Rozdział 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Egzaminy próbne się zbliżają. Proszę, uczcie się pilnie." powiedział pan Han. Zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klasy.

Youn Ah zerknęła na ekran telefonu. Wyciągnęła bezprzewodowe słuchawki. Połączyła je z telefonem i włożyła do uszu. Zaczęła dalej kierować się w stronę bramy.

"Huh? Youn Ah!"  krzyknął Seo Jun "Co jest? Ignoruje mnie?" podbiegł do niej i złapał ją za ramię "Youn Ah!"

"Huaaah!" podskoczyła wystraszona "Nie zakradaj się."

"Nie zakradałem się. Wołałem cię, ale ty nie odpowiadałaś."

"Potrzebujesz czegoś?" zapytała.

"Obiecałaś, że pomożesz mi w nauce." przypomniał jej.

"Och? Chcesz się uczyć? Niemożliwe."

"Nie nabijaj się ze mnie."

"No dobrze, dobrze. To kiedy by ci pasowało?"

"Dzisiaj. U mnie." oznajmił.

"U ciebie?"

"Tak? Coś nie pasuje?"

"Znów zobaczę tego tańczącego półnago chłopaka do Doki Dokey Yo?" wykonała ruch ręką, jak on.

"Pft! Nie tym razem."

"Szkoda, ale i tak mam pamiątkę. Wracając. W porządku. O której?"

"Kazałem ci to usunąć." skrzywił się "Przyjdź o 17."

"To ustalone."

***

Youn Ah wyszła z autobusu i zaczęła kierować się do domu Hana. Na ramieniu miała torbę, w której miała potrzebne rzeczy.

Stanęła przed drzwiami wejściowymi. Przejrzała się w ekranie telefonu i poprawiła trochę włosy. Nie wiedziała dlaczego. Kliknęła na dzwonek. Nie musiała długo czekać. Drzwi zostały otwarte przez Go Woon.

"Youn Ah?" zapytała.

"We własnej osobie."

"Jak miło Cię widzieć." przytuliła ją "Co tutaj robisz?" wpuściła ją do środka.

"Z Seo Junem mieliśmy się dzisiaj uczyć." odpowiedziała.

"Uczyć? Może się w końcu będzie miał lepsze oceny."

"Co chcesz od moich ocen? Są dobre." powiedział, podchodząc do nich.

"Ale mogłyby być lepsze."

"Lepiej się przejmuj swoimi stopniami." oznajmił "Chodź." kiwnął do Kang głową i udała się za nim.

Weszli do pokoju. Youn Ah rozejrzała się po pomieszczeniu. Seo Jun zerknął na nią, siedząc już przy stoliku.

"Co się tak rozglądasz?" zapytał.

"Huh? Co? Ahh" usiadła naprzeciw niego "Nie zrozum mnie źle, ale to jest pierwszy raz, kiedy jestem w pokoju jakiegoś chłopaka. Nie licząc mojego brata." oznajmiła.

"Mam czuć się zaszczycony?"

"Jak chcesz." wyciągnęła z torby zeszyt, książkę i jakieś notatki "Zaczniemy od literatury. Pasuje?"

"Jak tam chcesz."

***

Po jakiś 3 godzinach zrobili się trochę zmęczeni.  Z pół godziny temu Go Woon i jej matka wyszły z domu. Seo Jun odłożył długopis i się przeciągną. Oparł się o łóżko.

"Eehhhh... Już mnie oczy bolą." uniósł głowę i na nią spojrzał "Zrobimy przerwę?

"Myślałam, że nigdy nie zapytasz." odłożyła długopis.

"Chcesz się czegoś napić?" kiwnęła głową "To chodź."

Wyszli z pokoju i udali się do kuchni. Youn Ah stanęła przy blacie. Seo Jun wyciągnął dwie szklanki i nalał do nich soku pomarańczowego. Podał jej jedną z nich.

"Dzięki." napiła się.

"Jak ja dawno się tak długo nie uczyłem." powiedział "Prawie zapomniałem jak to jest męczące."

"To widzisz. Pomogłam ci przypomnieć stare czasy."

"Jesteśmy!" oznajmiła kobieta, wchodząc do mieszkania z córką. Weszły do kuchni połączonej z salonem "O. Widzę, że zrobiliście sobie przerwę."

"Tak."

"To dobrze. Przyniosłyśmy jedzenie." położyła zakupy na blacie.

"Pomogę ci Eomma." odezwał się Han.

"Go Woon. Mogłabyś przygotować stół?" zapytała kobieta.

"Jasne."

"Poczekaj. Pomogę ci. Nie będę stała, jak słup soli." uśmiechnęła się, podchodząc do Go Woon. Poszły po stół.

"Seo Jun nie był marudny?" zapytała.

"Co? Nie. Był raczej... Spokojny. Był zajęty nauką."

"A tak w ogóle... Dlaczego pomagasz mu?"

"Moja mama i twoja spotkały się w szkole. No i moja mama zaproponowała, że pomogę Seo Junowi w nauce."

"I się zgodziłaś? Dlaczego?"

"Nie miałam powodu, by się sprzeciwić. Samej przydałoby mi się powtórzenie materiału." oznajmiła i udały się do salonu.

Rozstawiły stół, a następnie wzięły się za rozkładanie jedzenia. Gdy wszystko było gotowe to usiedli do posiłku. Youn Ah wzięła pałeczki i zaczęła jeść ramen.

"Egzaminy się zbliżają. Dziękuję ci, że pomagasz mojemu synowi w nauce." odezwała się kobieta.

"To nic wielkiego. Lubię pomagać i zawsze staram się najlepiej jak umiem."

"Seo Jun, powinieneś podziękować koleżance, że poświęca dla ciebie czas."

"Zawsze poświęca, gdy ją zawołam."

"Zawsze? Masz na myśli to, że jak chcę iść z przyjaciółkami zjeść lunch to wychodzi na to, że jem z Tobą? Albo zamiast z nimi rozmawiać to rozmawiam z Tobą?" podała przykład.

"Dokładnie. Marnujesz ze mną swój czas zamiast ze znajomymi."

"Powinieneś się cieszyć. Żadna dziewczyna raczej nie chciałaby spędzać z Tobą tyle czasu." odezwała się Go Woon.

"A żebyś wiedziała, że tak. Wiesz ile dziewczyn się za mną ugania?"

"Naprawdę?" odezwała się matka rodzeństwa "Nic o tym nie wspomniałeś."

"Nie jest to nic wartego uwagi."

"Pomimo swojej popularności nadal nie masz dziewczyny. Powinieneś sobie w końcu jakąś znaleźć."

"Eomma."

"Nie miał jeszcze żadnej? Myślałam, że miał." odezwała się Youn Ah "Ale jest taka dziewczyna, która mu się..." nie dokończyła bo Seo Jun zakrył jej usta ręką.

"Podobała. Tak. Podobała, a teraz już nie." spojrzał na nią i zmarszczył brwi.

"Seo Jun, weź dłoń." powiedziała jego matka i tak zrobił "Dobrze, że chociaż znalazł sobie koleżankę." Kang się tylko uśmiechnęła. Powrócili do jedzenia "Wyglądalibyście uroczo jako para." Youn Ah nagle zaksztusiła się makaronem. Zaczęła kaszleć.

"Eomma!"

"Wszystko w porządku?" zapytała Go Woon. Błękitnowłosa uniosła dłoń do góry na znak, że tak "Proszę, masz wodę." podała jej szklankę z wcześniej wspomnianą cieczą. Napiła się "Lepiej?" pokiwała głową.

"Przepraszam." powiedziała.

"Nic się nie stało. Nie powinnam o tym wspominać."

"Nic się nie stało." uspokoiła kobietę.

Gdy zjedli kolację to Seo Jun i Youn Ah udali się do jego pokoju i uczyli się dalej, ale tym razem matematyki.

***

Zbliżała się 22. Youn Ah postanowiła się już zbierać. Spakowała swoje rzeczy i wyszła z pokoju. Założyła swoje obuwie.

"Już się zbierasz?" zapytała kobieta.

"Tak. Już jest poźno. Dziękuję za gościnę."

"Ja powinnam podziękować." powiedziała "Seo Jun. Odprowadź ją na przystanek."

"Nie trzeba..."

"Moja mama ma rację. Jest późno." założył obuwie. Utworzył drzwi.

"Do widzenia."

"Do widzenia. Wpadaj częściej."

"Pa Youn Ah!"

Pa Go Woon."

"Zaraz wracam."

Wyszli na zewnątrz. Kang zeszła po schodach i poczekała na Hana. Gdy był obok niej, skierowała się w kierunku przystanku.

"Nie musisz mnie odprowadzać. Sama dam radę." powiedziała.

"Zgłupiałaś? Jest już późno. Nie ma mowy. W dodatku mama by mi nie wybaczyła, gdybym Cię póścił samą i by coś ci się stało." dodał po chwili.

"Innej dziewczyny byś nie odprowadził. Ah. Jestem pewna, że gdyby Joo Gyung była na moim miejscu to odprowadziłbyś ją pod same drzwi."

"Pft! Nie prawda."

"A prawda, prawda." pokiwała twierdząco głową "Nie cieszysz się, że inni myślą, że Joo Gyung twoją dziewczyną?" zapytała.

"Z czego tu się cieszyć skoro to nie prawda."

"Inni nie znają prawdy."

"To jest tak, jak twojego pierwszego dnia w szkole. Podeszłaś do mnie i już myśleli, że się znamy i, że jesteś moją dziewczyną."

"Moja wina, że jesteś popularny w szkole i każda laska na ciebie leci? Nie."

"Lecą na moją przystojną twarz. Co zrobić?"

"Aż mnie dziwi dlaczego ty jeszcze żadnej dziewczyny nie miałeś." zaśmiała się "Jest tyle dziewczyn w szkole, a żadna ci się nie podoba... Oprócz Lim, u której nie masz szans." stwierdziła.

"A kto powiedział, że nie mam co?"

"Ja." odpowiedziała krótko.

"Ja się powinienem spytać lepiej dlaczego ty jeszcze nikogo nie miałaś." odezwał się "W szkole wielu chłopaków się za Tobą ogląda."

"W przeszłości nie byłam warta uwagi." oznajmiła "To co z tego, że się oglądają? Każdy z nich to głupek. Patrzą jedynie na wygląd. Po co mi związek z kimś, kto mnie lubi bo jestem ładna?"

"Nie jesteś jakimś wielkim kanonem piękna."

"Pft! Nie mam się nawet co z tobą o to sprzeczać."

"Co?! Inne dziewczyny dawno by się już o to kłóciły, że nazwałem ich brzydkie!"

"Hm. Nie mówiłeś brzydka." podkreśliła "Powiem ci tak. Nie jestem na to jakoś zła. Nie lubię siebie. To jest moje wytłumaczenie. W przeszłości osoby, które mnie tolerowały to tylko moi rodzice i brat." przystanęła.

"Aż tak źle wyglądałaś?"

"Gdybyś zobaczył mnie teraz taką, jak w przeszłości to nawet byś ze mną nie rozmawiał. Wyśmiewałbyś mnie wraz z innymi." oznajmiła "To mój autobus. Na razie." wsiadła do pojazdu.

"Na razie." powiedział po chwili. Był trochę zaskoczony jej wypowiedzią "Aish." skierował się w drogę powrotną.

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro