prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

idę w nie znaną mi stronę a obok mnie idzie ON. Blondyn o chipnotyzujaco zielonych oczach. Patrzy się na mnie.
-dobrze a teraz Tilly zamknij oczy- mówi. Spojrzałam się na niego nie pewnie. Wahałam się. Nie byłam pewna czy mu zaufać. Chłopak jakby wiedział co siedzi mi w głowie spojrzał na mnie i powiedział
- no weź. Zaufaj mi ta niespodzianka ci się spodoba. - po tych słowach stwierdziłam, że mu zaufam. Zamknęłam oczy a Blondyn mi je zawiązał. Zaczęłam się wahać czy dobrze zrobiłam ufając mu, ale w głębi serca czułam, że muszę to zrobić. Szliśmy jeszcze kawałek aż w pewnym momencie się zatrzymaliśmy.
-Jestes gotowa Kruszynko?- zapytał mnie zielonooki. Głową dałam mu znać, że tak. Chłopak odsłonił mi oczy a chwilę później zobaczyłam piękna łąkę a wokół las, na środku tej łąki znajdowała się biała piękna Altanka.Bardzo mi się to podobało. Uśmiechnęłam się i zapytałam
- co to za miejsce Xavier?
-to jest miejsce na nasz dom. Tutaj wybuduje nam Dom i zamieszkamy razem tylko zanim to zrobimy proszę cię byś zamknęła oczy. - zrobiłam to bez wahania. - czujesz ten Wiatr? Swiezy powiew powietrza. -zapytal. -czuje. - odpowiadając mu zaczęłam się uśmiechać.
- to teraz proszę pokochaj ten Wiatr tak jak kochasz mnie. Będziemy mieli go na codzien. To on nam pomoże, a gdy zwatpisz czy cię kocham, zamknij oczy i poczuj go. Czując go będziesz czuła, że jesteś dla mnie wszystkim Tilly. Nigdy nie zapomnij, że on doprowadzi ciebie zawsze do mnie. - spojrzałam na niego oczami pełnymi łez i uśmiechnęłam się do niego. -Dziękuje to wspaniały prezent. Wiele dla mnie to znaczy. Kocham cię Xavier i pokocham ten Wiatr tak jak ciebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro