Pimpuś idziemy od tej głupiej pani-powiedziała Tokio po czym wzięła klatkę z królikiem i sobie poszła

-Jebaniutki-pomyślałam i ruszyłam za nimi żeby ich dogonić

Budzia kupiła sobie świnkę

Ale nie morską

Taką zwykłą

Nazwała ją Wieprzek

Phoenix i Marsyl wzięli psy

Nazwali je Japier i Dole

Niestety nie mam ich zdjęć bo po pierwsze

-Te psy są w chuja nie fotogeniczne

I po drugie

-Gryzą mnie jak tylko próbuje je pogłaskać

-Trzymaj te robale z dala ode mnie!-lamentowała Budzia gdy pakowałam świerszcze do auta

Gdy zapakowaliśmy nasze zwierzaki i rzeczy do nich do auta okazało się że nie ma miejsca dla 2 osób

Więc Marsyl i Oviedo musieli jechać w bagażniku

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro